W głównych rolach, oprócz Cezarego Żaka zobaczymy doborową obsadę polskich komediantów. „Głupcem”, który wywrócił całe życie Brochanta jest Francois Pignon, w którego wcielił się Bartłomiej Topa. Swoją grą przyćmił resztę, nawet samego Żaka. Na scenie dynamiczny, świetnie wczuwa się w rolę. Sposób gestykulacji, dialog jaki prowadzi z pozostałymi i publicznością bawi, śmieszy i naprawdę chce się to oglądać. Przy takiej grze Topy Żak wypadł blado. Co prawda padło parę ciekawych ripost z jego strony, ale zabrakło mu energii. Z kolei Małgorzata Pieczyńska, która gra w sztuce żonę Brochanta - Christine, trzyma poziom. Jest kobieca, zalotna, widać, że wkłada dużo zaangażowania w swoją rolę. W czerwonych, wysokich szpilkach po deskach siedleckiej sceny biegała jak młoda gazela. Podobnie Agnieszka Więdłocha w roli kochanki Brochanta - Marlene. Na scenie gra młodą dziewczynę, nieco infantylną i rozkapryszoną, ale dobrze jej to wychodzi. Witold Dębicki i Michał Zieliński dopełniają resztę obsady.
Doszlifowany warsztat aktorski, ciekawie i zabawnie napisane dialogi, które śmieszą, podnoszą poziom sztuki. Scenariusz „Kolacji dla głupca” pokazuje, że nie trzeba wulgaryzmów, by przyciągnąć i zaciekawić publiczność. Akcja jest dynamiczna, nie przedłużona na siłę, co jest dodatkowym atutem. Dopracowana scenografia w wykonaniu Marceliny Początek-Kunikowskiej scala się z napisanym scenariuszem. Siedlecka scena na środowy wieczór została zaaranżowana na luksusowy apartament, na którego ścianach wiszą wartościowe obrazy światowych malarzy. Nie ma nadmiaru elementów, co nie odwraca uwagi od toczącej się akcji. Kostiumy zaprojektowane przez Krzysztofa Łoszewskiego podkreślają francuski styl sztuki.
Autorska „Kolacja dla głupca” Vebera jest napisana i wykonana w tak mistrzowski sposób, że mimo wszystko każdy reżyser, który podejmie się stworzenia czegoś na wzór, może polec. W tym wypadku Żak poradził sobie świetnie i przemycił wiele od siebie. Jednak sztuka, która była grana już tysiące razy na deskach różnych teatrów, nawet w różnych aranżacjach, nie zaskakuje już tak jak ten pierwszy raz…Warto jednak było iść i zobaczyć na żywo naszą polską obsadę na siedleckiej scenie i utwierdzić się w tym, że seriale nie oddają tego, jak dobrze grających aktorów mamy.
„Kolacja dla głupca” była ostatnim spektaklem X edycji Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów „Sztuka plus Komercja”. 18 grudnia, podczas koncertu Roberta Rozmusa, wieńczącego zakończenie festiwalu, zostaną ogłoszone decyzje jury odnośnie laureatów konkursu i wręczone nagrody.
ZDJĘCIA
.jpg)
.jpg)
.jpg)
KC/MR