Andrzej Sitnik jest zdania, że Prezydent poświadczył nieprawdę i naraził miasto na straty, dlatego rada powinna się zastanowić nad powiadomieniem organów ścigania. Opozycyjny radny powołał się na sprawozdanie z kontroli Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dotyczącej przestrzegania procedur przy umowie miasta z firmą „Magellan”. Skomplikowana umowa, którą władze miasta ratowały finanse pod koniec 2014 roku, była już wielokrotnie dyskutowana w radzie ze względu na wysokie koszty obsługi, sięgające 8 milionów złotych. Tym razem jednak radny wskazał kwotę 100 tys. złotych, którą miasto miało zapłacić „Magellanowi” na skutek, jego zdaniem, nieprawdziwej informacji prezydenta o zabudowie będących przedmiotem umowy działek. - Siedlce zapłaciły 100 tys. zł bo prezydent zapomniał, że na Błoniach stoi papieski krzyż i są utwardzone alejki – zarzuca Wojciechowi Kudelskiemu radny Andrzej Sitnik.
W pierwszym podejściu wniosek radnego Sitnika został odrzucony przez przewodniczącego rady jako nieprzygotowany. Radny podjął drugą próbę wprowadzenia do porządku obrad uchwały, która zobowiązałaby przewodniczącego rady do powiadomienia o sprawie organów ścigania. Po przerwie pojawił się dopracowany wniosek, ale w głosowaniu został odrzucony przez radę zdecydowaną większością głosów.
Przepadł również wniosek radnego Mariusza Dobijańskiego, by przedstawić i przedyskutować szczegółową informację o zastrzeżeniach Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Radny uzasadniał to tym, że choć o wynikach kontroli CBA mówiono na sesji czerwcowej, to działo się to zaledwie kilka dni po ich upublicznieniu, przez co radni nie mieli szans na przygotowanie się do debaty.
Opozycja krytykuje władze miasta za brak transparentności i tłumienie debaty.
Prezydent Wojciech Kudelski w przerwie nie chciał komentować tych zarzutów, obiecując odnieść się do nich szczegółowo pod koniec sesji i bezpośrednio po niej. Do sprawy wrócimy więc w kolejnych wiadomościach oraz w popołudniowym magazynie „Jak minął dzień”.
AB/Siedlce
Kwiecień 2024
