Poproszony o komentarz do tej inicjatywy wiceprezydent Siedlec Robert Szczepanik podtrzymał poparcie magistratu dla działań Przedsiębiorstwa. W jego ocenie grono przeciwników tej inwestycji jest niewielkie. – Większość mieszkańców zdaje sobie sprawę, że nie ma innej możliwości i trzeba wykorzystać pojawiającą się sposobność. Jeżeli tego nie zrobimy, to okazja przepadnie. To ostatni moment, by uzyskać pieniądze i taką instalację wybudować – mówi wiceprezydent Szczepanik.
We wcześniejszych debatach władze miasta eksponowały przede wszystkim argument ekonomiczny: spalarnia może zahamować wzrost cen ciepła i opłat za odbiór odpadów komunalnych. Dzięki nowoczesnym technologiom jej oddziaływanie na środowisko będzie mniejsze niż należącej do PEC-u i obecnie eksploatowanej kotłowni węglowej. Wspomniane pieniądze to dotacja i preferencyjna pożyczka z NFOŚiGW, dzięki którym wyceniana na sto kilkadziesiąt milionów złotych inwestycja nie obciąży budżetu miasta.
W pierwszych miesiącach przyszłego roku mają się odbyć kolejne spotkania informacyjne dla mieszkańców. Te, które odbyły się we wrześniu i październiku, nie cieszyły się (poza jednym) dużym zainteresowaniem. – Ci, którzy są „za”, nie przychodzą na takie spotkania, bo ich przekonywać nie trzeba. Przychodzą ci, którzy są niezdecydowani, albo są „przeciw”. W wyniku tych pierwszych spotkań zorganizowaliśmy dla chętnych wyjazd do spalarni w Białymstoku, aby mogli się na własne oczy przekonać jak taka instalacja wygląda i jak działa – mówi wiceprezydent Siedlec.
Przedsiębiorstwo Energetyczne po uzyskaniu pieniędzy z NFOŚiGW koncentruje się obecnie na uzyskiwaniu decyzji środowiskowej. Przetarg na budowę chce ogłosić w połowie przyszłego roku.
AB/EŁ
Styczeń 2023
