R E K L A M A



MIASTO SIEDLCE

drukuj Prześlij znajomemu zgłoś błąd archiwum Cofnij
util util util
foto

Dariusz Bartosiak (Bartek Młynarska): Czasami prowadzę kilku kierowców jednocześnie /WYWIAD/
2018-04-07 16:11:30 Artykuł czytany 2029 razy


Pan Dariusz Bartosiak to bez wątpienia jeden z najbardziej znanych mieszkańców Siedlec. Wielką popularność zawdzięcza swojej pasji, którą jest nawigowanie kierowców poprzez CB-radio. Mężczyźnie nie przeszkadza w tym nawet fakt, iż w wieku zaledwie 14 lat stracił wzrok. Od ponad dekady niemal codziennie spędza kilkanaście godzin przy swoim odbiorniku, pomagając kolejnym błąkającym się po mieście właścicielom pojazdów, a także udowadniając, że niepełnosprawność nie musi wcale oznaczać wyobcowania ze społeczeństwa i bezczynnej wegetacji. O tym, jak funkcjonuje popularny „Bartek-Młynarska” postanowił dowiedzieć się jeden ze studentów piątego roku polonistyki na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach.


Adrian Kowalczyk: Dzień dobry, Panie Dariuszu.

Dariusz Bartosiak: Dzień dobry.

Adrian Kowalczyk: Słuchając słów, którymi przedstawiłem Pana przed chwilą, odniósł Pan wrażenie, że robi coś niezwykłego, czy wręcz przeciwnie – jest to coś, czym mógłby zajmować się każdy człowiek?

Dariusz Bartosiak:  Moim zdaniem każdy może to robić. Potrzebne są do tego jedynie chęci i czas.

Adrian Kowalczyk: A jakieś wrodzone skłonności nie są do tego potrzebne? Na przykład dobra pamięć? Wydaje mi się, że ona mogłaby się bardzo przydać podczas nauki topografii danego miasta, co jest przecież niezbędne do nawigowania kierowców?

Dariusz Bartosiak: Pamięć na pewno przydaje się w moim przypadku, ponieważ jestem osobą niewidomą. Ja akurat już od dziecka miałem bardzo dobrą pamięć i bez większych problemów potrafiłem w szkole przyswoić sobie wiersz czy daty ważnych wydarzeń historycznych. Potem też szybko zapamiętałem rozmieszczenie ulic, budynków oraz znaków drogo-wych w Siedlcach. Inni jednak mogliby prowadzić kierowców przez CB-radio z mapą przed sobą.

Adrian Kowalczyk: Rozumiem. W którym roku całkowicie stracił Pan wzrok?

Dariusz Bartosiak: W 1982. Miałem wówczas 14 lat i chodziłem do szóstej klasy szkoły podstawowej.

Adrian Kowalczyk: W jaki sposób do tego doszło?

Dariusz Bartosiak: Kiedy moja mama była w ciąży, nic nie wskazywało na to, że po urodze-niu będę miał poważne problemy z widzeniem. Od razu po przyjściu na świat mój wzrok był bardzo słaby. Wcześnie zacząłem też nosić okulary, aż wreszcie oczy stały się dla mnie kom-pletnie bezużyteczne.

Adrian Kowalczyk: Z perspektywy czasu to, że tracił Pan wzrok stopniowo zadziałało na Pana korzyść, ponieważ mógł się Pan oswajać z nową sytuacją, czy odwrotnie – lepiej byłoby według Pana stać się niewidomym niespodziewanie, przeżyć chwilowy szok, a nie budzić się codziennie rano i czekać na ten moment, który i tak musiał w końcu nadejść?

