Rozmówca Marcina Jabłkowskiego podparł się przykładem gospodarki niemieckiej, gdzie podobne rozwiązania funkcjonują od dłuższego czasu. Jak powiedział, nie ma tam mowy o głodowych emeryturach i „emerytach przy śmietniku” jak głoszą przeciwnicy pomysłu. Adam Abramowicz zaznaczył, że nie wszyscy przedsiębiorcy podejmą decyzję o rezygnacji z odprowadzania składek, a ci, którzy to zrobią – w ostatecznym rozrachunku będą mogli liczyć na mniejsze wypłaty emerytur. Dlatego, jego zdaniem, po początkowych trudnościach system powinien się bilansować, a zmniejszona kwota składek pozwoli na funkcjonowanie większej liczby firm.
Adam Abramowicz podsumował także kilka miesięcy funkcjonowania ograniczenia handlu w niedziele. Jak powiedział, system dobrze działa, a głosy mówiące o licznych upadkach małych sklepów są przesadzone. Zwrócił uwagę, że co roku likwiduje się wiele firm, dlatego obarczanie winą nowych przepisów jest na wyrost. Pytany przez Marcina Jabłkowskiego podkreślił, że ograniczenie zostało wprowadzone ze względu na pracowników sieci handlowych, a wśród nich trudno znaleźć krytyków tego pomysłu.
MJi/DJ