Droga Krzyżowa

drukuj Prześlij znajomemu zgłoś błąd archiwum Cofnij
util util util
foto

Droga Krzyżowa - ROZWAŻANIA 6
2015-04-01 08:53:30 Artykuł czytany 1580 razy


Rozważania Drogi Krzyżowej nadesłane na konkurs przez Euzebiusza Zielińskiego z Siedlec.


Rozważania Drogi Krzyżowej Jezusa Chrystusa

WSTĘP. Na początku było słowo, a słowo było u Boga i Bogiem było słowo. I stało się, że  BÓG – SŁOWO świat stworzył, Niebo, ziemię i cały wszechświat. Potem Bóg stworzył człowieka. Na swój obraz i podobieństwo i dał mu miejsce w Edenie, gdzie człowiek miał wszystkiego pod dostatkiem. Lecz człowiek wystąpił przeciw swemu Bogu i Stwórcy i nie był już czysty i bez grzechu. Wygnał więc Bóg człowieka z raju, lecz pełen miłości i miłosierdzia obiecał mu, że przyśle na ziemię Zbawiciela, aby go wybawił z grzechu. Pewnego dnia w małym miasteczku Betlejem przyszedł na świat Jezus, narodzony z Marii Dziewicy, tak jak to opisane było w piśmie. Przyszedł do swoich, do Narodu izraelskiego, do Narodu wybranego. Trzydzieści lat pozostawał w ukryciu, żeby później przez krótkie trzy lata głosić ludziom słowa prawdy, miłości Bożej, leczyć i wyganiać złe duchy z ludzi. Lecz nie wszystkim to się podobało. Postanowili zgładzić Jezusa. Oskarżyli Go przed Poncjuszem Piłatem, namiestnikiem Cesarza rzymskiego, a więc przed człowiekiem wrogim narodowi żydowskiemu. Zaprowadzili Jezusa do Piłata wykrzykując słowa pełne złości i nienawiści, domagając się Jego ukrzyżowania. Aby uwiarygodnić swoje słowa oskarżyli Jezusa o bunt przeciwko państwu rzymskiemu. Ale Piłat, będąc człowiekiem rozumnym spojrzał na Jezusa  i zrozumiał, że są to tylko wewnętrzne rozgrywki Żydów. Bał się jednak narazić na pomówienie, że sprzyja buntownikowi i nakazał Jezusa ubiczować. Miał nadzieję, że Jezus podczas biczowania wyzionie ducha i nie będzie musiał skazywać Go na ukrzyżowanie. BICZOWANIE. Przystąpili do Jezusa żołnierze rzymscy. Powlekli Go na środek miejskiego placu, przywiązali Jego ręce do słupa kaźni. Oprawców był dwóch. Bili Jezusa specjalnym biczem. Do katorgi używali Rzymianie bicz, który do nasady miał przymocowanie siedem rzemieni. Do każdego rzemienia przymocowane były trzy metalowe haczyki. Jedno uderzenie biczem powodowało powstanie dwadzieścia jeden bardzo bolesnych i krwawych ran. Bicz spadając na plecy skazańca nie tylko zadawał olbrzymi ból, ale jednocześnie wyrywał ciało. Skazaniec instynktownie przekręcał się na drugą stronę i wtedy dostawał kolejne uderzenie, tym razem po brzuchu, klatce piersiowej. Żołnierze nie przerywają, nie znają litości. Oni muszą wykonać swoje zadanie. Prawo rzymskie nakazywało, że skazany na ubiczowanie, ma otrzymać czterdzieści uderzeń, nawet jeśli w trakcie biczowania wyzionie ducha. Szczególnym okrucieństwem wykazywał się jeden z żołnierzy. To jemu krótko przed egzekucją setnik przekazał wolę Piłata. Ten skazaniec ma umrzeć. Masz tak bić, żeby Go zabić. Żołnierz więc bije. Z całej siły. Ale jest coraz bardziej zdumiony i przerażony. Jezus, który powinien wyzionąć ducha już po kilkunastu uderzeniach ciągle żyje. Słychać jego bolesne jęki. Żołnierz bije coraz mocniej, wie że jak nie wykona rozkazu narazi się samemu Piłatowi.  W końcu żołnierz odliczający uderzenia wykrzykuje, też zdumiony: czterdzieści. Biczowanie dobiegło końca. Jezus otrzymał w sumie osiemset czterdzieści bardzo bolesnych, krwawych ran. Nie ma na ciele Jezusa miejsca, które nie byłoby poranione. Całe ciało to jedna krwawa miazga. Krew płynie obficie. Żołnierze i tłum gapiów patrzą zdumieni. Czemu przeżył. Żołnierze podchodzą do Jezusa, odwiązują Go. Czy pomogą Mu wstać? Tak, kopniakami i wyzwiskami. Szczególnie wściekły jest ten, który miał zabić Jezusa. Żołnierze, a z nimi kapłani i tłum gapiów odprowadzają Jezusa do Piłata. Zaczyna się ostatnia droga Jezusa.

