Pierwsze, zebrane jeszcze przed północą komentarze brzmiały następująco:
– Mogę się tylko cieszyć z takiego wyniku. Gratuluję wszystkim mieszkańcom, bo to nasz wspólny sukces. Mieszkańcy chcieli zmian. Zaufali mi jako Andrzejowi Sitnikowi, wcześniej zaufali naszym kandydatom na radnych (Bezpartyjne Siedlce zwiększyły swój stan posiadania w radzie miasta do 6 osób – przyp. red.) i określili, w jakim kierunku będzie zdążało miasto w ciągu najbliższych pięciu lat. Mam na myśli rozwój tego miasta – powiedział Andrzej Sitnik.
– Osobiście chciałbym pogratulować panu Andrzejowi Sitnikowi zwycięstwa. Jeszcze w tym miesiącu będzie prezydentem. Wynik uznaję, taka jest wola mieszkańców naszego miasta – powiedział Karol Tchórzewski.
W pierwszej turze mieliśmy do czynienia z wygraną Karola Tchórzewskiego 42:33 (resztę wzięła pozostała dwójka kandydatów). Zatem Andrzej Sitnik go dogonił i przegonił. Jak i dlaczego? Tutaj kandydaci mówili niemal to samo, choć zupełnie innymi słowami. – Zdecydowała wiarygodność. Ale chciałbym też podziękować Magdalenie Daniel i Markowi Ciubakowi oraz radnym Lepszych Siedlec, którzy poprosili swoich wyborców, aby poparli zmiany, które ja gwarantuję. Kiedy spotykaliśmy się w ostatnich dniach z mieszkańcami, widziałem entuzjazm i mobilizację, by dokonać zmian. W 2014 roku czegoś takiego nie było. Mieszkańcy chcieli dokonać zmiany i to zrobili – powiedział Andrzej Sitnik. Natomiast Karol Tchórzewski ujął to tak: – Ogólnopolska fala „anty-PiS-u”. To się potwierdziło także w innych miastach: Ostrołęce, Łukowie, Białej Podlaskiej, zatem jest taka tendencja. Nie było to głosowanie „za”, tylko „przeciw”. Tak do odbieram.
Nowy prezydent i nowa rada zostaną zaprzysiężeni prawdopodobnie 19 listopada. Kadencja obecnego samorządu trwa do 16 listopada, ale to piątek, a w weekend nikt nie będzie sesji zwoływał. A zatem zmiana władzy nastąpi dokładnie za dwa tygodnie.
Jakie będą pierwsze ruchy nowego prezydenta? Ocena stanu finansów miasta. Andrzej Sitnik powiedział dziennikarzom, że przez cztery lata w radzie miasta przywykł do tego, że pod koniec roku robi się dziura w budżecie. Chce się więc przyjrzeć temu z bliska i od własnej oceny wychodzić do dalszych działań. Nie mówi o budowaniu i podpisywaniu formalnych koalicji (z podziałem wpływów i stanowisk), a na uwagę, że choć jego ugrupowanie wzmocniło się w tych wyborach w radzie miasta, to nie ma w niej większości, odpowiedział tak: – Mity o tym, że tylko większość gwarantuje spokój, ukuły partie polityczne. Ja nie wierzę, żeby radni np. z PiS-u byli przeciwko naszym projektom uchwał, które będą służyły mieszkańcom miasta. Powinni je poprzeć, bo to jest po prostu uczciwe. Życie pokaże, jak będzie w rzeczywistości.
Zwycięzca powtórzył wcześniejsze zapewnienia, że nie będzie robił czystek w magistracie i spółkach komunalnych. Pogłoski takie skwitował jako propagandę przeciwników z kampanii, od której się odcinał i odcina. Podtrzymuje to, co mówi od dawna: sejmowe wojny nie powinny mieć wpływu na samorząd.
AB [ja]
Kwiecień 2024
