Łaskarzewscy radni podjęli wówczas decyzję, by podjąć rozmowy z firmą Elmar na temat ewentualnej współpracy w zamian za rozłożenie na raty zobowiązania i nie naliczania odsetek. Na posiedzenie dwóch komisji problemowych RM został zaproszony prezes firmy.
- To, co się działo na tym spotkaniu, przyznam szczerze i otwarcie, wstyd mi było tego słuchać, ponieważ zachowanie niektórych państwa radnych urągało nie tylko dyplomacji, ale i przyzwoitości - mówi Lidia Sopel-Sereja, burmistrz Łaskarzewa. - Nawet, jeżeli to spotkanie miało na celu wyłonienie jakichś wniosków, to ten cel został przykryty zwykłą targowicą, dlatego, że zaczęły się rozdrapywanie 2012 roku, oskarżenia. Oczywiście, prym wiódł pan, który doprowadził do zerwania kworum w efekcie nieuchwalenia stawek lub brak możliwości procedowania rady w 2012 roku, i prym wiódł teraz. Osobiście nie wiem, dlaczego tak się zachowuje. Nasuwa mi się jedno przypuszczenie, ale nie będę go głośno wypowiadać... - dodaje.
Komu zależy na takim obrocie sprawy? Padają nazwiska i dość dosadne sformułowania...
O kulisy ciągnącego się od pięciu lat problemu z unormowaniem gospodarki wodno-ściekowej w Łaskarzewie, z burmistrz Lidią Sopel-Sereją rozmawia Waldemar Jaroń.
|
WJ/Garwolin/DJ