• Czytelnik
  2016-07-11 22:35:31

  

  Czytając wypowiedź ks. Jacka nie sposób się nie zgodzić. Aczkolwiek uważam że Pana Boga bardziej by ucieszyło to gdyby Diecezja zamiast inwestować kasę w zbędne projekty, wspomogła biedne rodziny z diecezji....A co do tej Pani: Skoro miała wiedzę fachową-czy nie lepiej było, może mniej, ale uczciwie zarabiać?? No ale szybki zysk kusiii... A ile teraz taka przyjemność kosztuje??- 6lat czy wiecej?

• sprostowanie
  2016-07-06 08:23:00

  

  Chodziło o biczowanie się mokrymi rózgami a nie sznurem. Pamiętam, jak koledzy robili to na scenie w ostatki i mówili: to mi najwięcej pomaga. Można spróbować i teraz...

• prawnik
  2016-07-04 08:02:30

  

  Dlaczego ta sprawa jest na portalu a nie w prokuraturze?

• hmm
  2016-07-01 12:31:27

  

  Jakie płyną stąd wnioski?
  Należy wrócić do amerykańskiej hydroterapii. To jej brak spowodował popełnione błędy.

• historyk
  2016-06-30 11:46:33

  

  Historia w Kurii Siedleckiej kołem się toczy. Na początku rządów biskupa Mazura przyjechał z Ameryki (tak podawał) pewien Pan Doktor, poszukując swojej kuzynki - siostry zakonnej, która akurat wyjechała na urlop. Od razu zaoferował gotowość wybudowania nowego gmachu Seminarium Duchownego. Wszystkie Władze Diecezjalne przyjęły go serdecznie, ale nikt nie poprosił go o jego dokumenty. Był przyjmowany z honorami i jako lekarz (takim się mienił), proponował wszystkim chorym, włącznie z hierarchią kościelną, osobliwy sposób leczenia - hydroterapię. Pacjent stosował ją sam: w beczce z wodą namoczył gruby sznur i bił się nim po plecach. Zabieg był prosty i niekosztowny, więc podjęto go natychmiast w środowisku, w które wkroczył. Z ofertą tego zabiegu udał się w podróż do chorego księdza. W czasie podróży samochodem kierowca-ksiądz zarozmawiał do niego po angielsku, ale on odpowiedział skromnie, że woli język polski. I wtedy padły podejrzenia: kim on właściwie jest? Nie dał się jednak wylegitymować i zniknął w siną dal! I dopiero wtedy pacjenci przestali stosować hydroterapię. Pamiętają o tym jeszcze klerycy z tamtych lat z ostatków seminaryjnych. Nie sposób ich zapomnieć! A może to była Pani spokrewniona z tamtym Panem Doktorem? Wszystko możliwe, więzy krwi są silne!

• Kajko i kokosz
  2016-06-30 10:52:03

  

  klimat jak z filmu "Konsul"... druki firmowe, pieczątki dokumenty projekty i świetlane wizje... O tempora, o mores!

• asasa
  2016-06-30 08:32:47

  

  Nic szczególnego...

• ks. Jacek Wł. Świątek
  2016-06-30 08:25:33

  

  Do komentarza Jak nie fart to nie fart:
  W Pana/Pani/Ksiądz wypowiedzi niestety znajduje się parę nieścisłości. Jeśli czytał Pan/Pani/Ksiądz artykuł w TS, to mógł Pan/Pani/Ksiądz powziąć wiedzę, że o budynku przy ul. Konarskiego nie było i nie ma mowy. Za plotki Kościół Siedlecki odpowiadać nie może.
  Po drugie w Kurii Diecezjalnej żadnych nieprawidłowości nie było, wszystko dokonywało się zgodnie z procedurami. W przypadku każdego oszustwa nikt normalny nie oskarża o nieprawidłowości osoby oszukanej.
  Po trzecie znamienne jest to, że podaje Pan/Pani/Ksiądz fakty, których nie było.
  Po czwarte w związku z zagrabieniem przez PRL dóbr kultury należących do Kościoła Katolickiego to Muzeum Narodowe winno zwrócić pewne obiekty Kościołowi, a nie odwrotnie.
  Ogólnie więc Pana/Pani/Księdza wypowiedź trochę przypomina radio Erewań.
  Pozdrawiam serdecznie

