Biała Podlaska

Zabłocie śpiewa tradycję. Pieśni z archiwum znów wybrzmiały

Kultura Niedz. 05.10.2025 12:42:40
05
paź 2025

W Zabłociu spotkały się dwa zespoły, dwa pokolenia i jedna pasja. 4 października Wiejski Dom Kultury wypełnił się śpiewem, wspomnieniami i wzruszeniem. W ramach projektu „Muzyka Pogranicza – Śladami archiwum Jana Ignaciuka” mieszkańcy, śpiewaczki i badaczki tradycji wspólnie ożywili dawne pieśni Polesia Lubelskiego.

W sobotnie popołudnie odbyło się tu Zgromadzenie – otwarte warsztaty śpiewacze połączone z koncertem. Gospodarzami były zespoły Jarzębina z Zabłocia oraz Z Lasu – współrealizatorzy projektu prowadzonego przez Stowarzyszenie Panorama Kultur w ramach programu EtnoPolska 2025.

Jak mówiła Jagna Knittel, założycielka zespołu Z Lasu, pomysł narodził się z fascynacji Polesiem i jego dawnym brzmieniem.

– Dowiedziałyśmy się o archiwum Jana Ignaciuka, który przez lata nagrywał śpiewaczki i śpiewaków z okolic Kodnia i Włodawy. To ponad tysiąc nagrań – cały pejzaż dźwięków tych terenów. Są tam pieśni polskie, ukraińskie, weselne, żniwne, a nawet te śpiewane „po swojemu”, w lokalnej gwarze. To świat, którego już nie ma, ale można go jeszcze usłyszeć – opowiadała.

Zespół Jarzębina, kierowany przez Jadwigę Oleszczuk, współtworzy projekt od początku.

– To dla nas ogromna radość, że ktoś zainteresował się naszą wsią. Jesteśmy małą miejscowością, ale mamy bogactwo muzyki, które w nas żyje. Wiele pieśni z archiwum Ignaciuka to nasze melodie, przekazywane z pokolenia na pokolenie – od Anny Jakubiuk, Anastazji Pietruczuk czy sióstr Panasiuk. One nauczyły nas śpiewać „po naszomu” – mówiła.

Podczas Zgromadzenia śpiewano wspólnie – bez podziału na wykonawców i słuchaczy. Starsze kobiety przypominały sobie dawne melodie, młodsi wsłuchiwali się z zaciekawieniem.

– To cudowne śpiewać w języku, który rozumieją ci, którzy siedzą na widowni – dodała Jagna Knittel. – Zawsze powtarzam, że pieśni tradycyjne to wehikuł czasu, ale też sposób, by tu i teraz poczuć wspólnotę.

Dla Jadwigi Oleszczuk projekt to coś więcej niż wydarzenie kulturalne:

– Zanika gwara, zanika śpiewanie. Takie spotkania są potrzebne, bo łączą ludzi. Dawniej w Zabłociu śpiewano „Wołodara”, a dziś coraz trudniej znaleźć chętnych. Dlatego to, co wydarzyło się w naszej wsi, jest tak wyjątkowe.

To nie koniec śpiewania

Spotkanie w Zabłociu było pierwszym z cyklu. Następnego dnia śpiewaczki i uczestnicy przenieśli się do Hanny, a finał projektu zaplanowano na 12 października w Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie.

Wspólne śpiewanie stało się mostem między archiwum a żywą tradycją, między przeszłością a teraźniejszością – i dowodem, że dawne pieśni wciąż potrafią jednoczyć ludzi.



Sylwia Gdela

0 komentarze

Podpisz komentarz. Wymagane od 5 do 100 znaków.
Wprowadź treść komentarza. Wymagane conajmniej 10 znaków.