Radzyń Podlaski

Węgry w Radzyniu – Spotkanie z Kingą Piotrowiak-Junkiert

19
mar 2025

Wyjątkowe spotkanie z okazji Dnia Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, organizuje Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik”. Odbędzie się ono w Restauracji Pałacowa w Radzyniu Podlaskim (ul. Rynek 4). Gościem wydarzenia będzie Kinga Piotrowiak-Junkiert, autorka książki „Węgry. W objęciach Dunaju”. Spotkanie, stanowiące 55. edycję „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”, rozpocznie się w niedzielę, 23 marca, o godzinie 17:00.

Kinga Piotrowiak-Junkiert to polska i węgierska filolożka, badaczka literatury, tłumaczka oraz profesorka w Instytucie Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jest członkinią Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury i prowadzi popularne konto na Instagramie @dyskretnyurokdrobiazgow, gdzie dzieli się swoimi literackimi odkryciami. Jej książka „Węgry. W objęciach Dunaju”, wydana przez Wydawnictwo Poznańskie w 2024 roku, to pasjonująca podróż przez historię i kulturę Węgier.



Spotkanie z podróżniczką odbywa się pod honorowym patronatem Marszałka Województwa Lubelskiego Jarosława Stawiarskiego oraz Starosty Radzyńskiego Szczepana Niebrzegowskiego. W oczekiwaniu na to wyjątkowe wydarzenie zapraszamy do lektury wywiadu Roberta Mazurka z autorką, która przybliży fascynujący świat Węgier i ich kultury.

Na samym początku książki „Węgry. W objęciach Dunaju” napisałaś, że od najmłodszych lat byłaś skazana na ten kraj...

Moja węgierska przygoda rozpoczęła się ponad 40 lat temu, jeszcze zanim nauczyłam się czytać i pisać. Na Węgrzech spędziłam pół dzieciństwa (drugie pół w Polsce), tam poznałam wspaniałą kuchnię i muzykę, poznałam wyjątkowych ludzi, a po latach Węgry, a zwłaszcza tamtejsza literatura, stały się głównym obszarem moich badań. Nie pamiętam czasów sprzed „ery Węgier”. Zawsze były drugim domem.

Dlaczego Dunaj jest tak wyjątkowy, że umieściłaś go w tytule swojej książki?

Podtytuł mojej książki wziął się z wiersza „Nad Dunajem” Attili Józsefa, wybitnego XX-wiecznego poety. W Dunaju widać całe Węgry, jego historię i burzliwe dzieje. Dunaj przepływa przez stolicę, łącząc Budapeszt z innymi stolicami położonymi nad tą królewską rzeką. Dunaj do także symbol wspólnoty i niemy bohater wielu legend. Przypomina Węgrom, że są częścią większej całości. Trudno byłoby opowiedzieć o stolicy i państwie bez wspomnienia o roli tej rzeki. Pojawia się w setkach wierszy i piosenek.

Dunaj ma także mroczniejszą stronę, jako miejsce wielu tragedii i zbrodni...

To prawda, piszę o tym w książce. Dobrze jest poznać historię Węgier z wielu stron. Majestatyczny Dunaj, którego piękno opiewali poeci, stał się świadkiem rozstrzeliwań Żydów w 1944 roku. Zawsze zachęcam do zrobienia spaceru po obu stronach rzeki. Jeśli zatrzymamy się przy każdym nazwisku widniejącym na tabliczkach znakujących kolejne części nabrzeża, poznamy różne oblicza historii miasta i kraju. W pobliżu Parlamentu znajdują się Buty nad Dunajem Cana Togaya i Gyuli Pauera, jeden z najbardziej przejmujących pomników, upamiętniających ofiary nazistowskiej przemocy.

Napisałaś, że Budapeszt jest najpiękniejszym miastem Dunaju. Co sprawia, że jest taki wyjątkowy?


To słowa Claudio Magrisa. Każdy, kto przyjedzie do Budapesztu od razu zrozumie, dlaczego włoski eseista napisał to zdanie. Stolica Węgier zachwyca architekturą, którą można podziwiać z Góry Gellerta i innych wzniesień. Piękne mosty spinają szeroki Dunaj, po obu stronach nabrzeża ciągną się dumne sylwetki budowli, pałaców, kościołów, corso i Zamku Królewskiego. A do tego dachy tysięcy domów i gwar.