DROGA KRZYŻOWA

STACJA I /WYROK/ Piłat wychodzi na spotkanie Jezusa. Jest blady, przerażony, Jego plan nie powiódł się. Jezus przeżył. Kazał przyprowadzić Jezusa. Zmaltretowany, zakrwawiony, pobity do granic wytrzymałości Jezus staje przed Poncjuszem Piłatem. Piłat patrzy  w milczeniu na Niego, po czym głośno mówi: ECCO HOMO. Chwilę znów milczy i powtarza: Ecco Homo, oto Człowiek. Odpowiedział mu wrzask zgromadzonej tłuszczy podjudzanej przez kapłanów. Ukrzyżuj Go, Ukrzyżuj. Poncjusz odpowiada: dziś mam prawo uwolnić jednego skazańca. Uwolnię tego, a ukrzyżuję przestępcę Barabasza. Tłuszcza jest nieubłagana. Chcą śmierci Jezusa i wypuszczenia Barabasza. Znów wrzask: ukrzyżuj Go. Piłat wysuwa ostatni argument: zwą go przecież Królem żydowskim, chcecie, żebym ukrzyżował Waszego Króla. Odpowiadają mu śmiech i gwizdy. Jeden z kapłanów oznajmia Piłatowi: naszym władcą jest Cezar, jeśli nie skażesz tego człeka nie jesteś przyjacielem Cezara. Piłat żąda, aby sługa przyniósł mu misę z wodą. Na oczach zebranych dokładnie obmywa ręce. Podnosi je w górę i oznajmia: nie jestem winien śmierci tego sprawiedliwego. Skazuję Jezusa z Nazaretu na śmierć przez ukrzyżowanie. Wrzask radości powitał słowa Piłata. Żydzi krzyczą: Krew ta niechaj na nas spadnie. Inni dodają: i na nasze dzieci. Piłat patrzy pogardliwie na tłum Żydów, odwraca się i odchodzi. Do Jezusa podchodzą żołnierze rzymscy i wyprowadzają go z pałacu. 

Jak echo powracające słychać ciągle słowa: Ukrzyżuj Go, Ukrzyżuj. Mijają lata, wieki,  a wciąż słychać te słowa. Powtarzają je wszyscy żyjący w grzechu, odrzucający Boga. Powtarza je matka zabijająca swe nienarodzone dziecko. Powtarza lekarz mordujący bezbronne dziecko. Powtarzają młodzi ludzie żyjący w grzechu bez ślubu. Powtarza pijak maltretujący żonę i dzieci. Powtarza złodziej wyrywający torebkę bezbronnej kobiecie. Powtarza biznesmen odmawiający pracownikom uczciwej zapłaty. Dużo jest tych słów. Jezus wciąż staje przed Piłatem i wciąż słyszy: Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj. A Piłat wciąż umywa ręce     i wciąż skazuje Jezusa na mękę. Za nasze grzechy.

STACJA II /KRZYŻ/ Zaledwie wyszli za bramę pałacu, do Jezusa przystępują kolejni żołnierze. Kładą na zbolałe ciało Jezusa ciężki Krzyż. Takie było prawo rzymskie. Skazaniec miał sam zanieść na miejsce kaźni krzyż, na którym miał być ukrzyżowany. Ale jak można było położyć na poranione zakrwawione plecy cokolwiek. Przecież każdy dotyk, sprawiał niesamowity ból. Każda cząsteczka ciała woła LITOŚCI. Ale żołnierze rzymscy nie znają litości. Dla nich wykonanie wyroku to okazja do rozrywki na tej zapyziałej prowincji, gdzie nic ciekawego się nie dzieje. Jeden z żołnierzy mówi: Jesteś Królem, oto Twoja korona.    Z pobliskiego krzaku zrywa kilka ciernistych gałązek, łączy je ze sobą i nakłada je mocno na głowę Jezusa. Kolce boleśnie wbijają się w czoło, powodując nowe rany. Znów krew. Żołnierze szorstko każą Jezusowi ruszać. Jezus, a wokół niego rozbawiony tłum gapiów rusza spod pałacu Piłata.

Ilu było tych żołnierzy nakładających krzyż na zbolałe Ciało Jezusa? Dwóch, trzech, może czterech. Nie, znacznie więcej. Olbrzymie tłumy przez całe wieki wciąż nakładają na Jezusa Krzyż. Czy naprawdę tylko Krzyż? Nie, to nasze grzech boleśnie ranią bezbronne i niewinne ciało Jezusa. To spod naszych grzechów obficie płynie krew. To nasze grzechy wciąż są nakładane na Jezusa. A On wciąż je przyjmuje.


STACJA III /PIERWSZY UPADEK/ Zmaltretowane, poranione ciało nie jest w stanie iść, a cóż dopiero dźwigać olbrzymi, ciężki Krzyż. Drewno krzyża wbija się w ciało, obciera ledwo zaschłe rany, które ponownie się otwierają. Krew spływa obficie spod krzyża. Jezus idzie, wie, że to Jego wybór. Przecież powiedział Swemu Ojcu: Niechże Twoja wola się stanie, nie moja. Idzie posłusznie na mękę. Ale są granice ludzkiej wytrzymałości. Jezus, który wytrzymał męki biczowania, słabnie. Już nie jest w stanie dalej iść. Zaledwie oddalił się od pałacu Piłata, brakuje mu sił. UPADA. Żołnierze z wrzaskiem podchodzą do niego: co Ty sobie myślisz, początek drogi, a Ty już odpoczywasz. Wstawaj. Znów kopniaki i wyzwiska. W ruch idzie zwykły bat do okładania niepokornych. Jakby mało im było biczowania. Jezus wie, że musi iść dalej. To dopiero początek. Bez słowa skargi powoli wstaje i znów bierze Krzyż na obolałe, poranione plecy. Rozradowana tłuszcza wiwatuje. Brawo, idziemy dalej.

