Nie skąp na kominiarza

lut 2025
Od początku roku siedlecka straż pożarna 19 razy gasiła płonące w kominach sadze. Jeśli ktoś zapomniał albo zlekceważył konieczność wyczyszczenia komina przed zimą, skutki mogą być tragiczne. A przynajmniej bardzo kosztowne.
– To bardzo niebezpieczne zjawisko. Zapłon sadzy może zniszczyć komin, przepalić go, a w skrajnych sytuacjach doprowadzić do pożaru całego budynku. Temperatura takiego ognia jest bardzo wysoka, nawet 700-800 stopni. Nie można go gasić wodą, bo po polaniu rozgrzany komin niemal od razu pęka i może uwolnić ogień w obręb budynku.Jedyne wyjście to wybrać z dołu ile się da materiału palnego, a potem odciąć dopływ powietrza i ogień zadusić – tłumaczy rzecznik siedleckiej komendy PSP, Paweł Kulicki.
Sadza to nic innego, jak niedopalone do końca paliwo. Powstaje z palenia kiepskim węglem, niedosuszonym drewnem i odpadkami. – Drewno opałowe powinno być przygotowywane nawet przez dwa sezony, aby jego wilgotność była jak najmniejsza. Dym przy spalaniu oznacza zanieczyszczenie komina sadzą. Drugą ważną sprawą jest sama technika palenia w piecu a szczególnie regulacja dopływu powietrza. Nie można za bardzo przyduszać płomienia, bo wtedy więcej niespalonych cząsteczek osadzi się w kominie i stworzy warstwę, która może ulec zapłonowi – dodaje strażak. Pożar sadzy niemal zawsze kończy się zniszczeniem komina, a naprawa jest trudna i kosztowna.
Kontrola i czyszczenie komina to nie jest tylko kwestia pamięci i dobrej woli właściciela budynku. Te kwestie są regulowane przepisami. Rozporządzenie w sprawie ochrony przeciwpożarowej oraz prawo budowlane mówią, że kominy trzeba kontrolować raz do roku, a czyszczenie robić dwa lub cztery razy, w zależności od tego, czym i jak intensywnie palimy.
Na czas intensywnego korzystania z pieców straż przekazuje jeszcze jedną przestrogę: żeby nie trzymać w pobliżu pieca zapasów paliwa ani żadnych łatwopalnych przedmiotów. Przypadki, kiedy odrobina żaru wypada z paleniska, znajduje sobie pożywkę i prowadzi do pożaru całej kotłowni, wcale nie są takie rzadkie. Lepiej więc nosić wsad do pieca z sąsiedniego pomieszczenia, niż ryzykować zniszczeniem całej instalacji lub budynku.
0 komentarze