Dyrektor szkoły w Oziemkówce mówiła, że szkoły są centrami życia kulturalnego w każdej wsi.
– Co będzie z budynkiem Szkoły Podstawowej w Oziemkówce, która jest najmniejsza i najbardziej ekonomiczna do utrzymania? Mniejszym złem byłoby pozostawienie szkoły w stopniu organizacyjnym 0-III, tak jak proponowano w ubiegłym roku. Pozostałby wtedy budynek dla oświaty, miejsce, gdzie toczyłoby się życie mieszkańców, bo przecież szkoła jest największym dobrem i sercem wsi. Trudno się dziwić, że rodzice, ludzie w ogóle nie zgadzają się z takimi decyzjami, gdy to dobro, to co jest najcenniejsze dla wsi się im zabiera – argumentowała dyrektorka.
Dyrektor drugiej likwidowanej szkoły, Marianna Zając odwoływała się do historii.
– Polacy podczas 123 lat niewoli narażali swoje życie, by przetrwał język polski, by przetrwała mowa, polska książka, by przetrwał naród. Dzisiaj, w XXI w. wydawałoby się, że ludzie rozsądni, wykształceni, jednym podniesieniem ręki tak łatwo mogą zniszczyć prawie 80 - letnią pracę tak rzeszy ludzi dorosłych, ich przodków, dzieci, nie zwracając uwagi na aspekt kształcenia, wychowania, sztandar, ceremoniał. Przecież szkoła w środowisku wiejskim, to ostatnia przystań kultury, dlatego te bezbronne dzieci czekają na wyważone decyzje i dobre czyny ludzi dorosłych – twierdziła dyrektorka szkoły w Brzegach.
Większe zdjęcia można zobaczyć tutaj
– To jest bolesne, ale taka jest konieczność, bo chodzi o dzieci, ich rozwój i naukę. Te dzieci będą razem. Uważam, że będzie większa konkurencja tych dzieci w nauce, większa rywalizacja, ponieważ w grupie 15-20 osób, ci ambitni bardziej będą się starali, żeby być jeden od drugiego lepszy. Ja nie neguję tego, że w Brzegach czy w Oziemkówce te dzieci nie rozwijały się. Naprawdę zrozumcie, że my nie podchodzimy do tych szkół złośliwie - to jest konieczność - tłumaczył radny Zbigniew Włodarczyk.
– Jest nam bardzo przykro, że szkoła, która jest jasna, przestrzenna, pełna dekoracji będzie po prostu zamknięta. My sobie tego nie wyobrażamy - mówiła Halina Poszytek, prezes ZP ZNP w Garwolinie.
– Co to za czasy, żeby pieniądze były ważniejsze od dzieci. Dla nas rodziców jest to niemożliwe do pojęcia, do zaakceptowania. My już nie wiemy, czy mamy się śmiać czy płakać z tych decyzji i co powiedzieć dzieciom. XXI wiek, a się likwiduje szkoły. Czy naprawdę o to chodzi ? - ze łzami w oczach mówiła Grażyna Młot, mieszkanka Brzegów.
– Gmina zapewni uczniom likwidowanych szkół możliwość kontynuowania nauki w PSP w Zgórzu – dodał przewodniczący Rady Gminy Marek Jaroń.
WJ/Garwolin [DJ]