Jezus upadł nie z braku sił. To nasze grzechy są ciężkie, ból jaki powodują jest olbrzymi. Na swych ramionach dźwiga grzechy wszystkich ludzi występujących przeciw Bogu od początku świata. Od nieposłuszeństwa Adama i Ewy. To także grzechy Sodomy i Gomory. Grzechy starożytnych, rozpustnych mocarstw, grzechy rzekomych wyzwolicieli ludu, walczących w rzeczywistości z Bogiem i Jego Kościołem. To także grzechy współczesnych bezbożników walczących nieustannie z Bogiem. To grzechy współczesnej Sodomy i Gomory. Ale to także nasze grzechy codzienne, duże i małe. Grzechy wierzących w Boga, lecz mimo to ciągle grzeszących.


STACJA IV /MATKA/
Jezus idzie dalej. Wokół niego same nieprzyjazne twarze. Tłum napiera na niego, śmieje się szydzi. Żołnierze rzymscy starają się oddzielić Jezusa od tłumu. Nagle, niespodziewanie wokół Jezusa pustka. Napierający tłum jakby zrezygnował. W tej pustce pojawia się Ta, która Go wydała na świat. Ta, która wiedziała o Jego posłannictwie. MATKA. Podchodzi do Jezusa, delikatnie dotyka Jego poranione ciało. Nic nie mówi. Nie potrafi. Jej ból jest tak wielki, że żadne słowo tego nie opisze. Zabrali Jej ukochanego Syna i wydali Go na okrutną mękę. Jego, który był samą MIŁOŚCIĄ, który głosił słowa Prawdy, Miłości Bożej, leczył i wyganiał złe duchy. Jezus również w milczeniu patrzy na swą Matkę. Cóż ma Jej powiedzieć. Że taka jest wola Ojca w niebie, że On sam zgodził się wypełnić Jego Wolę. Oczami pełnymi miłości patrzy na Matkę i tym spojrzeniem stara się Ja pocieszyć. Krótkie było to spotkanie Matki z Synem. Ale dla żołnierzy rzymskich trwa za długo. Brutalnie odpychają Matkę Jezusa: odejdź stąd kobieto. Znów otacza Jezusa nieprzyjazna tłuszcza.

Nie było nikogo, gdy Jezus prowadzony przez rzymskich żołnierzy i otoczony wrogim wrzeszczącym tłumem wyruszył spod pałacu Piłata. Tylko Matka nie odstąpiła swego Syna i odważnie podeszła do Niego. Dopiero później to samo zrobi Weronika i niewiasty. Ale to Matka pokazała, żeby się nie bać podejść do cierpiącego Jezusa. A Jezus ciągle cierpi. W człowieku chorym, w bezbronnym, prześladowanym, w dziecku poniżanym przez rówieśników, a czasami i przez starszych. A Matka wciąż podchodzi do cierpiącego Jezusa i wciąż Go pociesza.

STACJA V /CYRENEJCZYK/ 
Osłabiony obolały Jezus rusza dalej. Ledwie się porusza. Żołnierze rzymscy z niepokojem patrzą na Jezusa. Mówią miedzy sobą: On nie dojdzie, trzeba Mu pomóc. Oczywiście, nie ma mowy, żeby żołnierz rzymski zhańbił się pomocą skazańcowi. Ale jest na to rada. W tłumie gapiów zauważyli rosłego osiłka. Był to Szymon Cyrenejczyk. Miejscowy rolnik. Wracał właśnie z pola, gdy na swej drodze spotkał tłum prowadzący Jezusa. Z ciekawości dołączył do tłumu. Nic wcześniej nie słyszał o Jezusie. Żołnierz wskazuje na Niego. Hej Ty. Szymon niechętnie podchodzi do żołnierza. Ten pokazuje mu krzyż, który niesie Jezus i nakazuje mu pomóc nieść ten krzyż. Szymon jest zły, niechętnie patrzy na Jezusa. Żałuje, że się zatrzymał. Bierze Krzyż i w tym momencie spotyka oczy Jezusa. Ogarnia Go jakieś dziwne uczucie. Złość i niechęć do Jezusa Mija. Jezus patrzy na niego z miłością. Szymon bierze Krzyż na swoje ramiona, tak żeby Jezus jak najmniej musiał dźwigać. Idą dalej. Jezus - Bóg, który cierpi za grzechy człowieka i Szymon, który jeszcze nie wie, że pomaga swemu Zbawicielowi.

