Polscy przedsiębiorcy stoją przed ogromnym wyzwaniem w związku z pandemią koronawirusa. Gastronomia, transport czy branża beauty to tylko kropla w morzu sektorów, które notują znaczące spadki przychodów. Przedsiębiorcy stoją obecnie przed wyzwaniem dotyczącym kontynuacji swoich działalności. - Dzisiaj moi pracownicy są na urlopach, ale urlopy mają ograniczony czas. Ludzie za chwilę wrócą i zapytają – szefie, co dalej? Na dziś wiemy o jakiejś tarczy antykryzysowej, ale co z tego, że wiemy, skoro nadal nie wiadomo, kiedy ta wejdzie w życie – tłumaczy przedsiębiorca z Węgrowa. Na przykładzie prowadzonego przez siebie od 30 lat biznesu właściciel węgrowskiej restauracji dodaje, że pandemia koronawirusa wyjątkowo negatywnie wpłynęła na jego działalność. - W zasadzie to po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji. Decyzje, które podejmuje jako szef muszą być zdecydowane i szybkie, obecnie trudno jest powiedzieć cokolwiek. I nie ma w moim przypadku czegoś takiego jak optymistyczny plan. Mógłbym rozwiązać firmę ale zakładając, że za kilka miesięcy sytuacja w kraju wróci do normy, prawdopodobnie nie będę miał z kim pracować. Ludzie do mnie wrócą, jeśli teraz ich zwolnię i zostawię samych sobie.

15 marca w Węgrowie minął termin płatności pierwszej raty podatku od nieruchomości. - Ja tego nie zapłaciłem i nie wiem czy zapłacę, bo nie mam (…). To jest tylko podatek od nieruchomości, a gdzie ZUS czy podatek dochodowy? To wszystko trzeba zapłacić. Do tego dochodzą kredyty. Ci, którzy ich nie mają może będą mieli nieco lżej. Ja mam i choćbym miał wróżyć z fusów to aktualnie nie wiem co zrobię jeśli chodzi o kwiecień – mówi właściciel restauracji dodając, że mimo wprowadzonych ograniczeń w jego firmie kuchnia nadal pracuje i wydaje posiłki na klientów z zewnątrz. Z możliwością odbioru osobistego albo dowozu pod wskazany adres. Ale i to zaledwie kropla w morzu biorąc pod uwagę codzienność sprzed 13 marca. Dzienny utarg w firmie to kilkadziesiąt złotych. Z ponad 50 obiadów dziennie zrobiło się zaledwie 10. Zdarza się 15.

Małe salony kosmetyczne w Węgrowie od niemal 1,5 tygodnia są pozamykane, choć klientki w wielu przypadkach chętnie wybrałyby się np. na manicure czy zmianę fryzury. - Teoretycznie nie ma odgórnego zakazu zamykania takich miejsc ale najzwyczajniej w świecie boję się o siebie i moich pracowników – mówi szefowa salonu urody i dodaje, że zaufanie do klientów to ważna sprawa ale niestety w dzisiejszych czasach panie często zrobią wszystko, żeby dostać się na wizytę do swojej kosmetyczki. - Zakład zamknęłam ale koszty zostały. Praca zdalna w tym zawodzie nie jest możliwa – dodaje.

 Nad czasowym zawieszeniem swojej działalności zastanawia się też przedsiębiorca prowadzący klub fitness. - W obecnej sytuacji nie ma mowy o prowadzeniu, jak dotychczas - zajęć grupowych. Również treningi personalne generują koszty i wiążą się z pewnym ryzykiem. Do tego dochodzi dezynfekcja sali, która powinna być robiona w zasadzie po każdym kliencie – tłumaczy przedsiębiorca i dodaje, że jeśli chodzi o karnety, to sprawa jest jasna. Te zostaną bezpłatnie przedłużone o okres, w którym nie można z nich skorzystać.

Przedsiębiorcy w całym kraju czekają na wprowadzenie wspomnianej już tarczy antykryzysowej. Pomysły polskiego rządu opierają się głównie na odroczeniu niektórych płatności oraz niewielkich dopłatach do kosztów stałych działalności firm. Do tego ma dochodzić odroczenie składek na ZUS na trzy miesiące i odroczenie podatków PIT i VAT z nie zapłaconych faktur. Z tym, że te wszystkie rachunki i raty po kilku miesiącach będzie trzeba zapłacić razem z bieżącymi.

Zapowiadana pomoc w ramach tarczy antykryzysowej szacowana na 212 miliardów złotych trafiła do konsultacji społecznych i ma być przyjęta przez Sejm jeszcze w tym tygodniu. Jednak mali i średni przedsiębiorcy liczą też na pomoc ze strony władz samorządowych. W niektórych miastach władze lokalne zdecydowały, że w dobie pandemii koronawirusa przedsiębiorcy, którzy dzierżawią lokale od miasta, za marcowy czynsz zapłacą "symboliczną złotówkę". W innych miastach wprowadzono np. odroczenie podatku od nieruchomości. Również władze Węgrowa prawdopodobnie podejmą temat pomocy przedsiębiorcom. Przewodnicząca Rady Miasta, Zofia Paczóska wystosowała list otwarty do burmistrza, w którym proponuje pewne rozwiązania i propozycje ulg dla węgrowskich biznesów.

O decyzjach władz miasta będziemy informować.



KG/DW