Żółta strefa ostrzegawcza to obostrzenia dla hodowców
W żółtej strefie obowiązują pewne ograniczenia- mówi zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Radzyniu Podlaskim Alina Smyk. - Przy uboju na użytek własny na 24 h przed ubojem takiej sztuki należy ją zgłosić do Powiatowego Lekarza Weterynarii, tutaj prowadzimy rejestr takich zgłoszeń, trzeba zgłosić do lekarza miejscowego, który jest wyznaczony przez PLW do badania takiego mięsa. Miejscowy lekarz robi badanie przedubojowe i po uboju w kierunku włośni. Takie są obowiązki właściciela w żółtej strefie. Po ubiciu świni należy ją w przeciągu 24h wyrejestrować. Przy sprzedaży świń z żółtej strefy, podobnie jak w innych, stosowane są świadectwa zdrowia. Po takie świadectwo należy zgłaszać się do wyznaczonych lekarzy - wyjaśnia Alina Smyk.
Najważniejsza jest bioasekuracja
To jest podstawa, czyli możliwe ogrodzenie gospodarstw, nie wpuszczanie osób postronnych, zabezpieczenie się matami przed wejściem do chlewni, zmiana odzieży, skuteczne stosowanie środków dezynfekcyjnych- mówi dalej Alina Smyk. - Nie na zasadzie "polejemy ten środek i przez dwa tygodnie on zdąży wyschnąć bądź zmyje go deszcz". Trzeba tego po prostu pilnować- przekonuje.
Obostrzenia nie są dla nas problemem, bo my, szczególnie więksi hodowcy, i tak spełniamy te rygory już od dawna, chroniąc swój własny interes i dostosowując się do pewnych zasad- mówi Wiesław Dudek. - Dla nas gorsza jest świadomość, że fala ASF postępuje.
Podczas sesji Rady Gminy producenci zwrócili się do wójta o zorganizowanie spotkania z ekspertami, gdzie będą mogli podizelić się swoimi pomysłami na ochronęprzed afrykańskim pomorem świń.
- Takie spotkanie ma zostać zorganizowane w ciagu tygodnia - mówi wójt gminy Radzyń Podlaski Wiesław Mazurek.- Chcielibyśmy te pomysły przedstawić i skonsultować z osobami, które są kompetentne i za to odpowiedzialne, przede wszystkim są to lekarze weterynarii na różnych szczeblach. Chcemy też prosić o pomoc wojewodę lubelskiego Przemysława Czarnka. Na planowane spotkanie zostaną zaproszeni także przedstawiciele kół łowieckich - dodaje.
Pomysł hodowców? Rygorystyczne przestrzeganie zasad
Problemem są hodowcy, którzy nie stosują się do zasad ostrożności. - Każdy mówi, że mamy wolność i możemy robić co chcemy, ale pod warunkiem, że nie krzywdzimy innych- mówi Wiesław Dudek. -Pomysły producentów są cały czas takie same, to jest jak abecadło hodowcy- bardzo mało spektakularne. Dotyczą bioasekuracji i podstawowych zasad, o których mało kto chce słuchać, a wszyscy wymagają cudu. Ale my możemy chronić wyłącznie własne gospodarstwo. Ostatnio jechałem trasą z Białej Podlaskiej w stronę Warszawy i widziałem świnki biegające z gospodarstwa do zagajnika i wracające z powrotem. Ktoś, kto ma tylko pięć świnek, może je hodować bez problemu, ale musi podlegać w warunkach zagrożenia tym samym obostrzeniom co inni.
A z przestrzeganiem zasad bioasekuracji jest kłopot. Powiatowy Lekarz Weterynarii przeprowadził perlustracje, czyli kontrole w każdym z gospodarstw w objętych żółtą strefą gminach- Komarówce Podlaskiej i Kąkolewnicy. W części przypadków skończyło się to wykazaniem nieprawidłowości i zaleceniami zmian.
- Tak jak wszędzie, są osoby które przejmują się mniej lub bardziej, zaniedbujące z niewiedzy lub niechęci - mówi Alina Smyk.- Moim zdaniem informacja dotycząca ASF i środków ostrożności była bardzo dobrze dostępna. Tu nie chodzi o chronienie miejscowych hodowli, a o całą Polskę.
KB/Radzyń Podlaski