O Unii i bezpieczeństwie
paź 2023
Gdzie będzie Polska za kilka lat, po następnej kadencji parlamentu? Wciąż w Unii Europejskiej, choć nie wiadomo jeszcze w jakiej i z jak mocną pozycją. W ostatniej, piątej debacie przed wyborami parlamentarnymi na antenie Katolickiego Radia Podlasie dyskutowali: Mateusz Popławski z Platformy Obywatelskiej, Leszek Świętochowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Sławomir Skwarek z Prawa i Sprawiedliwości i Anna Maria Siarkowska z Konfederacji.
Dominującym tematem była przyszłość Polski w Unii Europejskiej. Kandydat PO oczekiwał po prostu pozostania Polski w Unii i trzymania się jej standardów. Reprezentant PiS stwierdził, że nigdzie się stamtąd nie wybieramy, choć ewoluuje ona w niekorzystnym dla nas kierunku i trzeba będzie mocno walczyć o utrzymanie tam naszej pozycji. Znacznie bardziej kategorycznie postawiła sprawę kandydatka Konfederacji twierdząc, że właśnie decyduje się nasza suwerenność i wolność, nie można więc oddawać Unii kolejnych kompetencji państwa. Polacy zgodzili się na akcesję na konkretnych zasadach, a te zasady próbuje się właśnie zmieniać, w dodatku przy użyciu wątpliwych prawnie chwytów. PSL uważa z kolei, że w zglobalizowanym świecie poradzą sobie tylko silni, nie ma więc odwrotu od integracji gospodarczej kontynentu. Widzi ją wciąż bardziej jako szansę, niż zagrożenie.W dalszej części dyskusji pojawiła się kwestia Krajowego Programu Odbudowy. Leszek Świętochowski zwrócił uwagę, że uruchamianie jego programów przy wciąż zablokowanym refinansowaniu unijnym oznacza szybkie zadłużanie państwa. Mateusz Popławski namawiał do kompromisu z Komisją Europejską. Sławomir Skwarek ripostował, że zadłużenie Polski jest o wiele mniejsze niż większości „starej Unii”, a Anna Maria Siarkowska dodała, że nie można się godzić na szantaż „pieniądze za kolejną porcję suwerenności”.
Ostatnim wątkiem było bezpieczeństwo. Uczestnicy debaty komentowali niedawną rezygnację Szefa Sztabu Generalnego i Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Kandydat PO uznał to za sygnał zagrożenia wojska przez polityków. Polityk PiS – za polityczną demonstrację, która jednak nie wykracza skutkami poza normalny ruch kadrowy, nie zagrażają więc sprawności armii. Posłanka Konfederacji skwitowała to jako wyraz indywidualnych ambicji, a polityk PSL – jako wyraz niezgody na propagandę sukcesu, którą rząd przykrywa rzeczywiste słabości armii.
Debaty w całości można wysłuchać poniżej.
0 komentarze