Radzyń Podlaski

Święty Józef według widzeń Anny Katarzyny Emmerich

Kościół Wt. 08.06.2021 11:35:00
08
cze 2021

Jadwiga Wierzchowska, prezeska Koła Przyjaciół KRP w Ulanie opracowała biografię Św. Józefa na podstawie widzeń Anny Katarzyny Emmerich.

Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich urodziła się w 1774 roku w ubogiej niemieckiej rodzinie. W wieku 28 lat przed wstąpieniem do klasztoru Augustianek głowa jej została naznaczona Cierniową Koroną , potem otrzymała stygmaty Ran Chrystusowych na rękach, nogach i piersiach. Od młodości miała dar widzenia spraw nadprzyrodzonych dotyczących Męki i Śmierci Pana Jezusa oraz Matki Najświętszej i świętych. Posiadała dar wizji i objawień w rzadkim stopniu , widziała też różne zdarzenia ze swojego życia oraz posiadała dar przenikania serc ludzkich. Nie mając żadnego wykształcenia i nie będąc nigdy w Palestynie wprawiła w zdumienie wielu uczonych - większą od nich samych znajomością bohaterów biblijnych , faktów historycznych i miejscowości na przełomie tysięcy lat. Zmarła w roku 1824 w opinii świętości. 3 października 2004 roku Ojciec Święty Jan Paweł II tą niemiecką mistyczkę i stygmatyczkę wyniósł do chwały ołtarzy zaliczając ją w poczet błogosławionych Kościoła świętego.

Wizje Anny Katarzyny Emmerich spisał wybitny niemiecki pisarz Klemens Brentano, który odwiedzając ją w domu piekarza , gdzie mieszkała nawrócił się i rezultacie lata 1818 do 1824 spędził przy łożu stygmatyczki spisując jej relacje . Rejestrował Jej wizje wypełniając 40 tomów szczegółowymi scenami i fragmentami uzupełniającymi opowieści z Nowego Testamentu.

Józef był spomiędzy sześciu braci trzecim z rzędu. Rodzice Jego mieszkali w wielkim budynku przed Betlejem, w domu, w którym niegdyś urodził się Dawid. Ojciec Jego nazywał się Jakub. Józef mieszkał na piętrze tego domu razem z braćmi. Mieszkał z nimi też pewien sędziwy Żyd – ich nauczyciel. Wraz z braćmi spali dookoła w jednej izbie. Mieli zabawki w postaci zwierząt , podobnych do małych mopsów. Rodzice niewiele troszczyli się o dzieci, a całe ich wychowanie powierzono Żydowi. Józef miał lat osiem i był zupełnie inny niż bracia, był bardzo utalentowany i dobrze się uczył . Był prostolinijny spokojny, pobożny ale bez ambicji. Bracia płatali Mu różne figle i wszędzie nim popychali, obchodzili się z nim lekceważąco. On zaś cierpliwie to znosił. Zdarzało się, gdy zwrócony twarzą do ściany na kolanach modlił się w krużgankach obalali Go na ziemię. Kopali w plecy, czego jakby nie zauważał. Brat powtarzał razy tak długo aż upadł To świadczy, że był zatopiony w Bogu. Jednak nie mścił się na braciach lecz odchodził spokojnie i szukał innego zacisza. W domu były również służące, jednak Józef nigdy z nimi nie rozmawiał. Żył zawsze w odosobnieniu, a rodzice nie byli z niego zadowoleni. Chcieli aby przysposobił się do jakiegoś świeckiego zajęcia, bo był bardzo zdolny.

Gdy miał 12 lat często przebywał po drugiej stronie Betlejem, naprzeciwko Groty , będącej stajenką, w której później narodził się Jezus. Było to ukryte miejsce do modlitwy pewnych pobożnych Żydówek. Wisiała tam lampa, a na ścianie rolka, na której były napisane litery. Do tych niewiast przychodził często, gdy był zmartwiony i modlił się z nimi. Przebywał też w ich pobliżu u pewnego cieśli, któremu pomagał w robocie i u którego nauczył się rzemiosła, co potem bardzo mu się przydało. W skutek nieprzyjaznego usposobienia braci mając 18 lat, nocą opuścił dom. Pomógł mu w tym pewien przyjaciel z Betlejem, przynosząc mu inne szaty.

