Na czwartkowej sesji radni nie zostawili na spółce suchej nitki. Wytykali, że spółka nie przygotowała się odpowiednio do nowych zadań, a prowizorka mogła stanowić zagrożenie dla zdrowia sportowców z pobliskich boisk treningowych i dla przyrody z nieodległego obszaru Natura 2000. Dociekali, kiedy ARM zawarła stosowne umowy z Zakładem Utylizacji Odpadów, a wobec poślizgów w tym ostatnim – czy mogła pożyczyć pojemników od innych firm z miasta lub okolic.
Prezes Paweł Truszkowski przyznał, że ilość urobku przerosła oczekiwania, a przeładunek opóźnił się w związku z chwilowym brakiem kontenerów w ZUO. Zapewnił, że materiał został przebadany laboratoryjnie i nie stanowi zagrożenia dla ludzi i środowiska. Zapewnił, że obecnie wywóz zmiotów odbywa się na bieżąco, a przy okazji usuwane są inne odpady, podrzucane w tym miejscu „na dziko”.
Na żądanie rady prezydent Andrzej Sitnik zapowiedział kontrolę w spółce i udostępnienie jej wyników.
AB [ja]
Kwiecień 2024
