Program wydarzenia obejmuje Eucharystię oraz część artystyczną. O godz. 12:00 rozpocznie się Msza Św. pod przewodnictwem Ks. Infułata Jana Sikorskiego z Warszawy. Po Eucharystii zaplanowano agapę dla gości. Nie zabraknie słodkich smakołyków i kawy ze Świata Expresów.
Kolejnym punktem programu będą występy zespołów ludowych. Część artystyczna rozpocznie się o godz. 13:45. Na scenie zaprezentuje się zespół Seniorynki z Siedlec. Grupa śpiewacza powstała 26 maja 2004 roku. Początkowo zespół działał w ramach Klubu Seniora „Zdrowie”, a od listopada 2012 roku jako samodzielne Stowarzyszenie. Zespół tworzy obecnie dwadzieścia jeden osób w wieku od 60 do 91 lat, a podczas koncertów towarzyszy im sześcioosobowa kapela składająca się ze znanych siedleckich muzyków. Członków zespołu łączy radość z życia, pogoda ducha, aktywność, pasja i pracowitość.Tematami koncertów są romanse rosyjskie, programy patriotyczne, widowiska o Papieżu Janie Pawle II, muzyczne wspomnienia lat młodości czy historia Siedlec. Ich koncerty cieszą się dużą popularnością wśród mieszkańców, którym pokazują, że jesień życia nie mysi być samotna i smutna. Charakteryzuje ich barwność, na każdym koncercie prezentują się w innych strojach i z innymi rekwizytami.
Wystapią także panie i panowie z Koła Gospodyń Wiejskich w Strzale. Ponadto panie z podsiedleckiej Strzały poczęstują gości słodkościami, przygotowanymi według tradycyjnej, przekazywanej z pokolenia na pokolenie, receptury. Członkinie liczącego przeszło trzydzieści osób Koła Gospodyń Wiejskich w Strzale swoją działalność rozpoczęły bardzo aktywnie. - Nasze koło działa od niedawna, od niespełna pół roku, ale działamy prężnie, organizujemy spotkania i integrujemy mieszkańców - podkreśliła Edyta Pytlak, wiceprzewodnicząca KGW ze Strzały. KGW w Strzale „Kobiety Gospodarne i Wyjątkowe” powstało w grudniu 2018 r. Przewodniczącą została sołtys Strzały, radna Gminy Siedlce Elżbieta Wojtyra, a wiceprzewodniczącą Edyta Pytlak. Zapisały się do niego już 33 osoby, członków nadal przybywa. Większość z nich to panie, ale są też panowie.
Posłuchaj
Podczas uroczystości będzie możliowość nabycia książek wydawnictwa UNITAS. Z okazji 20. rocznicy wizyty apostolskiej papieża Jana Pawła II w Siedlcach wydawnictwo przygotowało dwie publikacje, które nawiązują do wydarzeń sprzed 20. lat. Pierwsza z nich to pamiątkowy album ze zdjęciami autorstwa ówczesnych siedleckich fotografów i fotoreporterów, ale też innych osób, które zrobiły zdjęcia na siedleckich błoniach 10 czerwca 1999 roku. Druga publikacja to wspomnienia zarówno osób uczestniczących w spotkaniu, jak i przygotowujących w diecezji tę wizytę. Wspomnienia zebrał i podjął się redakcji Grzegorz Polak - dziennikarz katolicki, publicysta tygodnika "Niedziela”, kierownik działu merytorycznego Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie.
Z ks. Janem Sikorskim rozmowy o życiu i Warszawie
Ksiądz infułat Jan Sikorski ze swoim ogromnym doświadczeniem życiowym, kapłańskim i duszpasterskim, z osobistym świadectwem wiary i postawą gotowości, aby służyć, by być dla innych – jest doskonałym rozmówcą. Bo chyba tylko z perspektywy autorytetu można mówić o tym, co ważne. Dlatego w biograficznym wywiadzie rzece podejmujemy również wiele ważnych tematów z życia Kościoła oraz tych dotyczących przełomowych wydarzeń historycznych.
Rys historyczny Woli Gułowskiej oraz Sanktuarium Matki Bożej Patronki Żołnierzy Września
Wola Gułowska to wieś znana już w późnym średniowieczu. Do historii weszła w 1548 r., gdy Barbarze, żonie dziedzica Woli Gułowskiej Hieronima Rusieckiego ukazała się Matka Boska. Prosiła o wystawienie kaplicy w miejscu objawienia, co też Rusiecki niezwłocznie uczynił. Wkrótce też pojawił się wizerunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem, który wsławił Wolę Gułowską licznymi uzdrowieniami. Obecnie obraz ten, namalowany jeszcze w czasach średniowiecza, a ozdobiony w 1982 r. papieskimi koronami, znajduje się w ołtarzu głównym kościoła w Woli Gułowskiej.
W XVII w. nowi właściciele Woli Gułowskiej z możnego rodu Krasińskich rozpoczęli budowę kościoła, a następnie połączonego z nim klasztoru. W 1633 r. zostali sprowadzeni do klasztoru karmelici trzewiczkowi z Krakowa. Kościół w Woli Gułowskiej otrzymał takie samo wezwanie jak karmelicka świątynia w Krakowie.
