Jan Godlewski (na zdjęciu z prawej ) |
Każde koło łowieckie posiada swój plan łowiecko-hodowlany dotyczący odstrzałów, który sporządzany jest na podstawie inwentaryzacji. Taki plan zawsze może zostać zakwestionowany przez wójta danej gminy, jeśli poziom szkód jest znacznie większy od potocznie przyjętych. – Ze zwiększeniem zatwierdzonego planu zazwyczaj nie ma problemu – przekonuje Sławomir Kaniuk, z koła łowieckiego Olszynka, dzierżawionego obwodu na ternie powiatu sokołowskiego - dodając, że problem stanowią same dziki, które zazwyczaj żerują nocą i potrafią się bardzo szybko przemieszczać.
Obostrzenia związane z odstrzałem zwierzyny pojawiły się w sierpniu ubiegłego roku, kiedy wykryto pierwsze przypadki afrykańskiego pomoru świń u zwierząt znalezionych niedaleko granicy z Białorusią. Obecnie, jak tłumaczy Sławomir Kaniuk - prowadzone są już regularne polowania zbiorowe, a myśliwi starają się wypełniać swoje obowiązki w ramach obowiązującego prawa ale również zasad etycznych. Jednocześnie myśliwy zachęca rolników do współpracy i do tego aby informowali koła łowieckie o wszelkich zniszczeniach na plantacjach ale również sami starali się im przeciwdziałać. Dobrym i często stosunkowo tanim sposobem jest stosowanie zapachowych, hukowych lub chemicznych środków odstraszających dziki.
Jeśli zaś chodzi o wypłaty odszkodowań, te stanowią odrębny problem. - Myśliwi zostali pozostawieni z tym problemem sami sobie, ponieważ za szkody jakie wyrządzają dziki koła łowieckie muszą płacić same, nie mając żadnych dotacji – twierdzi S. Kaniuk. - Koła utrzymują się ze składek lub ze sprzedaży zwierzyny, tymczasem tusza dzika jest bardzo tania, kosztuje w granicach 4 zł za kilogram – dodaje.
Mimo, że koła starają się podchodzić zarówno do sprawy współpracy z rolnikami jak i odszkodowań zgodnie z obowiązującym prawem, często przerasta to ich możliwości. Szacowaniem szkód zajmuje się osoba profesjonalnie do tego przygotowana, ale mimo to rolników nie zawsze to satysfakcjonuje, ponieważ jak mówi myśliwy – często uważają, że mogliby dostać więcej.
Rolę pośrednika na linii rolnik – koła łowieckie, w sprawach związanych z odszkodowaniem, może pełnić także nadleśnictwo. – Posiadamy pełną wiedzę na temat tego, kto, gdzie, na jakim terenie ma obowiązek zajmowania się szkodami i często na prośbę zainteresowanych kierujemy sprawę do osób kompetentnych – zapewnia nadleśniczy Robert Płocki z Nadleśnictwa Sokołów.
KSkib[MSz]
zdjęcie dzików: www.forum.poluje.pl