W tym roku, 9 września, bracia Skibińscy również gościli w Wojcieszkowie.
Wizyta Michała i Rafała Skibińskich na cmentarzu była jednym z punktów ich corocznej podróży do Wojcieszkowa.
Przyjeżdżają tu od wielu lat. Od 2006 roku natomiast spotykają się też z młodzieżą oraz dyrektorem szkoły Krzysztofem Szczęśniakiem. 6 lat temu bowiem, w listopadzie 2005 roku, uczniowie gimnazjum w Wojcieszkowie, zachęceni przez pasjonata historii, redaktora Adama Sikorskiego, odkryli tajemnicę wypadku lotniczego.
Do wypadku doszło niedaleko Marianowa. 55 Eskadra stacjonująca niedaleko Radzynia Podlaskiego, w związku z działaniami wojennymi, musiała przenieść się na lotnisko w Marianowie, niedaleko Wojcieszkowa.
Samolot kapitana Skibińskiego, PZL 23B „Karaś”, lądował jako ostatni. Czekał aż wylądują wszystkie inne samoloty. Przy podchodzeniu do lądowania rozbił się. Jedna z hipotez mówi, że zabrakło paliwa. Razem z kapitanem Ludwikiem Skibińskim zginęli kapral Marian Wasiak i plutonowy Bronisław Biały.
To wydarzenia z września 1939 roku stało się bardzo ważne dla uczniów z Wojcieszkowa. To z ich inicjatywy, 9 września 2006 roku niedaleko miejsca katastrofy, w Marianowie odsłonięto obelisk. – Jak się później okazało, w tym samym momencie, kiedy odbywała się uroczystość odsłonięcia obelisku, synowie kapitana Skibińskiego byli na cmentarzu w Wojcieszkowie. Ale wówczas nie wiedzieliśmy o sobie - wspomina dziś dyrektor Krzysztof Szczęśniak.
Ta wzajemna „nieznajomość” nie trwała długo. Dzięki staraniom lokalnego pasjonata historii Kamila Krasuckiego udało się nawiązać kontakt z Michałem i Rafałem Skibińskimi, synami kapitana. Michał Skibiński to emerytowany ksiądz, a Rafał to były dziennikarz, słynący z tego, że w 1969 roku relacjonował dla Telewizji Polskiej lądowanie człowieka na księżycu.
Niestety nie udało się odnaleźć rodzin kaprala Mariana Wasiaka i plutonowego Bronisława Białego. Podczas wojny byli na tyle młodzi, że nie mieli jeszcze ani żon, ani dzieci.
W listopadzie 2006 roku bracia Skibińscy jeszcze raz przyjechali do Wojcieszkowa. Spotkali się z młodzieżą i dyrektorem szkoły. Te spotkania powtarzają teraz co roku, 9 września. Jak mówi Rafał Skibiński, są to bardzo wzruszające spotkania. - Przyjeżdżaliśmy tu od lat. Ale teraz czujemy, że przyjeżdżamy do przyjaciół - mówi pan Michał.
Podczas tegorocznej wizyty okazało się, że na miejscu katastrofy stoi nowy krzyż. Zrobił go Stanisław Zalewski, mieszkający niedaleko miejsca katastrofy. Historię lotników zna od swojej matki, która widziała ten wypadek we wrześniu 39 roku. Teraz on opiekuje się tym miejscem.
Dziś w miejscu katastrofy stoi krzyż i leżą trzy głazy z wyrytymi nazwiskami lotników. Przy drodze, na skraju lasu stoi obelisk, a na cmentarzu spoczywają lotnicy. Pamięć o nich ożywa szczególnie 9 września, podczas spotkań z Rafałem i Michałem Skibińskimi. Na co dzień natomiast uczniowie z Wojcieszkowa mogą spoglądać na tablicę upamiętniającą tamto wydarzenia. Wisi na szkolnym korytarzu. Są tam części rozbitego samolotu oraz zdjęcia kapitana Ludwika Skibińskiego, człowieka który stał się częścią historii całego Wojcieszkowa.
Tą historię uczniowie Gimnazjum w Wojcieszkowie opisali i zgłosili do projektu „Ślady Przeszłości”, ogłoszonego w 2006 roku przez Instytut Pamięci Narodowej.
AKup/Łuków [Msz]
Więcej informacji z Łukowa i powiatu łukowskiego