Starosta radzyński Szczepan Niebrzegowski przyznał, że nie wszystkie firmy wywiązują się z ustawowego obowiązku pełnienia nocnych dyżurów. Podziękował aptekom, które stosują się do harmonogramu, jednocześnie poinformował, że od kilku placówek otrzymał odmowy na piśmie. -Takie stwierdzenie to jest jeden krok do anarchii, jeżeli mówimy, że nie będziemy realizowali czegoś, co jest w ustawie kraju- powiedział Szczepan Niebrzegowski.
Starostwo nie może wyegzekwować dyżurów
Jak tłumaczył starosta, urząd nie ma prawnych możliwości na wyegzekwowanie stosowania się do harmonogramu. Powiat kieruje pisma do Okręgowej Izby Aptekarskiej. To jedyne narzędzie nacisku, jakie w tej kwestii posiada. Jak zauważa starosta, problem wynika z braku gratyfikacji dla aptek za dodatkowe godziny otwarcia. -Jeżeli powiat zrekompensowałby firmie koszty związane z otwarciem apteki w godzinach nocnych, myślę, że co najmniej jedna firma taka by się zgodziła. Kiedy rok temu prowadziłem rozmowy z apteką całodobową w Łukowie, padło w tej rozmowie, że przy zadośćuczynieniu finansowym taka apteka powstałaby również w Radzyniu- tłumaczył starosta. Przyznał też, że powiat nie ma podstawy prawnej, by przekazać rekompensatę.
Dla części aptekarzy nocne dyżury są niewykonalne
Z kolei aptekarze zaznaczają, że nocne dyżury oznaczają straty dla firmy. W niektórych aptekach nie ma też możliwości kadrowych. Jeśli pracuje w nich tylko jeden farmaceuta, dyżur całodobowy oznaczałby pracę 7 dni w tygodniu po 24 godziny dla jednej osoby. Dlatego część radzyńskich aptek nie stosuje się do harmonogramu.

.jpg)
KB [ja]