Jaka jest Buda, a jaki Peszt? Czy coś różni te części miasta?


Oczywiście, kiedyś były od siebie niezależne. Połączyły się dopiero w 17 listopada 1873 roku. Do dzisiaj widać różnice między nimi. Te najbardziej oczywiste wynikają z ukształtowania terenu: Buda jest górzysta, Peszt zupełnie płaski. Buda jest cicha, elegancka, przytulna, uzdrowiskowa, a Peszt głośny, w wiecznym pędzie. Idealnie się uzupełniają i każdy znajdzie w nich coś dla siebie.

Akcja książki „Chłopcy z Placu Broni”, którą czytał chyba każdy z nas, rozgrywa się w stolicy Węgier. Jakie jest znaczenie tej powieści w kulturze węgierskiej i o czym tak naprawdę jest ta książka?

Powieść młodzieżową Ferenca Molnára zna chyba połowa ludzkości, bo przekłady słynnej książki dotarły do odległych krańców globu. Historia przyjaźni, lojalności i bohaterstwa okupionego śmiercią od ponad wieku pokazuje, że najważniejsza jest wierność podstawowym zasadom, że warto być przyzwoitym. Molnár uwiecznił w swoim dziele Węgry z czasów dzieciństwa i podkreślił znaczenie różnorodności społecznej, w tym etnicznej i narodowej. Nie wszyscy dzielni mieszkańcy ulicy Pawła byli Węgrami, a jednak nie wahali się stanąć w obronie placu. Opisuję to szerzej w książce.

Złośliwi twierdzą, że na Węgrzech prowincja to wszystko, co nie jest Budapesztem. To prawda?


Coś w tym jest, bo co szósty mieszkaniec Węgier mieszka w Budapeszcie. Pamiętajmy, że w kraju nie ma drugiego tak dużego miasta jak Budapeszt. Stolicę Węgier odwiedza rocznie kilkanaście milionów turystów, a prowincję ci, którzy wiedzą, że kryje ona prawdziwe skarby – unikatową kulturę ludową, przyrodę i upragniony spokój.

Wielu myśli, że Węgry to kraj równin. Jakie tereny i krajobrazy są dla Ciebie najpiękniejsze?

Na Węgrzech znajdziemy bardzo dużo tras do wspinaczki i spacerów po terenach wyżynnych. Wystarczy spojrzeć na mapę kraju, żeby zobaczyć, że – wbrew pozorom – część nizinna wcale nie zdominowała terenu. Mam wiele ulubionych miejsc, ale kiedy tęsknię za Węgrami, marzę o przepłynięciu Balatonu z portu w Siófok do Tihany. To niby zwykła i dobrze znana trasa, ale przecinanie szmaragdowej tafli jeziora w upalny dzień zawsze kończy się obiadem na wąskich uliczkach za opactwem i pysznym rosé z syropem z lawendy.

Wielu zapewne zdziwi, że papryka jest owocem. Skąd wziął się jej fenomen na Węgrzech?


Papryka przypłynęła do Europy zza oceanu i dość szybko zorientowano się, że może służyć nie tylko za ozdobę salonów (jako atrakcyjna roślina doniczkowa), ale przede wszystkim doskonale nadaje się do wyrazistych sosów i jako baza do dań. Ten owoc kocha glebę bogatą w minerały (najlepiej wulkaniczną) i stałe, wysokie temperatury, czyli dokładnie to, co oferuje południe Węgier. Dzisiaj, kiedy pytam ludzi, z czym kojarzą im się Węgry, od razu wskazują paprykę. Kto choć raz skosztował węgierskiej kuchni, rozumie, że bez papryki nie byłoby pewnie połowy słynnych dań, w tym aromatycznej i pikantnej zupy gulaszowej („gulyásleves”).

Napisałaś w książce, że podobno Węgrzy wymyślili prawie wszystko, bez czego trudno żyć: długopis, Exela i kolorowy telewizor. Bez nich nie ułożylibyśmy też kostki Rubika i nie zjedlibyśmy marcepanowej świnki. Nie wmówisz mi jednak, że to oni wymyślili włoskie espresso...

Historię espresso opisałam szczegółowo w książce i nie chcę zdradzać szczegółów, ale informacja o tym, że to nie Włosi wpadli na pomysł przyrządzania kawy, z której słyną, opisano nawet w jednej z najpiękniejszych książek o włoskiej kuchni „Italia na talerzu”. Pamiętajmy, że włoska kawa smakuje inaczej niż węgierska, bo ta ostatnia jest mocniejsza i gęstsza.

