Zapewnia również, że nie zwiększy produkcji, ponieważ nie pozwala mu na to ograniczona powierzchnia działki. Nie zamierza również rozwijać swoich działań w innym miejscu, bo w Planie Zagospodarowania Przestrzennego gminy Sarnaki brakuje miejsc na tego typu inwestycje. Mieszkańcy nie wierzą tym zapewnieniom. Obawiają się przede wszystkim uciążliwości zapachowych.
Dotychczas w tych okolicach nie było podobnych inwestycji. Malownicze położenie wsi i bogata przyroda zachęciły rodzinę Hornowskich z Łosic do osiedlenia się właśnie w Chlebczynie. Aktualnie trwa budowa ich domu. Jak zgodnie podkreślają, z Łosic wyprowadzili się między innymi ze względu na okalające miasto kurniki.
– Wraz z żoną rozpoczęliśmy budowę domu na kolonii Chlebczyna,ponieważ w Łosicach jesteśmy wkoło obstawieni kurnikami. Jest to uciążliwe z powodu fetoru. Zwłaszcza latem i przy deszczowej pogodzie daje się to we znaki. Kurniki są oddalone kilka kilometrów od Łosic, a fetor jest i tak nie do wytrzymania – podkreśla Cezary Hornowski.
Miejscowy sadownik Marcin Matejczuk zaznacza, że sąsiedztwo kurnika będzie szkodzić produkcji jabłek deserowych.
– Sąsiedztwo kurnika negatywnie wpłynie na sady. Na terenie, w którym jest planowana inwestycja znajduje się około 50 ha sadów. Produkują przeważnie jabłko deserowe. Jabłko jest owocem bardzo chłonącym wszelkie zapachy, więc nie oszukujmy się, jabłka które teraz wysyłamy jako deserowe będą zwykłym towarem przemysłowym. Straty mogą wynosić setki tysięcy, a może nawet miliony złotych – martwi się sadownik.
Podczas spotkania mieszkańcy wyrażali również obawy dotyczące pogorszenia stanu zdrowia, przede wszystkim alergii. Zanieczyszczenia terenu i sąsiadującej z działką rzeczki oraz spadku cen nieruchomości. Mieszkańcy boją się również, że po powstaniu jednego kurnika będą budowane kolejne.
Mieszkańcy zwrócili również uwagę na turystyczny charakter gminy Sarnaki. Tuż obok działki, gdzie planowana jest inwestycja, działa gospodarstwo agroturystyczne. Za ledwie kilka kilometrów dalej jest tłocznia soków i sklep z produktami regionalnymi, produkcja szparagów oraz wiele nieruchomości użytkowanych wyłącznie w celach wypoczynkowych.
Krzysztof Malinowski zapewniał, że jego biznes wpisuje się w charakter terenu i nie odbierze mu wymienionych walorów. Cały czas przypominał, że produkcja kurczaków w jego gospodarstwie będzie miała charakter ekologiczny.
Dyskusji przysłuchiwał się wójt gminy Sarnaki Andrzej Lipka. Wkrótce będzie zobowiązany do wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, która może otworzyć lub zamknąć drogę inwestora do dalszej realizacji działań. Na razie nie ma jeszcze terminu wydania decyzji, ponieważ postępowanie jest zawieszone z powodu konieczności ustalenia stron.
- Wątpię, żeby dzisiaj któraś ze stron była w stanie przekonać drugą. Postępowanie jest na dzisiaj zawieszone. To może potrwać. Mamy czas aby zapoznać się z tym tematem. Po odwieszeniu postępowania będą konsultacje społeczne będziemy się spotykać i rozmawiać – powiedział wójt.
Włodarz jednocześnie zapewnił, że gmina Sarnaki rozpocznie w przyszłym roku procedurę zmiany Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Obecnie obowiązujący plan jest z roku 2003 i nie odpowiada współczesnym realiom. Procedura jest jednak kosztowna i potrwa co najmniej kilkanaście miesięcy.
Obecnie wszystko wskazuje na to, że każda ze stron będzie walczyć o swoje. Inwestor będzie dążył do budowy kurnika, bo poczynione dotychczas starania wiązały się już z dużymi kosztami. Poinformował, że ewentualną negatywną decyzję wójta zaskarży w Samorządowym Kolegium Odwoławczym, bo w świetle prawa nic nie stoi na przeszkodzie, aby mógł dalej realizować swoje plany. Mieszkańcy również zapowiadają, że będą walczyć o to, aby uniknąć sąsiedztwa kurnika.
DK/DJ
Kwiecień 2024