Pracował w Libonie jako cieśla, zbierał drwa i w wiązkach przynosił do gospodarza. Rodzice sądzili , że Józef został porwany. Kiedy bracia Go odnaleźli bardzo się zmartwił, pozostał jednak u tych ubogich i przy swym skromnym zatrudnieniu, mimo iż rodzina się Go wstydziła. Potem pracował w miejscowości Tanach u zamożniejszej rodziny i miał tam lepszą pracę. Tanach to mała miejscowość, lecz miała synagogę, do której często przychodził na modlitwę. Żył bardzo pobożnie i w pokorze, a wszyscy ludzie kochali Go bardzo i cenili wysoko. Na końcu pracował u pewnego człowieka w Tyberiadzie, gdzie mieszkał sam w domu nad wodą. Rodzice Jego od dłuższego czasu już nie żyli , tylko dwóch braci zamieszkiwało w Betlejem, inni się rozeszli. Dom rodzinny przeszedł w inne ręce a cała rodzina szybko podupadła. Józef był bardzo pobożny i modlił się gorąco o przyjście Mesjasza Był nieśmiały wobec kobiet Chciał urządzić sobie osamotniony kącik do modlitwy ale kiedy się modlił ukazał mu się Anioł i powiedział, aby tego nie czynił albowiem jak kiedyś patriarcha Józef w Egipcie w tym czasie stał się z woli Bożej zawiadowcą zboża w Egipcie, tak samo i teraz jemu ma być powierzony spichlerz zbawienia a więc w swej pokorze nie rozumiejąc tych słów Anioła udał się dalej na modlitwę.

Wreszcie został powołany aby zaślubić Świętą Dziewicę, kiedy kapłani w rozmaitych rolkach szukali, czy czasem nie istnieje jaki potomek Dawida, który się nie stawił jako kandydat na męża Maryi .
Ponieważ zaś z sześciu braci z Betlejem, jako pochodzących od Dawida naznaczonych było ,z których jeden był nieznany i wszelkie wieści o nim zaginęły przeto wywiadywali się o niego i w ten sposób wykryli miejsce pobytu Józefa, który sześć mil od Jerozolimy przy Samarii w pewnej małej miejscowości nad rzeczką pracował pod innym majstrem jako cieśla. Mieszkał tam sam w pewnym domku nad wodą.

Doniesiono mu iż ma się stawić w świątyni. Przyszedł w swym najlepszym ubiorze. Dano mu gałązkę , a kiedy chciał ją położyć na ołtarzu wykwitł z jej czubka biały kwiat podobny do lilii, a na Niego zstąpiła światłość jakby Ducha Świętego. Zaprowadzono Go potem do komnaty, w której była Maryja, a Ona zaakceptowała Go jako męża. Ślub odbył się 23 stycznia. Wesele trwało 7-8 dni. Józef nosił długą, szeroką niebieską sukmanę zapinaną od piersi aż do obwódki na sznury i guziki. Po bokach były szerokie rękawy, także sznurami ściągane i szeroko podwinięte, a wewnątrz jakby opatrzone kieszeniami. Na około szyi miał brunatny kołnierz - rodzaj stuły, a z piersi zwieszały się dwie białe wstęgi. Zaraz po ślubie poszedł do Betlejem, gdzie miał do załatwienia różne sprawy. Kiedy wrócił zamieszkał wraz z Maryją w Nazarecie. Miał na przedzie domu przed kuchnią osobne miejsce, trójkątną izbę. Oboje byli bardzo nieśmiali i bojaźliwi wobec siebie, dużo się modlili. Nie mieli właściwego gospodarstwa. Wszystko dostawali od Anny. Józef dużo przebywał w swej izbie, często zatopiony w modlitwie. Kiedy udał się z dwoma jucznymi bydlętami do Tyberiady po swoje narzędzia i przed jego powrotem nastąpiło zwiastowanie Maryi.

