- Brak dopuszczalności poddania tej kwestii pod rozstrzygnięcie w drodze referendum wzmacnia ustalony obowiązek zapewnienia udziału czynnika społecznego w procesie sporządzania i uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (…). Wprawdzie wyniki referendum nie będą miały mocy stanowiącej, to na pewno będą opiniodawcze - tłumaczył Wiktor Osik.
Z uzasadnieniem sekretarza nie do końca zgodził się inicjator przeprowadzenia referendum Jan Piesio. – To bzdura. To nie jest tylko opinia, ponieważ w tym zakresie nie ma konkretnych przepisów prawa - mówił. - Jeśli przyszła Rada Gminy będzie tworzyła plan zagospodarowania przestrzennego, to czy chce, czy nie, będzie musiała uznać wynik referendum. Jeśli oczywiście co najmniej 30% osób opowie się za określeniem minimalnej odległości lokalizacji wiatraków - dodał.
- Zgadzam się z panem Piesio. Nawet jeśli głosowanie będzie miało tylko moc opiniotwórczą, to mieszkańcy muszą mieć możliwość decydowania o tym, co powinno znajdować się na terenie ich gminy – mówił wójt Marcin Pasik, zapewniając, że na dzień dzisiejszy nie ma planów budowy kolejnych ferm wiatrowych w gminie Sokołów Podlaski.
Choć nie wyliczono dokładnych kosztów przeprowadzenia głosowania, wstępnie oszacowano, że będzie kosztowało gminę około 30 tyś zł., tym samym tłumacząc, że referendum w dniu wyborów samorządowych byłoby prawdopodobnie droższe z uwagi na zorganizowanie dodatkowych lokali, powołanie drugiej komisji czy zakup urn.
Uchwałę dotyczącą przeprowadzenia referendum w sprawie minimalnej odległości lokalizacji siłowni wiatrowych na terenie gminy poparło 10 radnych, 3 wstrzymało się od głosu.
KSkib/Sokołów Podlaski/DJ
Kwiecień 2024