Dariusz Bartosiak: Będąc młodszym nie chciałem oczywiście w ogóle tracić wzroku, jak każdy zresztą człowiek. Kiedy to jednak nastąpiło, starałem się dostrzegać plusy zaistniałej sytuacji. Gdybym stracił wzrok mając mniej niż siedem lat, dziś w ogóle nie pamiętałbym, jaki kolor ma trawa, niebo itp. Jeśli bowiem dziecko przestanie widzieć przed ukończeniem siódmego roku życia, nie będzie potrafiło przypomnieć sobie później barw. Ja za to umiem wyobrazić sobie coś, choć wiem, że np. budynki wokół mnie nie wyglądają dziś zapewne tak, jak w czasach, kiedy jeszcze widziałem. Są jednak zjawiska, które nadal są takie same. Dlatego, gdy ktoś mi mówi, że w danej chwili zachodzi słońce, jestem wtedy w stanie przywołać w swoim umyśle ten obraz.

Adrian Kowalczyk: Po całkowitej utracie wzroku kontynuował Pan jeszcze edukację?

Dariusz Bartosiak: Skończyłem jedynie szkołę podstawową w Laskach w powiecie war-szawskim zachodnim, do której uczęszczałem jeszcze zanim stałem się osobą niewidomą. Tam jednocześnie nauczyłem się zawodu szczotkarza.

Adrian Kowalczyk: Po ukończeniu szkoły spotkało Pana coś w rodzaju zderzenia ze ścianą? Pojawiały się w Pana głowie pytania typu: co dalej ze sobą zrobię?

Dariusz Bartosiak: Nie, od razu zacząłem pracować w Siedlcach jako szczotkarz właśnie. W sumie pracowałem w firmie produkującej szczotki siedem lat. Najpierw pięć, by uzyskać rentę, a potem jeszcze dwa. Pracowałbym jeszcze dłużej, ale w wyniku zmiany ustroju w 1989 r. firma upadła i musiałem poszukać innego zajęcia.

Adrian Kowalczyk: To właśnie po utracie pracy w Pana głowie zaczęła kiełkować myśl o nawigowaniu kierowców przez CB-radio?

Dariusz Bartosiak:
Nie. Jeszcze kiedy pracowałem, już o tym myślałem. W moim domu praktycznie zawsze było tradycyjne radio, którego lubiłem słuchać. Potem zaś zaczęto produkować radia przeznaczone dla kierowców, by mogli oni ze sobą łatwiej się komunikować. Znajomi moich rodziców doradzili im, by także kupili takie radio z myślą o mnie. Miało to na celu przede wszystkim zabicie wolnego czasu, którego jako niewidomy miałem niekiedy aż za wiele. Poza tym dzięki CB mogłem poznać nowych ludzi.

Adrian Kowalczyk: A topografią Siedlec zaczął Pan się interesować jeszcze przed kupieniem radia czy dopiero po jego nabyciu?

Dariusz Bartosiak:  Znacznie później. Na początku jedynie przysłuchiwałem się rozmowom kierowców i sam się w nie włączałem. Topografię Siedlec poznałem głownie dzięki posiada-czom CB.
Zapamiętywałem to, o czym mówią, a potem w myślach odtwarzałem sobie mapę naszego miasta. Przed utratą wzroku nie interesowałem się jakoś szczególnie tym, jak roz-mieszczone są siedleckie ulice, ale wiadomo, że coś o nich wiedziałem, ponieważ urodziłem się tutaj. To też mi na początku nieco pomogło.

Adrian Kowalczyk: Aby móc prowadzić kierowców przez CB-radio, musiał Pan zyskać stosowne pozwolenie na to?

Dariusz Bartosiak: Kiedyś był potrzebny taki papier, ale dziś już nie muszę go posiadać.

Adrian Kowalczyk: Rozumiem. Gdy już Pan nabył pozwolenie, którego dawniej od Pana wymagano, od razu, jak mniemam, rozpoczął Pan nawigowanie kierowców. Pamięta Pan pierwszego, który zechciał skorzystać z Pana pomocy? Albo trasę przebytą przez niego?

