Ciepło ze ścieków? Da się, ale…
gru 2024
Pompa ciepła odzyskująca ciepło ze ścieków – taką alternatywę dla spalarni odpadów komunalnych zasugerował prezes Przedsiębiorstwa Energetycznego podczas czwartkowej debaty na sesji siedleckiej rady miasta. Zapytaliśmy w PWiK-u, czy to się da zrobić: fizycznie, technicznie i finansowo.
Debatę relacjonowaliśmy tutaj, warto natomiast wrócić do jednego z jej wątków. Wojciech Pawlik wymienił pompę ciepła przy oczyszczalni ścieków jako jedną z alternatyw dla niechętnie traktowanej instalacji termicznego przekształcania odpadów komunalnych. Innymi branymi pod uwagę są: kocioł na biomasę i kotły elektrodowe (czyli po prostu podgrzewanie wody prądem), ale tutaj zajmiemy się na razie tylko tym pierwszym rozwiązaniem.Jest się po co schylić
Nie ulega wątpliwości, że ciepło w ściekach jest. Wszak myjemy się, pierzemy ubrania i zmywamy naczynia ciepłą wodą i tylko w spłuczkach toalet używamy zimnej. Jak to wygląda w liczbach? – Przez siedlecką oczyszczalnię rocznie przechodzi ok. 24 tysięcy metrów sześciennych ścieków. Ich temperatura na wejściu wynosi od ok. 3 stopni Celsjusza zimą i do 20 stopni latem. Przyjmuje się że średnia roczna to jakieś 7 stopni – informuje prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, Dariusz Kierzkowski.
– To nie wydaje się dużo, ale są już firmy wodociągowe, które biorą ścieki za tzw. dolne źródło do pomp ciepła. Oglądaliśmy takie urządzenia w Koninie i Tychach.
PWiK zrobił wstępne obliczenia i wyszło mu, że przechodzące przez oczyszczalnię ścieki mogłyby dać rocznie do 360 tys. gigadżuli energii cieplnej. Dla porównania: na wspomnianej listopadowej sesji rady miasta prezes PE podał, że roczna sprzedaż ciepła systemowego wytworzonego w siedleckiej elektrociepłowni to trochę ponad 1 mln GJ. Jedna trzecia potrzeb grzewczych miasta z samych ścieków? Wygląda to na pierwszy rzut oka świetnie. Jest tu jednak trochę różnych „ale”.
Słabości i wątpliwości
Po pierwsze, owe 360 tys. GJ to górna granica. W praktyce jest zawsze mniej, co zależy od pogody. Kiedy jest zimno, ścieki zdążą w kanalizacji ostygnąć i w pompie ciepła można z nich odzyskać mniej energii. W praktyce oznacza to ten sam kłopot, co z panelami i kolektorami słonecznymi: dają najmniej energii wtedy, kiedy jest ona najbardziej potrzebna, a najwięcej wtedy, kiedy grozi jej nadmiar.
Po drugie, trzeba odliczyć 30 tys. GJ na własne potrzeby oczyszczalni. Ciepło jest potrzebne dla podtrzymania technologicznych procesów fermentacji w najzimniejszych porach roku, a przez cały rok – do suszenia osadu pościekowego. Teraz używa się do tego biogazu, ale produkowane rocznie na miejscu 1,6 mln metrów sześciennych to za mało i trzeba dokupować jeszcze 0,6 mln m sześc. gazu z sieci. PWiK przymierza się do budowy pompy ciepła, ale ma ona być stosunkowo niewielka, o mocy około 600 kW. Pozwoliłoby to zmniejszyć wydatki spółki na gaz ziemny o ok. 40 procent (jakieś 0,8 mln zł w skali roku).
Po trzecie, pompy ciepła swoje kosztują. Opisane wyżej urządzenie, przeznaczone wyłącznie na własne potrzeby spółki, prezes Kierzkowski wycenia wstępnie na 25 mln zł. Instalacja większa, wpięta w miejską sieć ciepłowniczą, to oczywiście duża wielokrotność tej sumy i trzeba by się poważnie zastanowić, czy będzie rzeczywiście tańsza od ITPOK-u. Do tego dojdą rachunki za prąd, a pompy ciepła potrafią go zużyć sporo. Wstępne i przybliżone obliczenia mówią, że dla „wyssania” ze ścieków owych 360 tys. GJ ciepła trzeba by zapewnić 8 MW energii elektrycznej. Dla porównania: moc elektryczna nowego bloku PEC-u, działającego na silnikach gazowych, to niewiele więcej, bo 9,5 MW. Czy opłaca się produkować i sprzedawać prąd w jednej spółce komunalnej, by za chwilę druga kupowała podobne ilości do pomp ciepła – to następne pytanie, na które musi sobie odpowiedzieć siedlecki samorząd.
Podpórki i pomoce
Można się oczywiście wspomóc energią odnawialną. PWiK przejął niedawno doświadczalną instalację fotowoltaiczną, wybudowaną w 2018 roku na terenie oczyszczalni przez PGE Energia Odnawialna. Ma ona moc 100 kW i jest wykorzystywana w ok. 75 procentach. Są plany jej rozbudowy o 200 kW, ale ze względu na wysoki koszt przyłączenia Przedsiębiorstwo nie traktuje tego na razie w kategoriach priorytetu.
A może na takie wielkie pompy ciepła dałoby się pozyskać jakieś dofinansowanie z zewnątrz? – Takie możliwości są, choć kierowane są w pierwszej kolejności do klastrów i spółdzielni energetycznych – odpowiada prezes Kierzkowski.
Taki klaster w Siedlcach powołano już dawno temu, jeszcze za prezydentury Wojciecha Kudelskiego. Tworzą go PEC, PWiK i PGE Energia Odnawialna. Do tej pory był to byt papierowy, ale pewnie dałoby się go ożywić na potrzeby lokalnych inwestycji energetycznych. Łącząc siły z sąsiadami Siedlce pozyskały przecież niedawno duże pieniądze na rozwój publicznego transportu, może więc i tutaj zasada „w kupie siła” sprawdzi się w praktyce. Trzeba jednak najpierw policzyć, czy rzeczywiście będzie to lepsze i tańsze, bo na skutek unijnej polityki klimatycznej prąd może się stać w przyszłej dekadzie dobrem niemalże luksusowym…
Foto: ab
1 komentarze
ale co ze śmieciami? Ścieki wykorzystamy, a śmieci spalimy w lesie obok oczyszczalni?