– W tej chwili dwa bloki w Ostrołęce są w remoncie, a pracuje najstarszy, który będzie musiał być odstawiony i zutylizowany. Musimy zdecydować, czy budujemy tam nowe bloki, czy nie. Możemy to zrobić, i to w taki sposób, żeby wypełnić nasze zobowiązania ekologiczne. Jeżeli zbudujemy ten blok w nowoczesnym systemie współspalania, to możemy uzyskać podobny wskaźnik, co z energetyki odnawialnej (przy uwzględnieniu niezbędnych dla OZE rezerw konwencjonalnych – przyp. red.).
Minister uważa, że energetyka węglowa nie wyczerpała jeszcze potencjału rozwoju technologicznego. Nowoczesne bloki są bowiem w stanie wykorzystać paliwo z dużo większą efektywnością, niż stare: – Stare bloki mają efektywność na poziomie 27-31 procent. Te powstające właśnie w Opolu mają już 47 procent, a najnowsze technologie dochodzą do 60 procent, czyli przy tej samej ilości energii mamy o połowę mniejszą emisję.
W tym kontekście nie dziwi powolne tempo prac nad przygotowaniem budowy elektrowni atomowej na Pomorzu. Minister energii ocenia, że za pieniądze wydane na siłownię jądrową można mieć trzykrotnie większą moc w nowoczesnych blokach konwencjonalnych. Nie będą one jak elektrownia jądrowa bezemisyjne, ale będą znacznie bardziej przyjazne atmosferze od obecnych. Zwraca też uwagę, że Polska nie dysponuje własnymi zasobami uranu i byłaby tutaj zdana na import.
Dodajmy, że rząd nie zarzucił programu atomowego, ale też nie uznaje go za priorytet. Kontynuowane są badania środowiskowe i rozmowy z potencjalnymi dostawcami technologii.
AB/Siedlce [MSz]
Kwiecień 2024
