Inicjatorzy mówili, że chodziło o usprawnienie pracy rady i urzędników. – Nie trzeba czekać do sesji z problemem zgłoszonym przez wyborców, można nadać mu bieg od razu. Urzędnicy będą mieli więcej czasu na przygotowanie odpowiedzi, będą więc one bardziej wyczerpujące i merytoryczne. Nie będzie ograniczeń co do liczby zadawanych pytań i interpelacji – wyliczał radny Jerzy Jacek Myszkowski. Dodał również, że wzorce do nowych przepisów zaczerpnięto z regulacji obowiązujących m.in. w mazowieckim sejmiku oraz w takich miastach jak Poznań, Wrocław, Szczecin, Piotrków Trybunalski i Ostrołęka.
Opozycja odczytała to jednak jako próbę ograniczenia możliwości publicznego zadawania władzy niewygodnych pytań. Radny Mariusz Dobijański wnioskował o zdjęcie całego projektu z porządku obrad, a gdy został przegłosowany, wyliczał zastrzeżenia już podczas dyskusji nad projektem uchwały: – Dopytywanie, drążenie, pewna presja sytuacji publicznej dają możliwość dogłębnego wyjaśnienia sprawy. Bez dodatkowych pytań czasem nie da się dojść do sedna, bo często padają ogólnikowe odpowiedzi typu „przyjrzymy się”. Mam prawo do pełnej informacji o pracy samorządu i podległych mu instytucji i nie godzę się na ograniczenie tego prawa – mówił radny. I dodał, że jeśli uchwała zostanie przeforsowana, będzie ją na wszelkie sposoby obchodził, a jednocześnie podejmie wszelkie wysiłki w celu jej unieważnienia przez wojewodę.
Radni PO wytknęli też rządzącej koalicji niekonsekwencję. Przypomnieli, że sama doprowadziła do tego, że urzędnicy mają mało czasu na przygotowanie odpowiedzi, przesuwając zadawanie pytań i interpelacji z początku na koniec sesji. Przy okazji oberwało się przewodniczącemu rady, Henrykowi Niedziółce: – Zawsze byli szczególnie dociekliwi, rozgadujący się nie na temat, a nawet awanturniczy radni, ale poprzedni przewodniczący jakoś potrafili ich opanować i sprawnie prowadzić sesje – wytykali radni PO.
Radny Andrzej Sitnik zauważył, że i bez zmian w statucie radni nie czekają z interwencjami do sesji i często wyjaśniają z urzędnikami sprawy mieszkańców na bieżąco. Nie było też wcześniej przeszkód, by zadawać pytania pisemnie, e-mailem i z dużym wyprzedzeniem. Projekt koalicji nie wnosi więc nic nowego, a jedynie szkodzi, bo ogranicza możliwość debaty. – Nie patrzcie na opozycję jak na problem, ale jak na pomoc w rządzeniu i unikaniu błędów – apelował radny.
Dyskusja trwała blisko godzinę, a jej efektem był pewien kompromis. W uchwale zmieniono punkt, który budził największy sprzeciw: zamiast jednego pytania uzupełniającego radni będą mogli zadać trzy. Ta zmiana usatysfakcjonowała część krytyków i w głosowaniu przyjęto poprawiony statut stosunkiem głosów: 20:3.
AB/Siedlce [MSz]
Kwiecień 2024