Jeszcze nie osiedlili się w Nazarecie , gdy wybrał się z Maryją w podróż do Hebron . Szli oboje na południe. Józef niósł w tłumoczku długą brunatną szatę z kapturem i z wstążkami z przodu, którą przywdziewała Maryja ilekroć szła do świątyni lub synagogi. Kiedy przyszli do domu Elżbiety , Józef udawszy się obok do otwartego przedsionka domu Zachariasza, przywitał pokornie sędziwego kapłana , który miał tablicę i pisząc na niej odpowiedział mu. Obaj przebywają ze sobą pisząc na tabliczce ciągle o tym, że bliskim jest Mesjasz. W pięknej scenerii wśród traw, kwiatów i drzew zastawiają stół, jedzą małe owoce i placki z podróżnej torby Józefa. Józef chciał zaraz wracać lecz pozostaje tu osiem dni. Nic nie wie, że Maryja poczęła. Razem z Zachariaszem dużo przebywają w modlitewniku oraz w ogrodach, gdzie spędzali nawet noce.
Józef wracał do domu w sabat wieczorem, szedł przy blasku księżyca, wśród cichej nocy, pełnej gwiazd a Zachariasz towarzyszył mu aż do Jerozolimy. Miał przy sobie tłumoczek a w nim bułki i mały dzbanuszek, miał także zakrzywioną u góry laskę. Zanim poszli uścisnęli Maryję i Elżbietę, przyciskając je do serca. Obie niewiasty towarzyszyły im jeszcze kawałek drogi. Potem szli sami, wśród niewymownie miłej nocy. Trzy dni trwała ich wspólna podróż.

Potem przebywał w Nazarecie w swym domu sam. Pomagała mu we wszystkim służebnica Anny.
Kiedy Maryja po trzech miesiącach wróciła do domu, wyszedł jej naprzeciw w połowie drogi i spostrzegł, że była w stanie błogosławionym, lecz nic o tym nie powiedział, walcząc z wątpliwościami .Maryja była poważna i zamyślona, a to powiększało Jego niepokój, który doszedł do tego stopnia , że postanowił uciec. Wtedy ukazał Mu się Anioł pocieszając Go.

Maryja od kilku dni przebywała w domu Anny, Józef zaś sam w domu w Nazarecie, potem poszedł do Jerozolimy z bydlętami ofiarnymi, stąd poszedł do Betlejem, nie odwiedził jednak swoich krewnych. Chciał tu zbudować dom i zamieszkać razem z Maryją. Potem znowu wrócił do Jerozolimy celem złożenia ofiary. Gdy w powrotnej drodze z Jerozolimy o północy przechodził przez Pole Chimki , mniej więcej 6 godzin drogi od Nazaretu ukazał Mu się Anioł mówiąc, żeby wnet z Maryją udał się do Betlejem, albowiem Dziecię Jej tam ma się narodzić i by wziął ze sobą tylko nieco skromnych sprzętów. Anioł wyznaczył mu wszystko i w skutek tego był on bardzo zatrwożony . Powiedziano mu też, żeby oprócz osła , na którym będzie siedzieć Maryja zabrał jednoroczną oślicę, która będzie szła samowolnie , sam zaś ma iść drogą , którą ona pójdzie. Józef i Maryja spotkali się w domu w Nazarecie i niezwłocznie wybrali się w podróż. Maryja wiedziała, że ma porodzić w Betlejem, tym chętniej wybrała się w drogę. Na polu Chimki, skąd wzięto młodą oślicę pożegnali się z Anną i Marią Kleofasową , ruszając w drogę do Betlejem. Józef mówił Maryi o dobrym pomieszczeniu jakie pragnął znaleźć w Betlejem. W ogóle zachwalał Betlejem i pocieszał Ją. Pierwszym zawsze co czynił w drodze było to , że dla Maryi wyszukuje wygodne miejsce w gospodzie, potem dopiero myje sobie nogi. Józef miał 45 lat, był 30 lat i 3 miesiące starszy od Maryi. Był chudy, miał biały kolor twarzy i wystające czerwone kości policzkowe, wysokie czoło i brunatnawą brodę.

