Recenzja:
Każdy z nas lubi dostawać prezenty, ale te wymarzone, upragnione. Dostając prezent niespodziankę może się okazać, że podarunek nie zawsze spełni nasze oczekiwania, wpędzi w zakłopotanie, a nawet skomplikuje nam życie…
Z niespodziankami tak właśnie jest…Nigdy nie wiadomo jaki efekt końcowy dla osoby obdarowanej będą miały. W „Prezencie urodzinowym" Bończaka dwóch mężczyzn dostaje dość nietypowy prezent. Bob, którego gra Tomasz Dedek, od przyjaciela otrzymuje kolację w luksusowym hotelu, z tajemniczą kobietą o pseudonimie Mimi. Bob, jest obecnie w kryzysie małżeńskim. Jego związek z żoną Liz wisi na włosku. Tak naprawdę nie wiadomo jak ofiarowany prezent ma mu pomóc. Chwilą odcięcia od problemów w domu, a może zmianą perspektywy?
Apartament, w którym odbywać się ma wspólna kolacja, sąsiaduje z innym, praktycznie identycznym. Pomieszczenia, dzielą tylko cienkie drzwi, które nie zamykają się na klucz. Zdawać by się mogło, że to nie problem, ale w momencie kiedy dwa apartamenty, praktycznie jednakowe, są obok siebie, łatwo o pomyłkę. Takim sposobem, poznajemy gości drugiego lokum, psychiatrę Dicka, który w natłoku obowiązków w pracy nie ułożył sobie życia. Mimo satysfakcjonującej posady, samotność nie daje mu spokoju. On z kolei, w prezencie dostaje spotkanie z nieznaną mu piękną Kate, która ma odmienić jego życie i wypełnić pustkę.
Wszystko się komplikuje, gdy okazuje się, że goście nie trafiają do odpowiednich pokojów, tajemnicza Mimi wcale nie jest taka nieznajoma….Z wieczoru-niespodzianki robi się pomieszanie z poplątaniem i istna lawina zabawnych wpadek…Do czwórki bohaterów dołącza tajemniczy kelner Tony (Lesław Żurek), który przedstawia się jako rdzenny Włoch. Zdawać by się mogło, że może on przerwie tę dziwną komedię pomyłek, ale tak naprawdę jeszcze bardziej ją komplikuje.
Waldemar Obłoza, w roli Dicka - psychiatry, który sam wymaga terapii, sprawdził się świetnie. Z jednej strony konkretny, rzeczowy lekarz do pacjentów, z drugiej rozłożony na łopatki samotnością mężczyzna. To też pokazuje, że każdego dnia siłą rzeczy przybieramy jakieś maski. Katarzyna Pakosińska, w roli Liz stworzyła ciekawą kreację kobiety po przejściach, która jeszcze ma siłę walczyć o swoje szczęście. Bob, jej mąż przy energii żony, wychodzi na zgaszonego, ale może jest to spowodowane załamaniem z powodu kryzysu małżeńskiego? Nie do końca wiadomo jaki cel miała rola Tony' ego, którego gra Lesław Żurek, ale ile widzów tyle refleksji. Dominika Kryszczyńska, najmłodsza z obsady trochę ginie w tle innych aktorów, ale być może jest to spowodowane tym, że jest osobą zupełnie nieświadomą zaistniałych pomyłek....
Ciekawy pomysł na scenariusz, dobra obsada, oraz dopracowana w każdym calu scenografia Klaudii Solarz są dużym atutem spektaklu. „Prezent urodzinowy”, który ma być niespodzianką na pewno jest wyjątkowy. Tylko z tymi niespodziankami to w życiu różnie jest. Czasem lepiej podarować jeden sprawdzony prezent, niż za wszelką cenę kogoś uszczęśliwiać. Paradoksalnie, można nawet unieszczęśliwić. W tym wypadku prezent urodzinowy Boba okazał się trafiony, a jego przyjaciele zapewne usatysfakcjonowani jego efektami. Ale na przyszłość pamiętajmy, nie każda niespodzianka jest przepisem na radość odbiorcy. Sam spektakl na pewno warto zobaczyć.
Kolejny, już ostatni spektakl konkursowy tegorocznej edycji festiwalu „Sztuka plus Komercja” odbędzie się w środę,7 grudnia . Siedlecka publiczność będzie mogła obejrzzeć „Kolację dla Głupca”.


KC/MR