Najdłużej trwa procedura wydania zgody środowiskowej na inwestycję w Chlebczynie (trzy kurniki, hodowla wybiegowa), bo toczy się od września 2016 roku. W tym przypadku, jak wyjaśnia wójt Grzegorz Arasymowicz, postępowanie trzeba było zawiesić na czas ustalenia przez sąd spadkobierców działki sąsiadującej z przyszłą fermą. Spadkobiercy są stroną w postępowaniu. Obecnie postępowanie jest zawieszone na czas wykonania przez inwestora raportu oddziaływania na środowisko.
W pozostałych czterech sprawach toczy się normalna procedura. Gmina standardowo zwraca się do Wód Polskich, sanepidu, RDOŚ, Urzędu Marszałkowskiego o opinie. Wpłynęły już oceny od Powiatowego Inspektora Sanitarnego i są one, jak informuje wójt, niekorzystne dla inwestora. Oprócz tych wystąpień, wójt dodatkowo wywołał ekspertyzę odorową oraz opinię inżyniera, który w 2003 roku opracowywał dla gminy plan zagospodarowania przestrzennego. I tak, jak twierdzi wójt Arasymowicz, ekspertyza odorowa wskazuje, że koncentracja procedowanych ferm na wskazanym obszarze spowoduje nasilenie uciążliwości zapachowych. Z kolei ocena urbanistyczna dowodzi, że plan zagospodarowania przestrzennego nie dopuszcza budowy ferm w Grzybowie i Sarnakach.
Pytany o to, jakie będą decyzje, wójt nie podaje konkretów. Nie obiecuje też, że sprawy szybko się zakończą. Komitet obrony przed fermami obawia się niekorzystnych rozstrzygnięć i sugerował swego czasu wójtowi, aby wynajął kancelarię prawną oraz żeby gmina zamówiła kontrraporty do ekspertyz dostarczanych przez inwestorów. Przeciwnicy uciążliwych inwestycji argumentują, że raporty pisane na zlecenie inwestorów bywały nierzetelne. Wójt odpowiada na to, że w tej chwili nie ma potrzeby sporządzania niezależnych opinii.
Foto: www.ilox.eu
BM/ Sarnaki [MSz]
Kwiecień 2024