Znów mijają wieki. A Jezus wciąż niesie swój Krzyż. Czy znaleźli się inni, którzy gotowi są nieść Krzyż Jezusa. Czy są gotowi współuczestniczyć w jego męce aż do Golgoty. Jakże trudne to zadanie. A przecież wystarczy podejść do potrzebującego brata, siostry, podać pomocną dłoń, pomóc w kłopotach, a czasami tylko pocieszyć, otrzeć pot z czoła. To już wystarczy. To tak jakby się pomogło samemu Jezusowi. 


STACJA VI /WERONIKA/   Spod cierniowej korony na twarz Jezusa spływa krew i pot. Jezus prawie nic nie widzi. Idzie po omacku. Żołnierze jakby tego nie widzieli, batem poganiają Jezusa do dalszej drogi. Ale jest ktoś, kto zauważa umęczoną twarz Jezusa. To Weronika. Od dłuższego czasu szła obok Jezusa i widziała jego zalaną potem i krwią twarz. Energicznie rozpycha tłum gapiów i podchodzi do Jezusa. Szybkim ruchem ściąga z głowy chustę i ociera twarz Jezusowi. Napotyka pełne wdzięczności Jego spojrzenie. Taki mały gest, a tyle ulgi przyniósł Jezusowi. Tym gestem powiedziała Mu, że nie jest sam. Że oprócz nieprzyjaznej rozwrzeszczanej tłuszczy obok niego idą również Jego przyjaciele. Ale żołnierz rzymski, ten co odepchnął Matkę Jezusa, również Weronikę brutalnie odpycha. Nie ma żadnej litości         i użalania się nad skazańcem. Wrzeszczy na Weronikę: Odejdź stąd kobieto. Weronika musi odejść. Patrzy na chustę, którą przed chwilą otarła twarz Jezusowi i mimowolnie ją rozchyla. Zdumiona patrzy z niedowierzaniem. Na chuście jakby namalowana widoczna jest twarz Jezusa. Weronika w zachwycie rozciąga chustę i pokazują tłumowi. Patrzcie kogo prowadzicie na śmierć. Ale tłum nic nie dojrzewa. Widzi tylko zakrwawioną chustę. Śmieją się i pokrzykują na Weronikę: załóż ją sobie na głowę. Nie wypada, żeby przyzwoita żydówka chodziła bez chusty. Weronika w milczeniu składa chustę. Przyciska ją do piersi. Choć Jezus jeszcze nie został ukrzyżowany, jeszcze nie umarł i nie zmartwychwstał, Ona już przyjęła Jezusa do Swego serca, już go uznała za Swego Boga i Odkupiciela.

Ostatni widzialny cud uczyniony przez Jezusa przed ukrzyżowaniem. Jego własne oblicze zostawione na chuście Weroniki jako pociecha dla płaczących. Weronika uwierzyła, że ten obraz pozostawiony na Jej chuście jest obrazem Boga. A czy my wierzymy naprawdę, że Jezus jest naszym Bogiem i Zbawicielem?

STACJA VII  /DRUGI UPADEK/  Mimo pomocy Szymona, Jezusowi coraz trudniej iść. Krzyż wbija się niemiłosiernie w ciało powodując okropny ból. Każda cząsteczka ciała, każda kosteczka w tym nieludzko umęczonym ciele woła litości. Ale żołnierzom spieszno jest dojść do Golgoty. Tam dopiero będzie prawdziwe widowisko. Batem poganiają Jezusa. Przy kolejnym uderzeniu Jezus nie wytrzymuje. Omdlone ciało upada na ziemię. Szymon bezradnie patrzy na umęczonego Jezusa. Żołnierz wrzeszczy na niego: miałeś Mu pomagać. Nie stój, nie przyglądaj się. Podnieś Go i ruszajcie dalej. Jezus odzyskuje przytomność. Wie, że jego droga jeszcze się nie skończyła. Z wdzięcznością patrzy na Szymona, który pomaga mu wstać. Znów bierze Krzyż na swoje ramiona. Szymon podtrzymuje krzyż i pomaga mu go nieść. Tłum cały czas śmieje się i pogardliwie wykrzykuje obraźliwe słowa do Jezusa. Jezus w milczeniu rusza dalej.

Czemu Panie Jezu znów upadłeś. Czy naprawdę nie ma nikogo, kto chciałby Ci pomóc. Przecież to tak niewiele. Zdjąć krzyż z ramion Jezusa. Chociażby kawałeczek tego krzyża, choćby odrobinę przestać grzeszyć, żeby ten Krzyż złożony z naszych grzechów stał się choć trochę lżejszy.

STACJA VIII /NIEWIASTY/  Czy ktokolwiek zapłacze nad niedolą Jezusa. Czy ktoś Go pocieszy?. Mimo obecności żołnierzy rzymskich grupka niewiast podeszła do Jezusa użalając się  i płacząc nad nim. Nie były to tradycyjne płaczki żydowskie, opłakujące śmierć człowieka. Jezus jeszcze żył. To były kobiety, które znały Jezusa, wiedziały, jak bardzo kochał wszystkich ludzi. Spotykały Go, widziały jakie czynił cuda. Nie mogły powstrzymać łez patrząc na Jego mękę. Zatrzymał się na chwilę Jezus. Mówi do niewiast: nie płaczcie nade mną, płaczcie raczej nad sobą i całą ziemią. Już wkrótce przyjdą czasy, gdy będą mówić „szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas, a do pagórków: Przykryjcie nas” Patrzą zdumione niewiasty na Jezusa i nie bardzo rozumieją o czym On mówi. Nic ze słów Jezusa nie zrozumiał również żołnierz rzymski. Widzi tylko, że po raz kolejny ktoś staje na drodze Jezusa i opóźnia drogę. Batem rozgania niewiasty i każe ruszać dalej.

