W tym świecie artystów, milionerów i bezlitosnych rywali życie mademoiselle Chanel było jak bajka o spełnionym marzeniu, a czasem jak koszmar na jawie. Mawiała, że życie dyktatorki to sukces i samotność, że trzeba mieć „kruchość stali”, by przetrwać...
Każdy z nas ma swoją legendę, głupią i cudowną. Moja legenda, nad którą współpracowali Paryż i prowincja, imbecyle i artyści, poeci i socjeta, jest jednocześnie tak zróżnicowana, tak złożona, tak pobieżna i tak skomplikowana, że się w niej gubię. Nie tylko wykoślawia mój wizerunek, ale nadaje mi inną twarz; kiedy chcę się w niej rozpoznać, pozostaje mi tylko myślenie o wspomnianej dumie, która jest moją skazą i cnotą. Moja legenda opiera się na dwóch niezniszczalnych filarach: pierwszy, to że pojawiłam się nie wiadomo skąd: z music-hallu, z opery albo z burdelu; żałuję; to byłoby zabawniejsze; druga, to że jestem żeńską wersją króla Midasa. Życie legendy jest trudniejsze niż życie jej podmiotu; rzeczywistość jest smutna i zawsze będziemy woleli od niej tego pięknego pasożyta, jakim jest wyobraźnia. Niech moja legenda idzie swoją drogą, życzę jej długiego i dobrego życia!
Paul Morand, Coco Chanel
Czar Chanel
Wydawnictwo Literackie
[MSz]