80. rocznica Akcji pod Borowiną. Członkowie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej pamiętają o bohaterach
lis 2023
W sobotę, 18 listopada zgodnie z kilkuletnim zwyczajem, członkowie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Koło Łuków wraz z rodzinami, udali się do Borowiny w gminie Stanin, aby upamiętnić wydarzenia sprzed 80- ciu lat. 18 listopada 1943 r. żołnierze Armii Krajowej z Jaty z Oddziału „Kedywu” pod dowództwem por. Wacława Rejmaka „Ostoi” w sile 70 ludzi przeprowadzili akcję na niemiecki pociąg osobowy FS- 83 tzw. urlopowy – Urlaubzug, którym jechali na urlop frontowi żołnierze i oficerowie. W uroczystościach upamiętniających tamte wydarzenia oprócz grupy z Łukowa i mieszkańców miejscowości wzięli także udział goście z Katowic - potomkowie Jana Dąbrowskiego rozstrzelanego w Borowinie przez Niemców, za udział w akcji.
W 80- tą rocznicę tamtych wydarzeń grupa z Łukowa wyruszyła o 19.44 pociągiem ze stacji Łuków - Łapiguz. Oto relacja z tego wydarzenia nadesłana do naszej redakcji przez organizatorów: "Po 10 minutach byliśmy na miejscu, gdzie czekali na nas mieszkańcy wioski. Przy pomniku pomodliliśmy się za zmarłych i zapaliliśmy znicze. Największą niespodzianką była wizyta gości z Katowic oraz reporterki Radia Lublin pani Czesławy Borowik, która przygotowuje audycję o tym wydarzeniu. Goście z Katowic (córka, wnuk i prawnuczka) są potomkami Jana Dąbrowskiego rozstrzelanego w Borowinie dokładnie 80 lat temu i dopiero niedawno, dzięki m. in. informacjom i działaniom naszego Koła odkryli losy swojego przodka.Oto krótka historia Jana Dąbrowskiego opisana przez wnuka Jacka: „Niemcy urządzili łapankę. Dziadek przyszedł do domu z wiadomością że jest łapanka i żeby nie wychodzić, po czym sam wyszedł jeszcze kogoś ostrzec i już nie wrócił. Miało to miejsce 24 października 1943 roku. Został wywieziony do więzienia w Radzyniu Podlaskim. Ktoś podobno widział Dziadka po aresztowaniu przy pracach drogowych wokół Radzynia. Była też osoba, chyba spoza Parczewa lub wyjechała po wojnie z Parczewa, która dotarła do mojej Babci lub Ona do Niego z taką informacją, że była razem z Dziadkiem w więzieniu Radzyńskim i stamtąd ich zabrali i jeszcze jakieś inne osoby do lasu w nocy. On złotymi zębami czy koronką przekupił strażnika i uciekł. Czy to było w Borowinie czy w innym miejscu nie miał pojęcia. Mojego Dziadka aresztowano 24 października a Mama urodziła się 8 Listopada 1943 r., tak więc Babcia mówiła że nie była się w stanie czegoś więcej wtedy dowiedzieć czy załatwić. Dano podobno jakieś łapówki za zwolnienie, ale nic z tego nie wyszło. Prawdopodobnie te łapówki wzięli ludzie Adolfa Dykowa: Janina Odrzygóżdz lub Stanisław Borkowski z żoną Janiną Androwicz, a samego Dykowa zabito 18 listopada, po czym nastąpiły egzekucje i aresztowania odwetowe. Zawsze myślałem ze Dziadek jest jednym z zabitych po akcji na Dykowa i Jego miejsce śmierci i pochówku jest nieznane. Babcia też myślała, że może Dziadka wywieźli na Zamek lub na Majdanek i była tam zaraz po wyzwoleniu. Opowiadała, że ciała w dołach jeszcze dymiły jak tam była. Poszukiwania po wojnie przez PCK itp. nic nie dały. Babcia w latach 50 – tych wystąpiła o uznanie za zmarłego i to cała historia. Dziadek ma symboliczny grób z Babcią na cmentarzu w Parczewie. Te płyty na pomniku są dla nas szokiem i nadzieją na znalezienie miejsca śmierci i grobu Dziadka. Dane dziadka: Jan Dąbrowski ur. 21 lipca 1910 w Parczewie, syn Antoniego i Wiktorii.”
KONTEKST HISTORYCZNY
(R. Grafik – PRZYWRÓCONA PAMIĘĆ Działalność Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Łukowie w latach 1989 – 2012 w zapisie kronikarskim, Łuków 2013)
Bieg wydarzeń spowodował, że akcja na pociąg i egzekucja stanowią jedną klamrę. 18 listopada 1943 r. po godz. 20°° Oddział „Kedywu” pod dowództwem por. Wacława Rejmaka „Ostoi” w sile 70 ludzi przeprowadził akcję na niemiecki pociąg osobowy FS- 83 tzw. urlopowy – Urlaubzug, którym jechali na urlop frontowi żołnierze i oficerowie. Z trzech ładunków wybuchł tylko jeden, który spowodował wykolejenie parowozu z tendrem i wagonem pocztowo- bagażowym i ich zwalenie z nasypu. Pozostałe wagony pulmanowskie utrzymały się na torach. Eksplozja, oślepiająca jasność, uniesienie się w górę lokomotywy i łoskot upadku trwały chwilę. Ciszę przerwała komenda por. „Ostoi”: ognia! Po ostrzale pociągu, padła druga komenda: Z butelkami naprzód! Wyznaczeni ludzie dopadli wagonów i obrzucili je butelkami zapalającymi. Płomienie ogarnęły wagony. Słychać było krzyki. Niemcy bronili się pod wagonami. Otworzono do nich ogień. Niemcy się ostrzeliwali. Ostatnie trzy wagony zostały oderwane od składu i to od nich szedł silny ostrzał Niemców. Trzech partyzantów zostało rannych. Dwóch ciężko: kpr. Kazimierz Żaczek ps. „Wilga” i kpr. Polikarp Paduch „Jar” i jeden lekko ranny strz. Jan Szerszeń „Brzoza III”. Niemiecki pociąg składał się z lokomotywy, wagonu pocztowo - bagażowego i 12. osobowych pulmanowskich wagonów. Przerwa w ruchu trwała 20 godzin. Według meldunku wywiadu straty niemieckie to: 10 zabitych, 17 ciężko rannych i 60 lekko rannych i poparzonych.
