Z Panią Ewą pracowałyśmy wspólnie przez kilka lat wykonując podobne obowiązki, z tą różnicą, że Ona była już doświadczonym dziennikarzem a ja dopiero zaczynałam pracę w Katolickim Radiu Podlasie. Widywałam Ją wcześniej z reporterką na nagraniach w Podlaskiej Szkole Artystycznej, do której uczęszczałam... „Silna Kobieta” - myślałam… Nigdy już takiej osoby nie spotkałam. Jak coś powiedziała, to krążyły o tym legendy. Miała swój styl w pracy, w życiu, w sposobie bycia i ubierania się. Lubiła siadać na radiowym korytarzu, łapała się za głowę i mówiła "Boże jaki to trudny temat". Wszyscy wiedzieli nad czym pracowała... Niczego się nie bała. Do pracy radiowej wprowadzała nową jakość, miała odwagę zadzwonić tam, gdzie inni się obawiali, bądź wstydzili. Dzięki Niej do Siedlec zaczął przyjeżdżać ks. Piotr Pawlukiewicz, w pierwszej kolejności jako gość audycji "Świat ludzkich uczuć", potem jako prelegent spotkań z młodzieżą. Jako pierwsza przekazywała słuchaczom wiedzę o tym, że choroby można leczyć dietą owocowo - warzywną dr Ewy Dąbrowskiej. Nałogowo słuchała radia w nocy, także innych rozgłośni, „podpatrywała” innych...
Kiedy nie dostałam się na wymarzony kierunek studiów (wcześniej to Pani Ewa znalazła mi prywatnego nauczyciela), złożyłam dokumenty na pedagogikę specjalną. Pani Ewa stwierdziła, że to zły pomysł, nie dla mnie. Wzięła telefon i zadzwoniła na UKSW. Wypytała o wszystko. Powiedziała, że nie można studiować tego co wszyscy... Trzeba się specjalizować w wąskich dziedzinach. Tym razem się udało. Czas pokazał, że miała rację.
Przed pracą biegałyśmy razem wokół siedleckiego zalewu. Czasami robiłyśmy po trzy okrążenia. Nigdy nie miała zadyszki. Dużo mówiła o literaturze i sztuce. Zadawała pytania... Bardzo lubiła czytać książki o miłości...
Kiedyś mówi do mnie: Agniesia szybko o 16.15 wychodzimy z pracy, bo załatwiłam nam pojazd powrotny do domu. Wychodzę, a przed radiem stoi betoniara...
Joanna Kuczborska – dziennikarka Katolickiego Radia Podlasie, prezenterka radiowa i autorka audycji, z radiem związana od lat dziewięćdziesiątych do dziś:
- W radiu wspominamy Ją z uśmiechem. Ewa była bardzo wyrazista, energetyczna, tryskająca pomysłami , nigdy się nie zrażała, wszystkie porażki potrafiła wykorzystać, aby się rozwijać. Pamiętam jak z Andrzejem Ilczukiem pojechaliśmy na nagranie. Podeszła do mnie jakaś pani i zapytała: - Czy Pani to jest Ewa Pankiewicz? - Nie, niestety nie – odpowiedziałam. – A to szkoda – odpowiedziała i odeszła. Słuchacze Ją uwielbiali, była bardzo konkretną osobą… Pełna energii, kobieta nie do zdarcia. Miała milion projektów życiowych i zawodowych. Nie pozostawiała człowieka obojętnym wobec siebie, ale też miała ogromne serce do ludzi. Wielu pomogła.
Agnieszka Osmólska - Ilczuk - dziennikarka Katolickiego Radia Podlasie, prezenterka radiowa i autorka audycji, prowadzaca m. in.: takie pasma radiowe, jak "Przystanek Podlasie" i "Kultura na fali":
Para znanych dziennikarzy Radia Podlasie dociera na spotkanie do Prostyni, by zrealizować popularny przed laty program „Goście Radia”, pokazujący z wielu perspektyw życie społeczności lokalnych.
- Czy jest z Wami Ewa Pankiewicz? - to pierwsze pytanie, które słyszą od zebranych osób, zanim jeszcze zdążą się przedstawić.
- Ne, nie ma.
Wyraźnie czuć rozczarowanie...
- A może przynajmniej macie jej zdjęcie?
To jedna z ulubionych anegdot, przytaczana od wielu lat, kiedy radiowców bierze na wspomnienia. I kiedy trzeba odrobinę poćwiczyć pokorę... Tak. Ewa była uwielbiana przez słuchaczy i śmiało można powiedzieć, że w wielu przypadkach była przez nich przyjmowana jak prawdziwa gwiazda. Zasłużyła sobie na to, bo zawsze dbała, by być blisko nich, mieć z nimi realny kontakt. A słuchacze ją kochali za tę bliskość, charyzmę i zaangażowanie w ich sprawy.
Ewa lubiła działanie, była bardzo bezpośrednia i... trudno jej było czegokolwiek odmówić. Te cechy na pewno przydawały się zwłaszcza tam, gdzie trzeba było komuś pomóc, albo załatwić rzeczy niemożliwe do załatwienia. Dziś myślę, że Ewa trochę wyprzedzała epokę. Nie potykała się o „drobiazgi”, szukała wyzwań, chociaż zdarzało się w zespole, że to niewielkie zainteresowanie „drobiazgami” wzniecało iskry...