Mniej więcej na kwadrans drogi przed miastem stał wielki budynek, był to dawniej ojczysty dom Józefa i gniazdko Dawida. Teraz był to rzymski dom poborczy, wstąpił do niego - gdyż każdy przybywający miał się tam zgłosić i otrzymał karteczkę, którą oddawało się przy bramie do miasta . Był przy tym wypytywany o majątek, odpowiedział im, że żadnych gruntów nie posiada i ze swego rzemiosła i z wsparcia teściów się utrzymuje.. Tylko ci ludzie, którzy nie są stale zamieszkałymi i których nie można według ich gruntów oszacować muszą iść do swego miejsca urodzenia. Potem poszedł prosto do Betlejem i zostawiając Maryję z osłem , szukał gospody. Lecz za każdym razem wracał zasmucony , ponieważ chodził od domu do domu ale przyjaciele , o których wcześniej opowiadał Maryi nie chcieli go znać. Płakał. Mówił, że z młodych lat zna jeszcze jedno miejsce na przedmieściu, własność pasterzy , i że on sam często tam na modlitwę się udawał i przed braćmi swoimi się ukrywał. Tam znajdą tymczasowe schronienie, potem, gdy już Maryja będzie miała spokój wyjdzie, by na nowo szukać. Kiedy tam przebywali Maryja rzekła; Patrz , zapewne wolą Boga jest, byśmy tutaj pozostali. On zaś był zasmucony i nieco zawstydzony w sercu, ponieważ tak często o dobrym przyjęciu w Betlejem mówił. Wyprzątnąwszy, tyle w głębi groty pozyskał dla Maryi że mógł urządzić miejsce do spania i siedzenia, wprowadził do groty osła i przytwierdził lampę do ściany. Potem poszedł do miasta i przyniósł wiązkę cienkich okrąglaków związanych sitowiem oraz żarzące węgle i u wejścia do groty rozniecił ogień, przyniósł też coś do jedzenia i picia. W ganku oddzielił kocami zagłębienie i przygotował miejsce dla siebie.

Kiedy miało narodzić się Dziecię oboje trwali ma modlitwie. Godzinę po narodzeniu Maryja zawołała Józefa ciągle jeszcze zatopionego w modlitwie. Gdy się do Niej zbliżył rzucił się nabożnie z radością i pokorą padając na oblicze. Kiedy Maryja jeszcze raz poprosiła żeby oglądał święty Dar Niebios wtedy wziął Dzieciątko na ręce.

Do stajenki przychodzili różni ludzie , a gdy odchodzili odprowadzał ich kawałek drogi. Przy takich odwiedzinach był zawsze pokorny , uchylał się i nieco przypatrywał się z dala - z ubocza. Do Groty przybyła również Elżbieta , była tam także Anna. Gdy w Jerozolimie zaczęła się uroczystość poświęcenia świątyni Makabeuszów , obchodził ją również Józef w Grocie.
Przytwierdził 3 świeczniki z siedmioma światłami do ścian Groty i zapalał je przez tydzień rano i wieczorem. Przed przybyciem Trzech Króli starannie wyprzątnął Grotę i przygotował. Pomógł im rozłożyć piękny namiot , w którym zamieszkali . Teraz był bardzo wesoły, wcale nie bojaźliwy i często płakał z radości. Kiedy opuszczali Grotę Józef myślał wrócić jeszcze do Betlejem i zbudować w Dolinie Pasterskiej jakieś mieszkanie, mówił już nawet o tym z pasterzami.
W gospodzie, która leżała kwadrans drogi przed Jerozolimą Józef i Maryja wraz z dwoma starcami spędzili dzień i dwie noce , gdy po narodzeniu szli z Betlejem ofiarować Dzieciątko w świątyni. Po ofiarowaniu zaraz wyruszyli z osłem z Jerozolimy i tego samego dnia dotarli do Nazaretu. Zatrzymują się w domu Anny. Droga z domu Anny do domu Józefa w Nazarecie prowadzi pół godziny między ogrodami i pagórkami. Święta Rodzina nie prowadzi własnego gospodarstwa , we wszystko zaopatruje ich Anna. Józef wyrabiał z długich, ciemnych ,żółtych i zielonych pasków łyka zasłony od słońca, wielkie płachty i kotary. Miał zapas plecionych tafli złożonych w szopie przy domu. Wyplatał przeróżne gwiazdy, serca i inne wzory.

