Starosta bialski zaznaczył, że sytuacja stadniny wpływa bezpośrednio na mieszkańców gminy Janów Podlaski. Zwrócił uwagę na fakt, że wielu z nich oprócz rolnictwa postawiło na turystykę, która bezpośrednio była powiązana z janowską hodowlą koni arabskich. Już teraz „ruch w interesie” jest zdecydowanie mniejszy, a kolejne problemy stadniny jeszcze tę sytuację pogorszą – powiedział.
Pytany przez Marcina Jabłkowskiego, czy stawianie na stadninę jako „konia pociągowego” promocji samorządu to nie jest błąd odpowiedział, że dywersyfikacja działań promocyjnych jest potrzebna, ale trudno nie wykorzystywać jej obecności. Mariusz Filipiuk stwierdził, że w dalszym ciągu liczy na to, że władze się opamiętają i usiądą do rozmów mających na celu rozwiązanie sytuacji.
MJi/DJ