Wspominając wspólne, radiowe czasy, chyba najbardziej pamiętam jednak długie nasiadówki i kuchenne dyskusje o życiu. Dziś śmieję się, że każda z „osobowości radiowych”, od dyrektora po serwis sprzątający, wyglądała nieco blado i dziecinnie, kiedy do kuchni wkraczała Ewa i czasami jednym zdaniem rozstawiała po kątach całe towarzystwo. Śmialiśmy się czasem do łez, słuchając życiowych porad i zupełnie na serio korzystaliśmy z prostych recept na różne bolączki codzienne. Często bardzo skutecznych recept. I nawet jeśli we wspólnej pracy coś czasem zazgrzytało, to ten czas poza anteną ceniłam sobie bardzo i noszę do dziś w sobie wnioski płynące z niektórych rozmów. Tych z czasów radiowych i tych, które towarzyszyły późniejszym spotkaniom, już na gruncie prywatnym.
Miałam ten przywilej, że chociaż w niewielkim stopniu mogłam towarzyszyć Pani Ewie w tych ostatnich miesiącach mocno naznaczonych chorobą. Zawsze słyszałam: „Wszystko w porządku Pani Agnieszko, jest super” Nie było super... Ale to cała Ewa. Silna i przekonana, że poradzi sobie w każdej sytuacji. Narzekanie na pewno nie było w jej stylu. Potrafiła zachować twarz, tam gdzie każdy, po ludzku, już na to nie miałby siły. Kobieta z charakterem! Po prostu...
Ks. kan. Henryk Drozd – założyciel i pierwszy Dyrektor Katolickiego Radia Podlasie:
- Poszukiwaliśmy twórców audycji radiowych, redaktorów rozgłośni. Wówczas środowisko akademickie było ważnym źródłem takich osób. Po kilku minutach rozmowy z Ewą Pankiewicz wiedziałem, że Ona będzie takim dobrym duchem radia. Wspominam ja jako osobę niezwykle stanowczą, radykalną. Była jednocześnie osobą niezwykle ciepłą. To było szczególnie zauważalne przez słuchaczy. Na „niedzielach radiowych” zawsze pytano o Ewę Pankiewicz. Ewa Pankiewicz przeszła różne szczeble kariery radiowej. Zaczęła od dzienników radiowych, potem zajęła się audycjami społecznymi o charakterze pomocowym; tworzyła felietony, prowadziła nagrania i z nich tworzyła audycje. Była redaktorem wszechstronnym… Miała niezwykle rozpoznawalny charakterystyczny tembr głosu…
Ks. Jarosław Oponowicz – zakładał z Ewą Pankiewicz pierwsze Koła Przyjaciół Katolickiego Radia Podlasie, obecnie proboszcz parafii p.w. Jana Pawła II w Siedlcach:
- Była entuzjastką radia, miała rozeznanie jeśli chodzi o misję radia… Uczestniczyliśmy wielokrotnie w spotkaniach założycielskich Kół Przyjaciół Katolickiego Radia Podlasie. To były piękne wyjazdy, poznawanie wspaniałych ludzi, terenu, środowiska w którym żyją, scalanie środowiska lokalnego, inspirowanie do działania. Pani Ewa potrafiła zachęcić do działania… Była dziennikarzem wysokiego profesjonalizmu…
Ks. Paweł Siedlanowski – z Ewą Pankiewicz spotykał się często w audycji „Świat ludzkich uczuć”:
- W Pani Ewie imponowało mi, że była bardzo otwarta na drugiego człowieka, ciekawa wszystkiego, niezwykle oryginalna, stanowcza ale też ciepła…
Andrzej Materski – dziennikarz sportowy Katolickiego Radia Podlasie, współpracujący z rozgłośnią od pierwszych lat jej istnienia. Opowiadał m. in.: o działalności Ewy Pankiewicz i Jej męża Andrzeja w Stowarzyszeniu Sportowym Osób Niepełnosprawnych START Siedlce
Kiedy wspomina się Panią Ewę to trudno się nie uśmiechać. Była osobą bardzo bezpośrednią, dynamiczną, nie było dla niej większych przeszkód. Była osobą na ‘tak”. Nie bała się trudnych tematów i sytuacji. Pamiętam audycję "na żywo". Zadzwonił słuchacz, który był napastliwy wobec Kościoła. Pani Ewa spokojnie, bez nerwów, ale stanowczo, dobitnie, przeprosiła i podziękowała słuchaczowi za głos. Potrafiła wyjść z trudnej sytuacji. Miała podejście życiowe do wielu spraw, mówiła prosto z mostu i to się słuchaczom podobało. Słuchacze lubią autentyczność.
Głos ś.p. Ewy Pankiewicz rozpoznawali wszyscy, którzy wówczas byli słuchaczami radia. Przypominamy jeden z wielu jej wywiadów. W 1999 roku na antenie Radia Podlasie rozmawiała z ks. Jerzym Górskim, ówczesnym proboszczem parafii św. Józefa w Siedlcach na temat przygotowania placu celebry przed wizytą Papieża Jana Pawła w Siedlcach.
Ś. p. Ewa Pankiewicz zmarła po długiej i ciężkiej chorobie, w nocy 26/27 kwietnia w wieku 72 lat. W latach 1993 - 2004 pracowała w Katolickim Radiu Podlasie. Współtwórczyni Koła Przyjaciół KRP, była prezenterką radiową i autorką wielu audycji radiowych, m. in.: istniejącej do dziś poniedziałkowej wieczornej audycji „Świat ludzkich uczuć”.
Uroczystości pogrzebowe ś. p. Ewy Pankiewicz odbędą się 2 maja w Siedlcach.O godzinie 11.00 w parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus będzie sprawowana Msza św. pogrzebowa. CZYTAJ WIĘCEJ
Wspomnienia, które zarejestrowała Anna Kaszczyc zostały wyemitowane na antenie Radia Podlasie 29 kwietnia w wieczornej audycji „Świat ludzkich uczuć”. Pomysłodawczynią audycji i pierwszą prowadzacą była ś.p. Ewa Pankiewicz.
EŁ