Te słowa powiedziane do niewiast Jezus nieustannie powtarza również nam wszystkim. To do nas płyną słowa ostrzeżenia. Ale my też ich nie rozumiemy i nie przyjmujemy do naszej świadomości. Cały czas trwa beztroski festiwal grzechu, wyuzdania, obrażania Boga. Ale przyjdą czasy, gdy żywi będą zazdrościć umarłym i będą wołać do pagórków: przykryjcie nas.


STACJA IX /TRZECI UPADEK/ 
Na nic zdał się króciutki odpoczynek na rozmowę z niewiastami. Znów ból i zmęczenie daje znać o sobie. Zaledwie Jezus uszedł kilka kroków, znów upadek. Trzeci, podczas tak krótkiej drogi. Znów bat, znowu wrzaski i wyzwiska żołnierzy. Znowu nieprzyjazne okrzyki tłumu. Żydzi nie chcą, żeby Jezus skonał w drodze na Golgotę. Oni chcą Jego śmierci na Krzyżu. Siłą woli i ostatkiem sił Jezus wstaje na nogi i znów bierze krzyż na swoje ramiona. Patrzy przed siebie i w niedalekiej oddali widzi wzgórza Golgoty. Również Szymon też dojrzał w oddali Golgotę. Zamiast cieszyć się, że będzie już wolny, On patrzy ze smutkiem na Jezusa. Chciałby tak dalej dźwigać Krzyż z Jezusem, żeby tylko odwlec chwilę jego ostatecznej męki. Ale żołnierz nie pozwala na jakiekolwiek spowolnianie. Batem zmusza również i Szymona do dalszej drogi. Przy wtórze nieprzyjaznych okrzyków tłumu Jezus rusza w dalszą drogę.

Znów upadek. Panie, ile razy jeszcze będziesz upadał za nasze grzechy. A Jezus odpowiada: zawsze, gdy ty bracie i siostro upadniesz, to i ja również upadam pod ciężarem Twoich grzechów. Cierpię nieustanne upadki i męki, abyś Ty dostąpił mojego odkupienia i wszedł ze mną do chwały Mego Ojca.

STACJA X /ODARCIE Z SZAT/  Sponiewierany, zakrwawiony i ledwie żywy dotarł Jezus na wzgórze Golgoty. Żołnierze brutalnie odpędzają Szymona. Jesteś już niepotrzebny. Rzucają Jezusa jak przedmiot na ziemię. Zdzierają z niego całe odzienie. Skazańców Rzymianie krzyżowali nago. W ten sposób chcieli okazać im całkowitą pogardę i lekceważenie. Stanąć nago przed tłumem, to znaczyło być pozbawionym wszystkiego także i godności. Żołnierze dzielą między sobą szaty Jezusa. Zgodnie z prawem szaty skazańca należały się tym żołnierzom, którzy go będą krzyżować. Być może dla pogańskich Rzymian był to rodzaj talizmanu. Wśród żołnierzy, którzy mieli ukrzyżować Jezusa był również ten, który Go biczował. Żołnierze podzielili już między siebie szaty Jezusa. Została tylko tunika, cała tkana. Żołnierze zastanawiają się jak ją podzielić. Pada propozycja: nie tnijmy jej, rzućmy o nią losy. Siadają na ziemi, rzucają kości. Tunika przypada w udziale temu, który biczował Jezusa i miał Go zabić. Żołnierz w milczeniu bierze tunikę, patrzy na lezącego nagiego Jezusa, jego oczy spotykają się z oczami Jezusa. Żołnierz widzi spojrzenie pełne miłości, nie ma w nich żalu      i pretensji do oprawcy. Jezus zdaje się mówić: Bracie, czyń swoją powinność, to nie Twoja wina, tak się miało stać. Żołnierz podobnie jak wcześniej Weronika przyciskała chustę, tak on teraz przyciska do piersi tunikę Jezusa. Choć jest poganinem, czuje, że na swej drodze spotkał prawdziwego Boga i chce Go przyjąć do swojego serca.

Czy może być gorsze upodlenie dla człowieka niż odebranie mu jego szat i pokazanie jego nagości. Ale takimi staniemy przed Bogiem w chwili naszej śmierci. Nadzy przyślijmy na ten świat i tacy staniemy przed Bogiem. Ale Bóg nie będzie zważał na naszą nagość On będzie widział tylko nasze dobre i złe uczynki. Ale jeśli staniesz przed nim w pokorze, to obok ciebie stanie Jezus i On Cię wprowadzi do Królestwa Bożego. Bo On za ciebie, za twoje grzechy teraz cierpi.