A jak wygląda Twój rytuał picia kawy na Węgrzech?


Szczegóły zdradzam w książce, ale mogę powiedzieć, że każdy przyjazd na Węgry rozpoczyna się w momencie, kiedy mogę w spokoju usiąść przy stoliku w jednej z ulubionych kawiarni i zamówić czarną jak noc kawę. Smak węgierskiej kawy jest niepowtarzalny, a do tego dochodzi jeszcze sztuka kelnerowania. Podanie maleńkiej filiżanki na srebrnej tacy to najlepsza uwertura do wszystkiego, co wydarzy się później.

Język węgierski budzi wiele mitów. Jakie wyzwania niesie jego nauka?

Język węgierski, w odróżnieniu od większości języków europejskich, jest językiem aglutynacyjnym, czyli informacje gramatyczne (takie jak rodzaj, osoba, liczba, okolicznik miejsca, narzędnik itd.) znajdziemy w konkretnych „cząstkach” dołączanych do trzonu wyrazu. Przypomina to pociąg, który składa się z wagonów przyczepionych do lokomotywy. Zawsze wiemy, gdzie jest początek, a resztę musimy skomponować sami. Studenci rozpoczynający przygodę z nauką języka węgierskiego muszą zmienić swoje nawyki i przyzwyczaić się do innego sposobu budowania zdań i tworzenia przypadków. Do tego dochodzi intonacja, bo węgierski jest bardzo śpiewny, samogłoski i spółgłoski, których nie ma w polszczyźnie, pamiętanie o akcencie inicjalnym (przypadającym na pierwszą sylabę)... Nie znam osoby, która nie podnosi brwi, kiedy dowiaduje się, że ktoś zna ten język, bo węgierski uchodzi za jeden z najtrudniejszych języków. Początki bywają trudne, ale gwarantuję, że można się go nauczyć.

Podaj jedną cechę, która opisuje Węgrów. Czy jest to cecha, którą dostrzegłaś po przyjeździe na Węgry?


Nie wiem, czy umiałabym ograniczyć się do jednej cechy. Na pewno są bardzo życzliwi i sympatyczni. Chętnie pomogą z ciężką walizką, wskażą drogę, przytrzymają drzwi, ustąpią miejsca w metrze. I lubią ze sobą rozmawiać, bo kochają swój język.

Węgrzy lubują się w przyrodzie, opisują ją w wierszach, śpiewają o niej. Dlaczego jest ona dla nich taka ważna?

Myślę, że ma to związek z ich wrażliwością i spokojnym trybem życia. Zachwyt nad przyrodą i pisanie o niej biorą się z tego, że Węgrzy lubią przebywać na łonie natury, lubią wycieczki krajoznawcze, a przede wszystkim należą do narodów opierających swoją gospodarkę na rolnictwie. Elementy przyrody znajdziemy wszędzie, w tym także na słynnych wzorach haftów ludowych.

O czym myślisz, słysząc „Węgry”?


To zależy od kontekstu wypowiedzi, ale najczęściej myślę o tym, że najwyższa pora spakować plecak i pojechać na kilka dni, żeby popracować w bibliotece, kupić górę książek, odwiedzić ulubione kąty i zajrzeć do cioci Icy na „bodzaszörp”, czyli syrop z czarnego bzu.

Uważam, że twoja książka „Węgry. W objęciach Dunaju” to lektura obowiązkowa dla wszystkich pragnących odwiedzić ten kraj. Co chciałabyś przekazać osobom, które nie znają Węgier, a co tym, którzy byli w nich wielokrotnie?


Każdy, kto zdążył poznać Węgry, wie, że to kraj o wielkim uroku, w którym bez trudu napotkamy ślady dawnych czasów. Dostrzeżemy ich więcej, jeśli sięgniemy po książki prezentujące kulturę i historię Węgier. Zawsze zachęcam też do czytania literatury węgierskiej, która obfituje w prawdziwe arcydzieła, bo Węgrzy świetnie piszą. Ten, kto planuje odwiedzić Węgry po raz pierwszy, niech koniecznie spróbuje lokalnych przysmaków i posłucha węgierskiej muzyki. Przez żołądek i ucho do serca.

Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Radzyniu Podlaskim.

Dziękuję, do zobaczenia!

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.