Obrazy, które pamiętają. Déjà vu Zbigniewa Tomaszczuka /WIDEO/


paź 2025
Fotografia potrafi zatrzymać czas, ale też przywołać to, co pozornie minęło. W Bialskiej Galerii Fotografii odbył się wernisaż wystawy „Déjà vu” autorstwa Zbigniewa Tomaszczuka, uznanego fotografa i pedagoga, który powraca do miejsc swojego dzieciństwa, aby opowiedzieć ich historię na nowo.
Wernisaż wystawy zgromadził licznych miłośników fotografii, lokalnych twórców oraz osoby zainteresowane sztuką dokumentowania pamięci. Jak podkreślają organizatorzy z Bialskiego Centrum Kultury, była to wyjątkowa okazja, aby zobaczyć fotografie jednego z najciekawszych polskich artystów, który w swojej pracy łączy perspektywę osobistą z refleksją nad przemijaniem i tożsamością miejsca.Wystawa „Déjà vu” powstała w ramach Kolekcji Września – inicjatywy zapoczątkowanej przez Waldemara Śliwczyńskiego. Projekt polega na zapraszaniu fotografów do Wrześni, aby zinterpretowali to miasto w indywidualny sposób. Efektem jest zarówno wystawa, jak i książka dokumentująca fotograficzną opowieść o miejscu. Dla Zbigniewa Tomaszczuka ten projekt ma szczególne znaczenie. – Urodziłem się we Wrześni, choć jako dziecko szybko wyjechałem. Przez lata wracałem tam do dziadków, odwiedzałem te same miejsca. Kiedy dostałem propozycję udziału w projekcie, wiedziałem, że to będzie podróż sentymentalna – podkreśla artysta.
Tytuł wystawy nie jest przypadkowy. – Kiedy spacerowałem po Wrześni, wielokrotnie miałem wrażenie, że już tu byłem. Niektóre miejsca były zupełnie nowe, ale pamięć płatała figle. To uczucie déjà vu, że znam coś, czego tak naprawdę nigdy wcześniej nie widziałem. Stało się motywem przewodnim całego projektu – wyjaśnia Tomaszczuk.
Wystawa łączy współczesne fotografie z kadrami archiwalnymi, rodzinnymi i historycznymi. Artysta sięgnął po własne archiwum, ale też po zdjęcia znalezione lub zakupione, nadając im nowy kontekst. – Fotografia to medium, które pozwala ukryć i odkryć historię jednocześnie. Każdy obraz ma w sobie jakąś tajemnicę – coś, czego nie widać na pierwszy rzut oka – dodaje.
W rozmowie z Radiem Podlasie Zbigniew Tomaszczuk podkreślał, że w fotografii najważniejsza jest motywacja i sens obrazu, a nie sam sprzęt. – Każdy dziś może zrobić technicznie dobre zdjęcie smartfonem. Ale pytanie brzmi: dlaczego to zdjęcie powstało? Co chcemy przez nie powiedzieć? Fotografia to nie tylko dokument, to sposób rozumienia świata – mówi.
W jednym z kadrów pojawia się fotografia z dzieciństwa, niewyraźny obraz chłopca kryjącego się wśród liści. To właśnie to zdjęcie stało się impulsem do stworzenia całego cyklu. – Kiedy powiększyłem ten stary kadr, zobaczyłem szczegóły, których wcześniej nie dostrzegałem. To było jak odkrywanie własnej pamięci na nowo – opowiada artysta.
Dla Tomaszczuka fotografia jest także narzędziem ocalania wspomnień. – Dziś żałuję, że nie sfotografowałem więcej bliskich osób. Wydawało mi się, że są rzeczy ważniejsze. A teraz mam tylko trzy zdjęcia mojego dziadka. Czasem to, co wydaje się błahe, po latach staje się bezcenne – dodaje.
Ekspozycja „Déjà vu” to nie tylko podróż w głąb pamięci autora, ale też zaproszenie dla widzów, aby spojrzeli na własną przeszłość i miejsca, które ich ukształtowały. Wystawę można oglądać w Bialskiej Galerii Fotografii przy ul. Krótkiej 1 do 2 listopada. Wstęp jest wolny.
Zobacz Galerię
Organizatorami wydarzenia są Bialskie Centrum Kultury, Fotoklub BCK oraz Prezydent Miasta Biała Podlaska.
Tekst: Sylwia Gdela
0 komentarze