 STACJA XI /UKRZYŻOWANIE/ 
Jezus nagi i  bezsilny leży na ziemi. Żołnierze biorą go za ręce i wloką do leżącego w pobliżu Krzyża. Zaczyna się swawolna rozrywka żołdaków. Umawiają się kto będzie trzymał za ręce, a kto za nogi. Kładą poranionego Jezusa plecami na drewno Krzyża. Czy może być jeszcze gorsza męka. Przecież na ciele Jezusa nie ma już najmniejszego kawałka wolnego od bólu. Jak człowiek mógł zadać drugiemu człowiekowi tak okrutne tortury. Czyż nie dość już biczowania i okrutnej drogi na Golgotę. Może należało by dać skazańcowi spokojnie skonać. Ale nie. Wyrok ma być wykonany. Czterech żołnierzy przytrzymuje Jezusa. Dwóch za nogi, dwóch za ręce. Zaczynają przybijać Jezusa do Krzyża. Jezus się nie broni, wie co go czeka. Kolejny żołnierz przykłada gwoźdź do dłoni Jezusa, inny ciężkim młotem z całej siły wali w ten gwoźdź. Gwoźdź wbija się w ciało, słychać krótki jęk Jezusa. Żołnierz jeszcze kilka razy wali młotem. Gwoźdź musi być mocno wbity, żeby nie wypadł z Krzyża. Teraz druga ręka. Znów krótki jęk. To samo z nogami. Obok słychać podobne jęki i odgłosy. Razem z Jezusem krzyżują również dwóch złoczyńców. Teraz trzeba wstawić krzyż do przygotowanego dołu i po robocie. Za pomocą długich lin żołnierze podnoszą krzyż z umęczonym Jezusem. To kolejna męka. Ciało do tej pory leżące na krzyżu, nagle znajduje się bezwładnie w pozycji pionowej. Gwoździe wprawdzie przytrzymają ciało ale opada ono pod własnym ciężarem. W płucach brakuje powietrza. Jezus próbuje złapać powietrze, podciąga się na rękach, krótką chwilę wytrzymuje i znów opada.

Podobnie jak Jezus na krzyżu cierpi dwóch złoczyńców. Jeden po prawej, drugi po lewej stronie. Dwóch złoczyńców cierpi sprawiedliwie, odbierają swoją zapłatę za popełnione czyny. Wcześniej jak też później na ukrzyżowanie skazywano wielu ludzi. Na przestrzeni wieków wielu ludzi było skazywanych na śmierć w okrutnych mękach. Ale zawsze byli to ludzie skażeni grzechem. Tylko jeden Bóg – człowiek cierpiał całkowicie niewinnie. Za nasze grzechy.


STACJA XII / ŚMIERĆ/
  Od kilku już godzin Jezus cierpi okrutne męki. Rozbawiona tłuszcza wesoło się bawi. Słychać okrzyki: innych wybawiał, niechże teraz sam siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym. Także i żołnierze drwili z niego mówiąc: Jeśli Ty jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie. W końcu jeden ze złoczyńców nie wytrzymuje i urąga Mu: czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas. Odezwał się drugi: Ty nawet Boga się nie boisz, my cierpimy sprawiedliwie, ale On nic złego nie uczynił. Spojrzał    z nadzieją na Jezusa mówiąc: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego Królestwa. Szczęśliwy łotr, który w swej męce uwierzył w Jezusa, bowiem usłyszał od Niego: Zaprawdę powiadam Ci, dziś będziesz ze mną w raju. Potem doszły jeszcze słowa, które na zawsze zapewniły człowiekowi najlepszą opiekę, tu na ziemi i tam w niebie. Przed Krzyżem stała Matka Jezusa i jeden z jego uczniów imieniem Jan. Jezus pełen miłości do każdego człowieka rzekł do swej Matki wskazując na Jana: Oto syn Twój. Do Jana zaś rzekł: oto Matka Twoja. Tymi słowami oddał Jezus całą ludzkość w opiekę swej ukochanej Matki, która od tej pory stała się orędowniczką ludzi u Boga. Zbliżał się już wieczór, zbliżał się kres agonii Jezusa. Tłuszcza stojąca obok zaczyna się niecierpliwić. Swoje otrzymali, chcą wrócić do domu, aby zdążyć na szabat, żydowskie święto. Z Krzyża słychać ciche jęki Jezusa. Nagle słychać doniosły głos: El, Eli, Lema sabachthan /Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?/   JEZUS WYZIONĄŁ DUCHA.  Ziemia zadrżała i zaczęła pękać, groby się otworzyły           i wielu świętych powstało, a zasłona przybytku rozdarła się na połowę. Wtedy to setnik oddał chwałę Bogu mówiąc:  prawdziwie, Ten był Synem Boga.

Jakże piękne  słowa wypowiedziane przez pogańskiego żołnierza. „Ten był Synem Bożym”. Oczywiście ten żołnierz jako poganin wierzył w wielu bogów. Przecież dla Rzymian bogiem był nawet sam Cezar. Ale ten żołnierz poznał prawdziwą Świętość i prawdziwego  Boga. Uwierzył w niego, zanim jeszcze uczniowie zrozumieli kim był naprawdę Jezus Chrystus. Ten poganin krzyżujący wcześniej Jezusa jako pierwszy, już przed ukrzyżowanym Jezusem złożył wyznanie wiary. A dzisiaj choć minęło tyle wieków od zbawczej śmierci i zmartwychwstania Jezusa, jakże wielu z nas, ochrzczonych odrzuca Jezusa, nie chce w Niego uwierzyć, odrzuca Jego nauki. A przecież mamy Go nieustannie widzialnego w postaci Eucharystii. Czyż to nie wystarczy, żeby w Niego uwierzyć?