• a ja sie nie dziwię
  2016-06-30 07:09:14

  

  oszuści są bardzo przekonywujący.
  Pamiętam taka sprawę w Warszawie.
  13 dziewczyna zachorowała na białaczkę. Potrzeba było zebrac pieniądze na przeszczep szpiku, dawcą miała być siostra. Ojciec tej dziewczyny był taksówkarzem - w roku 1994 oznaczało to jeszcze bardzo dobry poziom materialny rodziny, matka też dobrze zarabiała, mieli więc sporo oszczędności, biżuterii itd. Ale na przeszczep było za mało - warszawscy taksówkarze włączyli sie więc w zbiórkę i pasażerowie taksówek słyszeli powtarzany często komunikat.
  Tak się złożyło, że ojciec tej dziewczyny wiózł z lotniska do hotelu austriackiego "biznesmena". Ten gdy usłyszał komunikat oznajmił - znał nieźle język polski - że jest szefem dużej firmy w Wiedniu i jest gotów sfinansować przeszczep w całości. Potrzebuje tylko dokumentów z leczenia, które trzeba na niemiecki przetłumaczyć i wszystko załatwi. Oczywiście będą koszty organizacyjne, które musi pokryć rodzina - ale resztę on bierze na siebie.
  I proszę sobie wyobrazić, że do swojego pomysłu przekonał nie tylko rodzinę, ale i kierownictwo kliniki z pania profesor na czele.
  Ojciec chorej woził go całymi dniami po Warszawie gdzie niby to załatwiał niezbędne dokumenty, przekazywali mu również coraz to większe kwoty na "organizację" przeszczepu. Przeszczep miał odbyć się w Niemczech, matka miała być przy dziecku - ale wcześniej trzeba było opłacić jej pobyt, Trzeba było tez zaplacić za pobyt siostry - dawcy itp.
  Trwała ta akcja 2 miesiące - gdy miał już tylko przekazać termin wyjazdu do Niemiec - zniknął. Wyłudził od tych ludzi około 30 tysięcy zł.
  Policja szybko ustaliła, że to był oszust. Tylko co z tego - chora była w takim stanie, że oczekiwanie na przeszczep nie wchodziło w grę. Trzeba było robić to natychmiast - rodzice wyprzedali się z czego tylko mogli, pomogła również klinika -ale niestety, wtedy na przeszczep było już za późno - dziewczyna zmarła.
  Konkluzja:
  Oszust świetnie przygotowany zarówno merytorycznie jak i psychologiczne oszuka każdego

• jak nie fart to nie fart
  2016-06-30 00:10:01

  

  Jaki z tego wniosek się nasuwa, trzeba oddać obraz do Muzeum Narodowego, bo jakieś fatum wisi nad muzeum diecezjalny a to z budynkiem przy Konarskiego się nie udało (Marszałek Struzik nie oddał budynku po KJO na IV LO) a teraz taki klops, no chyba że może Kudelskiemu uda się wybudować nowy UM na pl.Sikorskiego w tedy może odsprzeda obecny gmach urzędu...no chyba że Ta pani miała zdobyć śridki unijne na gmach przy Cmentarnej (tereny po domu dziecka) ale tam też zonk był cmentarz i od groma szczątków..
  No nic kurii sprawa, po za tym trochę wstyd jak TS obchodził 30 lecie to była pełna informacja + zdj. z gali jubileuszowej jak ten sam TS napisze o nieprawidłowoścuach u Waszego właściciela (kuria) to już piszecie regionslny tygodnik... No nic nswet pspież Frańciszek po latach przepraszał za grzechy kościoła...

• user
  2016-06-29 19:13:11

  

  Baby zawsze księdza omotają. Ładna chociaż?

imię i nazwisko/nick:

Przepisz tekst: Odśwież obrazek.

komentarz:

Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych lub zawierających wulgaryzmy.