Dariusz Bartosiak: Nie pamiętam (śmiech). To było już tak dawno temu…

Adrian Kowalczyk: A chociaż rok, w którym to nastąpiło?

Dariusz Bartosiak: Tego też nie pamiętam dokładnie. Myślę, że mógł być to jednak rok 2007. Jakieś 15 po kupieniu radia.

Adrian Kowalczyk: W takim razie wiele lat upłynęło zanim zdecydował się Pan prowadzić kierowców do celu. Dlaczego tak długo Pan z tym zwlekał? Bał się Pan, że sobie nie poradzi?

Dariusz Bartosiak: Nie, po prostu nie miałem do tego odpowiednich warunków. Moje radio miało słaby zasięg i nie mogłem połączyć się ze wszystkimi kierowcami z Siedlec. Dziś jest pod tym względem już zdecydowanie lepiej, bo do mojego mieszkania na Osiedlu Młynarska dociera mocniejszy sygnał.

Adrian Kowalczyk: Na początku swojej działalności przyznawał się Pan do bycia niewido-mym?

Dariusz Bartosiak: Nie. Nawet dziś się do tego nie przyznaję. Wiedzieli o tym jedynie moi znajomi. Poza tym nie mam się czym chwalić. Nie wstydzę się tego, że nie widzę, ale też nie odczuwam potrzeby mówienia o tym wszystkim.

Adrian Kowalczyk: Kierowcy, którzy jednak zdają sobie sprawę z tego, że jest Pan pozba-wiony jednego ze zmysłów, nie boją się Panu zaufać? Z całym szacunkiem dla Pana, ale na-wigowanie innych przez osobę niewidzącą brzmi paradoksalnie.

Dariusz Bartosiak: Nie. Dowiadując się więcej o mnie, tylko dziwią się, że robię to, co robię, a czasami też podziwiają. Poza tym przed poprowadzeniem danego kierowcy, zawsze pytam go, ile waży jego samochód i gdzie chce dotrzeć. Wtedy już czują, że mają do czynienia z kimś, kto ma pojęcie o Siedlcach oraz topografii tego miasta. Bo nie sztuką jest, że tak powiem, wpuścić kogoś w maliny. Zanim kogoś poprowadzę, muszę dowiedzieć się nieco więcej o wymiarach jego auta. W Siedlcach jest przecież kilka wiaduktów o różnych wysoko-ściach, są uliczki, na które nie mogą wjeżdżać samochody o zbyt dużym ciężarze. Staram się zatem, by dana osoba nie tylko dotarła do celu, ale też żeby po drodze nie dostała mandatu za wjechanie tam, gdzie nie powinna lub żeby nie musiała się martwić, że dach jej samochodu zahaczy o wiadukt.

Adrian Kowalczyk: Zdarzyło się Panu w ogóle nie doprowadzić jakiegokolwiek kierowcy do celu z Pana powodu?

Dariusz Bartosiak: Nie. Czasami nie potrafię odpowiedzieć na niektóre pytania, ale wtedy informuję o tym poprzez radio, żeby dana osoba nie miała potem do mnie pretensji, gdyby podczas drogi poszło coś nie po jej myśli. Nigdy nie było też tak, że ktoś próbował winą za swój błąd obarczyć mnie. Na przykład, kiedy zostali zatrzymani do kontroli. Nikt nie tłuma-czył policjantom, że wjechali tam gdzie nie powinni, dlatego, że ja im tak doradzałem.

Adrian Kowalczyk: To dobrze w takim razie świadczy o siedleckich kierowcach. A czy tych spoza Siedlec też Pan nawiguje? Chodzi mi o to, czy np. potrafiłby Pan wskazać drogę do mojego domu, który znajduje się w Mordach?

Dariusz Bartosiak: Oprowadzam kierowców także po miejscowościach położonych gdzieś tak do 30 km od Siedlec, ale im nie jestem już w stanie wskazać dokładnie celu ich podróży. Mogę im jedynie pomóc w wyjeździe z Siedlec lub wjeździe do nich.

