W czwartek 24 czerwca o godzinie 11.00 rozpoczęła się w Łukowie sesja Rady Miasta. Po godzinie 20.00 ogłoszono przerwę w obradach. Mają być one wznowione we wtorek 29 czerwca o godzinie 8.00. Ale zanim przerwa została ogłoszona, radni ponownie przeprowadzili długą dyskusję dotyczącą planów zagospodarowania Placu Narutowicza. Zaczęło się podczas głosowania nad zmianami w budżecie miasta. Jedną z nich, zaproponowaną przez burmistrza Piotra Płudowskiego było wpisanie do budżetu 1 mln zł na zagospodarowanie placu, które to pieniądze miasto otrzymało z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.

Projekt i pozwolenie na remont Placu Narutowicza już są. Inwestycja opiewa w sumie na ponad 4,5 mln zł. Burmistrz Piotr Płudowski zaproponował radnym, aby w tym roku rozpocząć prace na części tzw. „placowej”. Koszty oszacowano na 2,8 mln zł. Według propozycji burmistrza w tym roku na prace związane z przebudową infrastruktury podziemnej miałby zostać przeznaczony właśnie ten milion złotych pozyskany z rządowego funduszu. W przyszłym roku miało by być dołożone z budżetu miasta 800 tys. zł. A kolejna część inwestycji, tzw. „drogowa” polegająca na przebudowie miejskich ulic biegnących wzdłuż placu, miała by być realizowana wtedy, kiedy udałoby się pozyskać na to środki zewnętrzne.

Na propozycję burmistrza nie zgodzili się radni z miejskiej kolacji PiS i Przymierze dla Ziemi Łukowskiej. Radny Artur Gałach złożył wniosek o wykreślenie tej zmiany z projektu uchwały. Jak mówił, radni z klubu PiS oczekują w tej sprawie dalszej dyskusji. Nadal nie zgadzają się na likwidację miejsc parkingowych oraz na kolor zaproponowanej w projekcie nawierzchni placu i chcą znaleźć w tej sprawie kompromis.

Podczas sesji kompromisu nie znaleziono. Ponownie odbyła się długa i emocjonalna dyskusja. Radni z miejskiej koalicji powtórzyli po raz kolejny, że nie godzą się na likwidację miejsc parkingowych. Ze strony radnego Zygmunta Celińskiego padło nawet stwierdzenie, że ma on sygnały od mieszkańców, iż przestaną oni przyjeżdżać na msze do Kolegiaty jeżeli nie będą mieli gdzie zaparkować. Wiceprzewodniczący Przemysław Suchodolski zaproponował aby tych miejsc nie było tak jak teraz 40, ale przynajmniej 20. Padały też ponownie argumenty, że jasny granit, który ma być położony na placu będzie narażony na zabrudzenia. Padło nawet stwierdzenie, że nawierzchnia placu może się pobrudzić wtedy, kiedy ktoś idąc przez plac będzie jadł kebaba i sos wyleje mu się na ziemię.

„Czy to ma być parking czy plac?” - kontrargumentował na sesji radny Arkadiusz Pogonowski. Stwierdził również, że już chyba lepiej oddać te pieniądze, skoro na placu ma powstać parking. „Wylewamy dziecko z kąpielą” - mówił w dyskusji radny Henryk Lipiec. Natomiast burmistrz Piotr Płudowski ponownie przypomniał, że kiedy plac zostanie przebudowany, to nowy parking pojawi się przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Konwiktorskiej, oraz że dla uczestników religijnych uroczystości już jest udostępniany parking przy Urzędzie Miasta. Burmistrz zwrócił się też do radnych z miejskiej koalicji z propozycją, aby oni sami przygotowali zarys koncepcji tego, jak ma wyglądać Plac Narutowicza i gdzie mają być te miejsca parkingowe. Na tę propozycję radny Artur Gałach odpowiedział, że taka koncepcja zostanie przygotowana.

Ostatecznie wniosek radnego Artura Gałach o wykreślenie ze zmian budżetowych 1 mln zł na zagospodarowanie Placu Narutowicza poparło 13 radnych. 7 było przeciw.

1 mln złotych z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych przyznany na zagospodarowanie Placu Narutowicza trzeba wydać do końca 2022 roku.

AKup [ja]