STACJA XIII /ZDJĘCIE Z KRZYŻA/  Umarł, a więc precz z nim. Zbliża się Szabat, żydowskie święto. Do Piłata idą Żydzi: każ zdjąć tego człeka z Krzyża, nie godzi się aby trup kalał ziemię w dzień Szabatu. Do Piłata idzie też Józef z Arymatei i prosi Piłata aby mógł pochować Jezusa  w swoim grobie. Był On cichym uczniem Jezusa. Normalnie skazańcy wisieli by na krzyżu przez kilka dni, dla odstraszenia innych. Tym razem jest zgoda. Piłat pozwala usunąć ciało      z Krzyża. Żołnierze zdejmują ciało Jezusa i wydają Je Józefowi. Ten bierze Je delikatnie.  Z pomocą obecnych niewiast owija w płótno.

Ostatnia ziemska posługa. Przygotowanie ciała do złożenia w grobie. Nikt nic nie mówi. Są wstrząśnięci tym co zobaczyli. Jedna krwawa miazga. Nie ma miejsca, gdzie nie płynęła by krew. Ciało umęczonego Jezusa zdaje się mówić: to za Ciebie bracie, to za Ciebie siostro.

STACJA XIV /GRÓB/ To już ostatni etap ziemskiej wędrówki Jezusa. Jeszcze trzeba tylko przenieść ciało Jezusa kilkanaście metrów dalej, do wykutego w skale grobu, który Józef przygotował dla siebie. Teraz oddaje grób Józefowi. Jest późno. Za chwile zapadnie zmrok, a wraz z nim rozpocznie się Szabat. W tym czasie nie można wykonywać żadnej pracy, a tym bardziej zajmować się nieboszczykiem. Józef umawia się z niewiastami. Przyjdą One po szabacie i namaszczą ciało Jezusa, aby dopełnić rytuał pogrzebowy. Józef zatacza przed wejściem do grobu olbrzymi kamień: Śpij przyjacielu. Tyle dla Ciebie mogę zrobić. Odchodzi. Jezus zostaje sam, ale nie na długo, za chwilę grób będą pilnować żołnierze rzymscy. Żydzi obawiają się, że uczniowie wykradną ciało i ogłoszą, że Jezus żyje. Piłat nie wierzy w ich gadanie, ale dla świętego spokoju stawia przed grobem Jezusa strażników. Zapada noc. Cisza i spokój przy grobie. W pobliskich domach Żydzi świętują dzień Szabatu.

Czy to już koniec. Przecież jest Słowo Boże. A Bóg w swoim słowie obiecał Mesjasza, Zbawiciela. A Bóg zawsze dotrzymuje swojego słowa. Więc otrzyj łzę.


ZMARTWYCHWSTANIE. Nie, to nie koniec. Jezus umarł, został pogrzebany i wstąpił do piekieł. Czemu On, jedyny sprawiedliwy wstępuje do piekła, gdzie dusze grzeszne cierpią straszliwe męki za swoje czyny. Wita Jezusa straszliwy wrzask przerażonego szatana i innych złych duchów: Czego ty chcesz Synu Boży, nie dość nasz nadręczyłeś za życia. Ale Jezus nie słucha. W milczeniu wchodzi do głębi piekieł. Zewsząd garną się do Niego pokutujące duszę. Z nadzieją patrzą na Niego, żebrzą Bożego Miłosierdzia. Jezus im oznajmia: pójdźcie za mną, otwarło się dla Was Królestwo Niebieskie. Wychodzi z piekieł, obok Niego rozradowany ten, który w chwilę śmierci uwierzył w niego, nawrócony łotr. Dalej idą olbrzymie tłumy wyzwolone z grzechu. Diabły wyją z rozpaczy i z zazdrości. Dla nich to dzień klęski, piekło jest puste. Ale szatan nie poddaje się. Wie, że jeszcze dużo dusz grzesznych trafi w to miejsce, ale też wie, że nie na zawsze, gdyż Jezus Chrystus cierpiąc i przelewając swoją niewinną krew gładzi grzech świata.

