Konsul nie wyklucza bliższej współpracy pomiędzy powiatem garwolińskim, a jednym z regionów jego kraju.
Tancerze salsy powiedzieli, że gorące rytmy latynoskiej salsy trzeba czuć we krwi. Do mistrzostwa doszli ciężką pracą, godzinami treningów. Mistrzowie salsy poprosili do wspólnego tańca przybyłych na ich występ widzów.
- Bardzo dobrze tańczyło mi się salsę. Nie wiem tylko, co powiedziała by na to moja partnerka. Czułem, że nie nadążam za rytmem muzyki. Salsa kolumbijska jest najszybszą salsą na świecie, a moje nogi nie są wytrenowane jak tych kolumbijskich tancerzy, więc moja partnerka miała troszeczkę ze mną problem. Ona natomiast płynęła na parkiecie. Tańczyło się z nią świetnie. Przykro mi to stwierdzić, ale ona chyba nie miała takich pozytywnych wrażeń jak ja - mówił Jarosław Kargol, dyrektor CSiK.
Reynaldo Wales pochodzi z Kolumbii. Od 34 lat jest pracownikiem ambasady i jego losy są związane z Polskę, którą traktuje jako swoją pierwszą ojczyznę.
- Przywieźliśmy 2 rodzaje potraw, a mianowicie pierogi kolumbijskie, placki kukurydziane, które w Kolumbii w zasadzie zastępują chleb. Pierogi natomiast smażone są na oleju, a w środku mają mięso, ryż, ziemniaki. Podaje się je ze specjalnym sosem. Chcemy zachęcić do odwiedzania tego pięknego kraju, jakim jest Kolumbia. Mamy przecież podobną kulturę, jesteśmy krajami katolickimi i panuje w obu krajach przywiązanie do rodziny. My, Kolumbijczycy mamy może cieplejszą krew, ale jesteśmy podobni do was - zauważa Reynaldo.
Dużym zainteresowaniem uczestników Dnia Kultury Kolumbijskiej w Garwolinie cieszyła się wystawa sztuki złotnictwa prekolumbijskiego.
- Mamy tutaj okazję zobaczyć repliki tych wspaniałych dzieł sztuki prekolumbijskiej. Wszystkie te eksponaty, od malutkich po duże mają swoją symbolikę, która jest związana z wierzeniami, z kulturą któregoś z ludów zamieszkujących tamte ziemie od 600 do 1,5 tys. lat p.n e., także w oryginale te eksponaty mają po 4 tys. lat prawie. Możemy zobaczyć postaci, które bardzo często pojawiały się w tamtych wierzeniach, zwierzęta, które też tutaj występują w drobniejszych eksponatach, są jakieś nakrycia głowy kapłanów w kształcie kota, napierśniki. Wszystkie te przedmioty mają symbolikę, chociaż nie do końca tę symbolikę przedmiotów znamy - powiedział artysta plastyk Marek Banaszek.
Z przebiegu imprezy zadowolony jest przewodniczący Rady Miasta Garwolina, który był jednym z organizatorów tej wspaniałej prezentacji.
- Wydaje mi się, że jest to taka inicjatywa, jakiej do tej pory nie było i ma wydźwięk wprost nieprawdopodobny. Żałuję, że troszkę więcej mieszkańców nie przybyło na tak wspaniały pokaz tańca salsy w wykonaniu mistrzów świata. Ja osobiście jestem zadowolony i myślę, że jeżeli uda nam się to kontynuować w następnym roku, to wieść się rozejdzie po mieście i powiecie i będziemy mieli komplet widzów. Spróbowaliśmy z posłem Grzegorzem i dyrektorem Jarkiem Kargolem zrobić coś nowego, coś więcej. Czy to się udało? Ja myślę, że tak. Zdecydowanie warto było - spuentował Marek Janiec.
Na Dni Kultury Kolumbijskiej przyjechał przedstawiciel obcego państwa w randze konsula, a władz powiatowych ani miasta nie reprezentował żaden urzędnik. Nie było też zbyt wielu radnych z opcji zbliżonych do organizatorów tego ważnego i interesującego przedsięwzięcia.
Większe zdjęcia można zobaczyć tutaj
WJ/Garwolin [ja]