Sztuka w swoim przesłaniu nawiązuje do symboliki Arki Noego, gdzie na jednym statku znalazła się zbieranina ludzi uciekająca przed katastrofą. Wszystkich łączył wspólny cel - poszukiwanie nadziei na lepsze jutro. Początek przedstawienia był zaskakujący. Zgromadzona na murawie siedlecka publiczność, oczekiwała w skupieniu, gdy w ciemności nagle zapaliły się światła, zabrzmiała muzyka, a oczom ukazało się huczne wesele, z panną młodą na czele i nietrzeźwymi gośćmi. Hulankę przerwało wtargnięcie barbarzyńców, którzy zniszczyli uroczystość. Płonące okna, krzyk, jęki. Koniec zabawy. Wśród gości przerażenie, zagubienie. Wszyscy nagle znajdują się na pokładzie Arki. Każdy z nich jest zabłąkanym wędrowcem szukającym swojej przystani. Wspólny rejs statkiem staje się dla ludzi podróżą w głąb siebie, pełną strachu, lęku, ale też nadziei na lepsze jutro.
Na wydarzenie przyszło wiele rodzin z dziećmi. Ogień w ciemności, hałas, huk i statek poruszający się po murawie budziły grozę. Mimo niepokoju wśród widzów, każdy chciał zostać, by zobaczyć co będzie dalej.
Na koniec spektaklu Arka zgasła, zapaliły się światła reflektorów, a na podest wyszli wszyscy wędrowcy dziękując publiczności za przybycie. Dynamika widowiska, spektakularna scenografia i pokazy rodem jak z występu fireshow doprowadziły, że trudno będzie zapomnieć występ Teatru Ósmego Dnia.
Zdjęcia zobaczysz
TUTAJ.