Gdy wkładasz do bębna mocno zabrudzone ubrania, zdarza Ci się dosypać trochę więcej proszku z nadzieją, że lepiej upora się z zadaniem. Niestety to tak nie działa. Duża ilość detergentu nie powoduje lepszego doprania tkanin, a wręcz działa na ich niekorzyść.
Standardowy proces płukania nie jest w stanie usunąć nadprogramowych środków piorących, z związku z czym ich resztki pozostają na włóknach. Jeśli masz delikatną skórę i tendencję do alergii kontaktowych, może to wywołać u Ciebie uporczywe swędzenie i wysypkę. Aby pozbyć się tego problemu, konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowego cyklu płukania, który wymiecie spomiędzy nitek pozostałe cząsteczki detergentów.
Dopranie silnych zabrudzeń wymaga wysokiej temperatury
Jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu jedynym sposobem na uratowanie mocno zabrudzonych ubrań było wywabienie plam przy użyciu wysokiej temperatury. Dzisiejsze pralki doskonale radzą sobie z tym zadaniem nawet w 30°C, zatem stwierdzenie to jest mitem. Za tak wysoką skuteczność odpowiadają innowacyjne technologie, które służą dokładnemu rozprowadzeniu detergentu po całej powierzchni bębna tak, by mógł działać lepiej niż do tej pory.
Wąska pralka ma małą pojemność
Standardowe pralki mogą dysponować zróżnicowaną pojemnością, zwykle mieszczącą się w przedziale od 5 do nawet 13 kg. Te mniejsze doskonale spełniają oczekiwania singli czy par, te większe pozwalają z kolei uporać się z całą stertą brudnych ubrań należących do dużej rodziny.
Pralki slim, czyli o zmniejszonej głębokości, cechują się nieco mniejszą, ale wciąż imponującą ładownością. Bez problemu znajdziesz bowiem takie, w których zmieścisz 6–7 kilogramowy wsad. A to wartość jest w zupełności wystarczająca dla 2 lub 3 osób. Ich mała pojemność jest zatem mitem.
Wypełniony po brzegi bęben jest gwarancją ekonomicznego prania
Wiele osób jest przekonanych o tym, że ekonomiczną i wydajną pracę pralki zapewnia jedynie wypełnienie jej bębna do granic możliwości. Uruchamianie urządzenia z kilkoma rzeczami w środku skutkuje z kolei marnowaniem tak wody, jak prądu.
Jak to wygląda w rzeczywistości? Można powiedzieć, że jest to półprawda. Stwierdzenie to jest poprawne w przypadku starszych modeli pralek, które pobierały taką samą ilość wody i prądu niezależnie od tego, ile rzeczy do nich włożyłeś – dlatego też najbardziej opłacało się upychać ich w bębnie jak najwięcej.
Prawie wszystkie współczesne urządzenia dysponują tzw. automatyką prania, która dopasowuje pobór mediów do wagi wsadu i innych czynników – np. do rodzaju tkaniny czy stopnia jej zabrudzenia. W efekcie nawet małe pranie może być ekonomiczne.
Przed włożeniem do pralki, trzeba pozapinać zamki ubrań
Z pewnością wiele razy słyszałeś, że wszystkie znajdujące się w bębnie pralki rzeczy powinny mieć pozapinane zamki i paski. Okazuje się to prawdą. Wystające, drobne elementy z metalu być może nie są ostre, gdy dotykasz nimi skóry, ale są zdecydowanie zbyt ostre dla tkanin. Podczas silnych obrotów będą się o nie ocierać wiele razy, powodując mikrouszkodzenia i stając się przyczyną ich zaciągania oraz mechacenia.
Kwiecień 2024
