Pierwsza połowa meczu była bardzo zaskakująca. Kibice liczyli z pewnością na to, że siedlecki zespół nawiąże wyrównaną walkę ze Spójnią, ale chyba niewielu liczyło na to, że SKK zagra tak skutecznie i zyska tak dużą przewagę. Po dziesięciu minutach siedlecki zespół prowadził 26:15, a druga kwartę podopieczni Michała Spychały wygrali 30:19. W pierwszej połowie doskonale spisywali się właściwie wszyscy zawodnicy siedleckiej drużyny. Pod koszem rządzili Rafał Rajewicz i Rafał Król, z dystansu doskonale rzucali Rafał Sobiło i Karol Obarek oraz Bartosz Wróbel. 22 punkty zaliczki przed drugą częścią meczu z liderem były niczym piękny sen.
Po przerwie ekipa ze Stargardu zaczęła szybko odrabiać straty. Podrażnieni zawodnicy Spójni wyszli na drugą część meczu bardzo zmotywowani. Przyjezdni trafiali z dystansu, zaczęli też przeważać w zbiórkach. Przewaga SKK szybko topniała. Po chwilowej niemocy siedlecki zespół ponownie powiększył przewagę do kilkunastu punktów. Niestety czwarta kwarta była popisem skutecznej i konsekwentnej gry zespołu ze Stargardu. Przyjezdni trafili kilka ważnych „trójek”, tymczasem gospodarzom w kilku sytuacjach zadrżała ręka. Po czterech kwartach w Siedlcach był remis 85:85. Kibice SKK nie mogli w to uwierzyć, bo jeszcze kilkanaście minut wcześniej przewaga gospodarzy wydawała się bezpieczna. W dogrywce prawdziwym liderem Spójni był Dawid Bręk (były gracz SKK). Drużyna SKK w meczu z liderem zagrała naprawdę doskonale, niestety w końcówce meczu zabrakło nieco szczęścia a czasami zdecydowania. Spółnia wygrała w Siedlcach 96:93 i mogła cieszyć się z podtrzymania passy wygranych spotkań w I lidze.
SKK Siedlce – Spójnia Stargard 93:96
(26:15, 30:19, 17:22, 12:29, 8:11)
Spójnia: 0. Dawid Bręk 18, 24. Marcin Dymała 15, 8. 8. Wojciech Fraś 13, 44. Hubert Pabian 12, 14. Karol Pytyś 11, 10. Alan Czujkowski 9, 3. Sebastian Szymański 8, 5. Konrad Koziorowicz 5, 21. Maciej Raczyński
MSz/ Siedlce