1 grudnia 1943 roku Niemcy w regionie parczewskim, radzyńskim i łukowskim rozplakatowali obwieszczenie, że za napad bandy w dniu 28 lutego 1943 roku na dworzec Okrzeja, gdzie zabito 1 żołnierza i raniono dwóch urzędników na podstawie zarządzenia odnośnie zwalczania napadów na niemieckie obiekty w GG z dnia 2. 10. 1943 roku i na mocy wyroku Sądu przy Komendanturze Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa dla Obwodu Lublin, skazano na śmierć za przynależność do niedozwolonych organizacji przez rozstrzelanie 20 osób, zaś 10 osób wzięto pod nadzór pod warunkiem, że w ciągu trzech miesięcy od daty ukazania się obwieszczenia nie zostaną, na objętym terenie, dokonane gwałty, napady itp. W przeciwnym wypadku wyrok wziętych w drodze łaski pod nadzór zostanie wykonany. Część skazanych na śmierć na początku grudnia 1943 roku rozstrzelano na cmentarzu katolickim w Łukowie. Rozstrzelano wówczas: z Sięciaszki – Stefana Bajurę, Jana Borka; z Szyszek – Stanisława Ciechomskiego, Wiktora Parobczyka, Bolesława Kępkę, Jana Kępkę, Adama Babińskiego; z Gozdu – Zygmunta Grzybowskiego, Józefa Gromadę, Józefa Mućkę, Bolesława Pawlaka.
W Borowinie 23 grudnia 1943 roku za akcję na pociąg rozstrzelano 10 zakładników wziętych pod nadzór, w tym 7 żołnierzy AK. Zginęli wówczas z Łukowa Tadeusz Adamiec „Sęp” pracownik stacji kolejowej w Łukowie, dyżurny ruchu, a jednocześnie dowódca grupy dywersyjnej na kolei i Zygmunt Oziemkowski. Obaj należeli do harcerskich Szarych Szeregów i brali udział w akcji zdobycia 18 skrzyń amunicji przeznaczonej na front wschodni z uszkodzonego wagonu kursowego. Ponadto zostali rozstrzelani: z Szyszek - Stanisław Śledź, z Sięciaszki - Julian Bajura, Eugeniusz Pasternak, Władysław Strzałek, Aleksander Wielgosz, z Parczewa - Jan Dąbrowski, Józef Siwiec, Marian Potasiński. Dwaj ostatni za sprzyjanie „bandytom”.
UPAMIĘTNIENIE
1961 rok - pomnik i pierwsza tablica o treści: MIEJSCE PRZESIĄKNIETE KRWIĄ POMORDOWANYCH PRZEZ ZBIRÓW HITLEROWSKICH W DNIU 23 GRUDNIA 1943 ROKU DZIESIĘCIU PATRIOTÓW POLSKICH WALCZĄCYCH O POLSKĘ LUDOWĄ. SPOŁECZEŃSTWO POWIATU ŁUKOWSKIEGO
2004 rok – druga tablica o treści: ZA AKCJĘ WYSADZENIA POCIĄGU 18 LISTOPADA 1943 R. POD BOROWINĄ PRZEZ ODDZIAŁ KEDYWU ARMII KRAJOWEJ OBWODU ŁUKÓW NIEMCY W ODEWCIE ROZSTRZELALI 10 POLSKICH ZAKŁADNIKÓW W TYM 7 ŻOŁNIERZY AK. ZGINĘLI ZA OJCZYZNĘ: TADEUSZ ADAMIEC Z ŁUKOWA, ZYGMUNT OZIEMKOWSKI Z ŁUKOWA, STANISŁAW ŚLEDŹ Z SZYSZEK, JULIAN BAJURA Z SIĘCIASZKI, EUGENIUSZ PASTERNAK Z SIĘCIASZKI, WŁADYSŁAW STRZAŁEK Z SIĘCIASZKI, ALEKSANDER WIELGOSZ Z SIĘCIASZKI, JAN DĄBROWSKI Z PARCZEWA, JÓZEF SIWIEC Z PARCZEWA, MARIAN POTASIŃSKI Z PARCZEWA. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI ! LISTOPAD 2004. ŻOŁNIERZE ARMII KRAJOWEJ OBWODU ŁUKÓW.
2022 rok – trzecia tablica, która przykryła tę pierwszą: PAMIĘCI DZIESIĘCIU POLAKÓW ROZSTRZELANYCH W TYM MIEJSCU PRZEZ OKUPANTÓW NIEMIECKICH 23 GRUDNIA 1943 ROKU
Zobacz Galerię
Zdjęcia: P. Pływacz, Cz. Borowik
Tekst: FB Światowy Związek Żołnierzy AK Koło Łuków
0 komentarze