Tak to wyglądało w Siedlcach wczesnym popołudniem w niedzielę 6 stycznia. A czemu to służyło? W homilii podczas poprzedzającej Orszak mszy świętej w kościele świętego Stanisława siedlecki biskup pomocniczy Piotr Sawczuk powiedział, że historycznie nie do końca wiadomo, kim byli ludzie przybyli z hołdem do Jezusa, ilu ich dokładnie było i jak się nazywali. Naprawdę ważne jest jednak to, że chcąc spotkać Zbawiciela człowiek musi zauważyć znak, wyruszyć w drogę, zaryzykować zmianę. I przekonać się, że Bóg i tak nas uprzedza, bo to nie my Jego, ale On nas szuka. Można też przyjąć Dobrą Nowinę tak jak Herod – strachem, że Chrystus przychodzi coś odebrać. Nie musi być to nawet władza i pieniądze, ale zwyczajna życiowa wygoda. Wielu odrzuca więc Boga, choć on jest Królem, który do niczego nie zmusza i szanuje wolność. Ma jednak przy tym moc, która wyzwala od lęku i daje życie w pełni.
W uroczystość Objawienia Pańskiego Kościół przypomina również o swojej działalności misyjnej: zarówno tej zewnętrznej, w krajach, które nie słyszały Dobrej Nowiny, jak i wewnętrznej, kierowanej do ludzi, którzy potrzebują ponownej ewangelizacji. Do świadczenia o Chrystusie wezwani są nie tylko specjalnie przygotowani misjonarze, ale wszyscy wierzący, każdy w swojej codzienności i w swoim otoczeniu.
fot. AB/ MSz/ Piotr Grabowski
AB/ Siedlce
Kwiecień 2024