Adrian Kowalczyk: A czym w ogóle jest dla Pana pomaganie kierowcom poprzez CB-radio? Pasją, sposobem na życie czy może czymś innym?

Dariusz Bartosiak: To jest pasja.

Adrian Kowalczyk: Pasja, która niesie za sobą jakiekolwiek pieniądze?

Dariusz Bartosiak: O to już pytało mnie wiele osób…

Adrian Kowalczyk: Nie chodzi mi tu o chwalenie się przez Pana, ile Pan zarabia na tym, jeśli w ogóle coś Pan zarabia, ale pytam z czystej ciekawości. Bo robi Pan coś naprawdę po-żytecznego i zastanawia mnie, czy ktoś postanowił Pana za to wynagrodzić pieniężnie.

Dariusz Bartosiak: Przyznam szczerze, że nikt nie płaci mi za to, czym się zajmuję. Nawet, kiedy mój sprzęt ulegnie jakiejś awarii, jego naprawę opłacam z własnej kieszeni. Nigdy też nikt mi nie proponował, choćby w luźnej rozmowie, żadnego stanowiska czy czegoś w tym rodzaju.

Adrian Kowalczyk: Gdyby jednak pojawiła się jakaś propozycja, to skorzystałby Pan z niej, czy jednak CB-radio pozostanie dla Pana na zawsze jedynie pasją?

Dariusz Bartosiak: Wiadomo, że pieniądze by się przydały, ale z drugiej strony pasji za pie-niądze się nie kupi.

Adrian Kowalczyk: Nie da się ukryć, że Pana hobby wiąże się niekiedy także ze sporym stresem. Nie boi się Pan poprowadzić przez CB np. mężczyzny, który na tylnym siedzeniu wiezie rodzącą kobietę i chce jak najszybciej dotrzeć do szpitala?

Dariusz Bartosiak: Nie. Czasami nawet prowadzę kilku kierowców jednocześnie i to również nie sprawia mi trudności.

Adrian Kowalczyk: Nawigowaniem kierowców zajmuje się Pan codziennie w tych samych godzinach?

Dariusz Bartosiak: Zazwyczaj spędzam przy radiu ok. 12 godzin dziennie, ale w zależności od sytuacji mogę być przy nim krócej lub dłużej. Zależy, co danego dnia się wydarzy. Nocami nie nawiguję jednak praktycznie nigdy.

Adrian Kowalczyk: Gdy musi Pan czasami wyjechać na dłuższy czas, co na pewno się zda-rza, tęskni Pan za radiem, czy cieszy się, że może od niego odpocząć?

Dariusz Bartosiak: Nie jestem na pewno uzależniony od radia. Potrafię odejść od niego w piątek wieczorem i ponownie zasiąść przy nim dopiero w poniedziałek, bo lubię też zaj-mować się innymi rzeczami. W weekendy chcę zazwyczaj odpocząć i pobyć z rodziną.

Adrian Kowalczyk:  Nie wydaje się Panu dziwne, że w czasach, kiedy bez problemu można korzystać z nawigacji w telefonach, kierowcy nadal tak samo ochoczo korzystają z Pana po-mocy, co dawniej?

Dariusz Bartosiak: Co z tego, że ktoś skorzysta z GPS-a, skoro on wskaże daną ulicę, ale już niekoniecznie interesujący kierowcę budynek? Wjazd do danego domu czy sklepu może znaj-dować się na innej ulicy, o czym GPS nie jest już w stanie poinformować. Ja natomiast mogę, ponieważ cały czas aktualizuję swoją widzę na temat tego, co się dzieje w Siedlcach.

Adrian Kowalczyk: A gdy usłyszy Pan, że w danym miejscu i w określonej chwili przy dro-dze z tzw. suszarką stoją policjanci i zatrzymują kierowców do kontroli, informuje Pan o tym swoich słuchaczy?

Dariusz Bartosiak: A jak! (śmiech).