„Józef wstawszy wziął Dziecię i Matkę Jego w nocy i uszedł do Egiptu” /Mt 2,14/ Zatrzymali się w niskim partyku , gdzie Józef zbudował mały domek, w którym święta Rodzina zbierała się razem z mieszkającymi tam Żydami na modlitwie. W Heliopolis mieszkali nieco dłużej niż rok. Józef nie miał tu pod dostatkiem ciesielskiej roboty , ponieważ ludzie tutejsi – Egipcjanie bardzo dobrze umieli budować. Z powodu braku roboty i prześladowań opuścili Heliopolis . Przez cały czas święta Rodzina cierpiała niedostatek, często dokuczał im brak wody, znajdowali jednak źródełka lub przysypane studnie, które odkopywał i na nowo ładnie obmurowywał. Święty Józef, który zawsze ciesielką był zajęty, powrócił pewnego wieczoru bardzo przygnębiony smutkiem- ludzie bowiem nic nie dali za robotę , więc nie mógł też przynieść nic do domu. Ukląkł więc i modlił się prosząc Boga o pomoc, wtedy stanął przed nim anioł, rozkazując aby zbierał rzeczy i na drugi dzień rano gościńcem z Egiptu do Ojczyzny wracał, w drodze nie potrzebuje się niczego obawiać bo on z nim będzie. Anioł oznajmił mu aby udał się do Nazaretu, ponieważ miał wątpliwości czy nie do Betlejem. Zrobił dla Jezusa trzewiki z łyka aby gorący piasek nie parzył Jego stóp. Jezus miał wtedy 7 lat.
W Nazarecie w swej przegrodzie uprawiał ciesielstwo , wycinał i strugał drążki i deski, heblował większe kawały drewna , nie raz dźwigał belki do obrobienia, przy czym mu Jezus pomagał.

W piątej podróży do Jerozolimy odłączył się Jezus od rodziców. „ Po trzech dniach znaleźli Go w kościele siedzącego pośrodku doktorów. /Łk 2,46/ . Józef choć bardzo smutny nic nie powiedział.
Gdy Jezus dochodził do trzydziestego roku życia , Józef opadał coraz bardziej z sił. Maryja wraz z Synem znajdowała się często przy nim. Gdy umierał Maryja siedziała po stronie głowy przy jego łóżku trzymając Go na rękach. Jezus zaś stał przy Jego piersiach. Pokój przepełniony był światłością i aniołami. Ręce Jego ułożono w kształcie krzyża na piersiach, następnie owinięto białym prześcieradłem , położono do wąskiej trumny i złożono w bardzo pięknej grocie, którą otrzymał od jakiegoś poczciwego człowieka. Oprócz Maryi i Jezusa postępowało za trumną tylko kilkoro dzieci. Trumna była otoczona blaskiem i aniołami. Chrześcijanie przenieśli później Jego ciało do grobu do Betlejem. Zdaje mi się – mówi Anna Katarzyna Emmerich – jakby wciąż tam leżał nienaruszony.

Józef musiał umrzeć przed Jezusem , byłby bowiem nie zniósł Jego Męki i Śmierci Krzyżowej. Był za słaby i pełen niezmiernej miłości. Wiele cierpiał przez to, że Żydzi różnymi skrytymi podstępami prześladowali Jezusa od 20 do 30 roku Jego życia. Mówili z przekąsem , że Syn cieśli chce zawsze wszystko wiedzieć lepiej, ponieważ często sprzeciwiał się nauce Faryzeuszów i miał przy sobie tyle przywiązanej do Niego młodzieży.
Józef ! Ten TRZECI ! Najświętszy ze świętych, Ukryty na kartach Ewangelii , kochający bezinteresownie, o przeźroczystej duszy wobec Boga, Robotnik zawsze w cieniu, mówiący milczeniem , czynami, swoim życiem , swoją troską którą otaczał Maryję i Jezusa, mówiący także pracą i odpowiedzialnością, którego Papież Franciszek ukazuje na nowo światu, ustanawiając specjalny „ ROK” poświęcony świętemu Józefowi.

Opracowała Jadwiga Wierzchowska

Js
Nasz reporter jest do państwa dyspozycji:
Joanna Symanowicz
+48.515869707

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.