Prezydent nie przeczy, że taka wypłata miała miejsce. Uważa jednak, że miał podstawy, by opisać tereny będące przedmiotem transakcji w taki właśnie sposób: - W stanie mojej wiedzy na tamten czas nie widziałem tam pojęcia „obiekty budowlane” w znaczeniu „obiekty kubaturowe”, bo to mamy na myśli mówiąc „obiekty budowlane”. Uważałem, że punktowe obiekty takie jak krzyż czy słupy elektryczne nie są przeszkodą, by traktować teren jako niezabudowany.
W ubiegłym i bieżącym roku siedlecki samorząd wielokrotnie dyskutował o tym, czy ratowanie budżetu w trudnej końcówce roku 2014 nie kosztowało zbyt wiele. Prezydent niezmiennie stoi na stanowisku, że w tamtym momencie umowa na sprzedaż, dzierżawę i odkupienie części gruntów na obrzeżach miasta była nie tyle najlepszym, co jedynym rozwiązaniem. Na ponawiany zarzut o wysokich, blisko 8-milionowych kosztach jej obsługi odpowiada, że odsetki od niezapłaconych faktur, załamanie inwestycji i zarząd komisaryczny kosztowałyby jeszcze więcej, zaś przeprowadzona w ubiegłym roku restrukturyzacja długu zapewniła miastu finansową stabilność.
Do tematu wrócimy w czwartek w przedpołudniowym magazynie regionalnym na antenie Radia Podlasie.
AB/ Siedlce [MSz]
Kwiecień 2024