W tym czasie do grobu Jezusa przyszły niewiasty, aby obmyć Ciało Jezusa i namaścić Je wonnymi olejkami. Zastanawiały się jak odsuną olbrzymi kamień. Zbliżając się do grobu ujrzały odsunięty kamień i Anioła siedzącego na nim. Z bojaźnią wielką zbliżyły się do niego, a Anioł im oznajmił: Jezus zmartwychwstał, jak powiedział. Idźcie i oznajmijcie to uczniom. Rozradowane niewiast pośpiesznie odeszły od grobu, lecz zaledwie uszły klika kroków przed nimi stanął Jezus i rzekł: witajcie, nie bójcie się, idźcie i oznajmijcie moim braciom, niech idą do Galilei, tam mnie zobaczą. O jakże wielka radość. Niewiasty garną się do Jezusa, oddają mu pokłon, całują Jego poranione ręce i nogi. Wkrótce potem Jezus ukazuje się swoim uczniom. Jeszcze wiele razy będzie się z nimi spotykał, rozmawiał z nimi, a nawet jadł. Wielu uwierzy w niego. A Żydzi? Jak tylko dowiedzieli się o tym, przekupili straż, żeby oznajmiali ludziom, że to uczniowie Jezusa przyszli w nocy i wykradli Jego ciało. Jakże perfidny plan. Szatan triumfuje w sercach tych, którzy odrzucili Jezusa. Ale Jezus pragnie zbawienia każdej duszy. Przychodzi po cichu do każdego z nas i daje nam Siebie jako zbawienie i życie wieczne w domu Swego Ojca. Przychodzi jak dżentelmen, nie narzuca się, stoi cichutko przed drzwiami do naszego serca i delikatnie puka. Czeka, aż otworzymy mu szeroko drzwi  i dopiero wtedy wchodzi, aby nas zaprowadzić do Domu Swego Ojca. To szatan przychodzi jak pospolity cham. Przychodzi nieproszony, wystarczy lekko tylko uchylić mu drzwi, a on je siłą wyważa. Na siłę wdziera się do naszego życia, do naszego serca, do naszych dusz i sumień. Przychodzi aby grzechem nas zniewolić i odebrać nam zbawienie, bo on nienawidzi Boga i człowieka.

Bracie i Siostro. Do Ciebie należy wybór. Czy chcesz ulec podstępom i namowom szatana     i żyć w jego ciemnościach w wiecznych mękach i potępieniu, czy też wybierzesz Światłość  Wieczną w domu Jedynego Boga, tam gdzie nie ma już łez, smutku, cierpienia, a jest wieczna radość przed obliczem Boga Najwyższego. Zastanów się. Jezus stoi przed drzwiami do Twego serca i delikatnie puka. 

Przyjdź Panie Jezu do mego serca. Przyjdź i zaprowadź mnie do swego Ojca, gdyż Bóg w Trójcy Jedyny jest moim Jedynym Panem, Bogiem i Zbawicielem. Do Niego pragnę należeć   i pełnić Jego Wolę.

wykop

Komentarze

Odśwież obrazek.

Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych lub zawierających wulgaryzmy.


foto

Caritas dla niepełnosprawnych
2023-02-16 14:38:58 Kategoria:

Rozumiejąc potrzeby osób z niepełnosprawnością Caritas Diecezji Drohiczyńskiej od lutego 2010 r. prowadzi Diecezjalny Ośrodek Wsparcia dla Osób Niepełnosprawnych...

więcej »
foto

Serwer Dell T330 – nowoczesne rozwiązanie dla małych...
2023-02-16 12:21:10 Kategoria:

Sewer to niezawodne urządzenie powszechnie wykorzystywane w wielu firmach. Przede wszystkim sprzęt cechuje się wysoką wydajnością oraz gwarancją bezpieczeństwa...

więcej »
foto

Na jakie telewizory warto zwrócić uwagę?
2023-02-16 11:25:20 Kategoria:

Choć nie milkną dyskusję, jaki telewizor LED byłby najlepszy, czy może trafniejszym wyborem byłyby telewizory LCD, plazma czy też zaawansowane technologicznie modele....

więcej »
foto

Jak mierzyć postępy działań SEO?
2023-02-15 11:06:39 Kategoria:

SEO, czyli Search Engine Optimization (optymalizacja stron pod wyszukiwarki internetowe) jest to zestaw technik stosowanych do zwiększenia widoczności witryny internetowej w...

więcej »
foto

Na co zwrócić uwagę, kupując pościel?
2023-02-14 12:48:01 Kategoria:

Sypialnia jest tą częścią domu, w której szuka się relaksu i spokoju. Wchodząc do niej tuż przed snem, powinna dawać poczucie bezpieczeństwa i być oazą po nawet...

więcej »
foto

Dlaczego młodzi ludzie coraz częściej inwestują na...
2023-02-14 10:39:26 Kategoria:

Przyjrzymy się, jak wygląda inwestowanie w akcje. Jak przygotowują się do tego młodzi inwestorzy? Czy giełda jest dla każdego?

więcej »
foto

Jak zacząć przygodę z pływaniem?
2023-02-13 10:48:46 Kategoria:

Aktywność fizyczna jest niezbędna do zachowania zdrowia, jednak nie każda dyscyplina będzie odpowiednia dla wszystkich. Jedni z nas wolą sporty siłowe, inni spokojną...

więcej »
- 101,7fm / 106,0 fm - ONAIR


Zapraszamy na audycje:

foto

O tym się mówi... Poranna rozmowa na antenie KRP
2023-02-09 16:07:30 Kategoria:

Codziennie, od poniedziałku do piątku o godz. 8:12 polecamy "O tym się mówi..." poranną rozmowę w Katolickim Radiu Podlasie. Gośćmi Marcina Jabłkowskiego i Andrzeja...

więcej »


Co, gdzie, kiedy

w lewoMarzec 2024w prawo
Pon Wt Śr Czw Pią So Nd
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Najnowsze Informacje