Obecnie przeorem i proboszczem jest o. Janusz Bębnik.
Ojcowie karmelici nie tylko zostali opiekunami sanktuarium w woli Gułowskiej, ale też utworzyli tutaj ośrodek wiary, kultury i oświaty. Przy klasztorze funkcjonował nowicjat i studium teologiczne.
Gdy nastał trudny dla Polski czas powstań i zaborów Wola Gułowska po raz kolejny mocno zaznaczyła swą obecność na kartach historii naszego kraju. W tutejszym klasztorze przebywał duchowy wódz Konfederacji Barskiej ojciec Marek Jandołowicz, który później został bohaterem dramatu Juliusza Słowackiego „Ksiądz Marek”. W czasie powstania listopadowego zakonnicy z Woli Gułowskiej udzielali pomocy wojskom gen. Antoniego Jankowskiego, który w czerwcu 1831 r. bił się z Rosjanami pod Łysobykami (obecnie Jeziorzany). Jeszcze mocniej zaakcentowali ojcowie swoją patriotyczną postawę w czasie powstania styczniowego, gdy w podziemiach klasztoru prowadzili skład broni i amunicji. Taka postawa zakonników z ojcem Atanazym Jadowskim na czele spowodowała represje ze strony władz. Klasztor skasowano w 1864 r., a sanktuarium objęli księża diecezjalni.
Wygnanie z Woli Gułowskiej zakonników nie zmieniło charakteru tego miejsca. Mało tego, po likwidacji przez władze carskie sanktuariów w Kodniu i Leśnej Podlaskiej, to właśnie Wola Gułowska przejęła ich rolę. Przybywały tu liczne pielgrzymki wiernych. Ci obrządku zachodniego przychodzili jawnie, natomiast grekokatolicy, czyli prześladowani podlascy unici musieli przychodzić przed oblicze cudownego obrazu potajemnie. Nie zawsze udawało im się dotrzeć do sanktuarium, bowiem carscy siepacze bacznie czuwali. Stąd nieprzypadkowo droga z Adamowa do Woli Gułowskiej, którą przemierzali unici zyskała miano „drogi krzyżowej unitów”, uświęconej ich krwią.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1924 r. karmelici trzewiczkowi wrócili do odebranego im 60 lat wcześniej klasztoru i znowu objęli opiekę nad sanktuarium.
O Woli Gułowskiej znowu stało się głośno w 1939 r. Miejscowość ta i okoliczne wsie stały się bowiem centrum zaciętych walk, które przeszły do historii jako bitwa pod Kockiem. Krwawe boje żołnierzy dowodzonej przez gen. Franciszka Kleeberga SGO „Polesie” toczyły się w samym klasztorze i w jego otoczeniu. Dziś o tamtych wydarzeniach z końca września i początku października 1939 r. przypominają groby, pomniki i tablice. W kruchcie kościoła w Woli Gułowskiej znajdują się tablice poświęcone ułanom z 2, 5 i 10 pułku, strzelcom konnym z 2 pułku, szwoleżerom z 3 pułku, poległym żołnierzom SGO „Polesie” i ich dowódcy gen. Kleebergowi.
Ostatnią wielką bitwę kampanii wrześniowej 1939 r. przypomina też pomnik na cmentarzu parafialnym, gdzie pochowano ponad stu polskich żołnierzy. W pomnik ten wkomponowano pocisk artyleryjski kalibru 155 mm, zaś w jego łusce umieszczono ziemie z pól bitewnych, gdzie walczyła SGO „Polesie”. Na cmentarzu w Woli Gułowskiej znajdujemy mogiły tych, którzy tu padli, i tych, którym nie dane było tu spocząć. Tak jest w przypadku zmarłego na emigracji w Londynie gen. Adama Eplera, dowódcy 60 Dywizji Piechoty. O wojnie nie pozwala zapomnieć także mauzoleum rodziny Mościckich, gdzie spoczywa m. in. poległy koło Jabłonia w walce z Rosjanami ppor. Bogdan Witold Mościcki, bratanek prezydenta RP.
Pomniki i tablice poświęcone bohaterom ostatniej wojny znajdziemy też we wsi i w szkole, zaś historię chwalebnej bitwy i jej bohaterów najlepiej poznawać w muzeum, które od lat przypomina i uczy o ofierze krwi, jaka Kleeberczycy złożyli za naszą Ojczyznę.
Wola Gułowska jest centralnym, ale nie jedynym miejscem w parafii, gdzie pamięta się o wydarzeniach sprzed lat. Na przykład w niedalekim Helenowie spoczywają polscy marynarze z Flotylli Pińskiej. Ich batalion szturmował 4 października Helenów w ogniu niemieckich karabinów maszynowych. 28 dzielnym marynarzy zostało w Helenowie na zawsze.
Dziś, w XXI w. podobnie jak przed laty odwiedzają Wole Gułowską rzesze pielgrzymów. Zachwycają się pięknem kościoła, wspominają bohaterów powstań i wojen, a ci najmłodsi maja okazję przeżyć dreszczyk emocji w mrocznych podziemiach.