Adrian Kowalczyk: Nie boi się Pan, że policjanci mogą mieć potem do Pana o to pretensje?

Dariusz Bartosiak: Policjantom nie chodzi o karanie kierowców, tylko o to, by na drodze było bezpiecznie. Dlatego zawsze uprzedzam kierowców, by zapięli pasy, jeśli tego wcześniej nie zrobili i nie jechali zbyt szybko. Policja nie dostaje pieniędzy z mandatów, ponieważ one idą do budżetu państwa, więc jej funkcjonariuszom nie zależy na nich tak bardzo. Sprawdzają jedynie, czy kierowcy robią wszystko zgodnie z przepisami. Ja też nie chcę, by ktoś płacił mandat, dlatego, uprzedzam o możliwej kontroli.

Adrian Kowalczyk: Słyszałem, że bardzo też dba Pan o to, by Pana słuchacze uważali na słownictwo, którym się posługują?

Dariusz Bartosiak: Tak, to prawda. Jestem w stanie zrozumieć kierowcę, który użyje słowa na „k”, gdy ktoś nagle wyskoczy mu przed maskę. Zdecydowanie więcej jest jednak traktują-cych ten wyraz wręcz jako przecinek. I to irytuje nie tylko mnie, ale też inne osoby. Nie od-mawiam wulgarnym kierowcom pomocy, ale zawsze proszę ich, by przestali przeklinać, bo to przeszkadza.

Adrian Kowalczyk: I przestają?

Dariusz Bartosiak: Tak, ale potem mają problemy ze skonstruowaniem zdania (śmiech). Bo nauczyli się wcześniej, że ten „przecinek” musi po prostu być. Mówię im, że jeśli zostaną zatrzymani do kontroli i zaczną bluzgać w stronę policjantów, dostaną za to mandat, a gdy pójdą do jakiegoś urzędu i tak samą będą się wysławiać, to nic nie załatwią. Poza tym CB-radio jest publiczne i mogą go słuchać także dzieci, a nie chcę, by poznawały takie słowa, ponieważ kierowcy nie potrafią zastąpić ich innymi, bardziej kulturalnymi. 

Adrian Kowalczyk: Pana pasja wiąże się też z różnymi miłymi przejawami sympatii wzglę-dem Pana, prawda? Wiem, że bywa Pan zapraszany do szkół, by porozmawiać z dziećmi o swojej działalności, a co poza tym?

Dariusz Bartosiak: Katolickie Radio Podlasie przyznało mi tytuł Dziennikarza Obywatel-skiego 2015 roku. Przyznam jednak, że kierowcom nie pomagam z nadzieją na otrzymanie wyróżnień. Podchodzę do nich bez większych emocji. Najbardziej cieszy mnie to, że dzięki radiu czuję się komuś potrzebny i znalazłem sposób na życie.

Adrian Kowalczyk: Nie zapominajmy tu także o wywiadach, których udzielił Pan już cał-kiem sporo. Lubi Pan rozmawiać z dziennikarzami?

Dariusz Bartosiak: Lubię, ale w 2010 r., kiedy zrobiło się o mnie dosyć głośno, męczyło mnie już trochę, że kolejni dziennikarze pojawiali się u mnie, by mnie bliżej poznać. Rozmawiałem m.in. z „Super Expressem” i Telewizją Polską, a także z lokalnymi mediami.

Adrian Kowalczyk: W sumie nic w tym dziwnego, że przedstawiciele mediów tak chętnie swego czasu przejeżdżali do Pana. W Polsce nie ma pewnie zbyt wiele osób takich, jak Pan, czyli niewidomych nawigatorów?

Dariusz Bartosiak: Wiem, że było co najmniej dwóch. We Wrocławiu i we Włocławku. A czy dalej są? Tego nie wiem. 

Adrian Kowalczyk: Możliwe więc, że obecnie jest Pan jedyną taką osobą w kraju. Tym bar-dziej jest mi miło, że zechciał Pan ze mną porozmawiać. Dziękuję bardzo i życzę dalszych sukcesów w nawigowaniu kierowców.

Dariusz Bartosiak: Dziękuję bardzo. I za życzenia, i za rozmowę.

Rozmowę przeprowadził Adrian Kowalczyk
student V roku polonistyki na UPH w Siedlcach
wykop
Nasi reporterzy są do państwa dyspozycji:

Adam Białczak
tel. 500 187 558
a.bialczak@radiopodlasie.pl
|
|
|
Monika Jabłkowska
tel. 512 111 737
jablkowska.m@radiopodlasie.pl
|
|
|
Andrzej Ilczuk
tel. 502 173 757
andrzej.ilczuk@radiopodlasie.pl
|
|
|
Kamil Skorupski
tel. 504 838 118
skorupski@radiopodlasie.pl

Komentarze

Odśwież obrazek.

Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Redakcja zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy obraźliwych lub zawierających wulgaryzmy.




- 101,7fm / 106,0 fm - ONAIR


Zapraszamy na audycje:

foto

O tym się mówi... Poranna rozmowa na antenie KRP
2023-02-09 16:07:30 Kategoria:

Codziennie, od poniedziałku do piątku o godz. 8:12 polecamy "O tym się mówi..." poranną rozmowę w Katolickim Radiu Podlasie. Gośćmi Marcina Jabłkowskiego i Andrzeja...

więcej »


foto

Caritas dla niepełnosprawnych
2023-02-16 14:38:58 Kategoria:

Rozumiejąc potrzeby osób z niepełnosprawnością Caritas Diecezji Drohiczyńskiej od lutego 2010 r. prowadzi Diecezjalny Ośrodek Wsparcia dla Osób Niepełnosprawnych...

więcej »
foto

Serwer Dell T330 – nowoczesne rozwiązanie dla małych...
2023-02-16 12:21:10 Kategoria:

Sewer to niezawodne urządzenie powszechnie wykorzystywane w wielu firmach. Przede wszystkim sprzęt cechuje się wysoką wydajnością oraz gwarancją bezpieczeństwa...

więcej »
foto

Na jakie telewizory warto zwrócić uwagę?
2023-02-16 11:25:20 Kategoria:

Choć nie milkną dyskusję, jaki telewizor LED byłby najlepszy, czy może trafniejszym wyborem byłyby telewizory LCD, plazma czy też zaawansowane technologicznie modele....

więcej »
foto

Jak mierzyć postępy działań SEO?
2023-02-15 11:06:39 Kategoria:

SEO, czyli Search Engine Optimization (optymalizacja stron pod wyszukiwarki internetowe) jest to zestaw technik stosowanych do zwiększenia widoczności witryny internetowej w...

więcej »
foto

Na co zwrócić uwagę, kupując pościel?
2023-02-14 12:48:01 Kategoria:

Sypialnia jest tą częścią domu, w której szuka się relaksu i spokoju. Wchodząc do niej tuż przed snem, powinna dawać poczucie bezpieczeństwa i być oazą po nawet...

więcej »
foto

Dlaczego młodzi ludzie coraz częściej inwestują na...
2023-02-14 10:39:26 Kategoria:

Przyjrzymy się, jak wygląda inwestowanie w akcje. Jak przygotowują się do tego młodzi inwestorzy? Czy giełda jest dla każdego?

więcej »
foto

Jak zacząć przygodę z pływaniem?
2023-02-13 10:48:46 Kategoria:

Aktywność fizyczna jest niezbędna do zachowania zdrowia, jednak nie każda dyscyplina będzie odpowiednia dla wszystkich. Jedni z nas wolą sporty siłowe, inni spokojną...

więcej »

Siedlce

w lewoKwiecień 2024w prawo
Pon Wt Śr Czw Pią So Nd
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30

Kondolencje

Najnowsze Informacje