Krwiodawca, który się nie boi pandemii
lut 2021
Marcin Kowalczuk od 21 lat oddaje krew i oddał już 60 litrów bezcennego daru ratującego innym życie. Nie przestał w czasie epidemii. Kilka dni temu otrzymał medal 70-Lecia Krwiodawstwa na Lubelszczyźnie.
Medal 70- Lecia to nie wszystko, bo wcześniej pan Marcin otrzymał Odznakę Zasłużony dla Zdrowia Narodu przyznawaną przez ministra zdrowia oraz Brązowy Krzyż Zasługi nadawany przez prezydenta RP.- 60 litrów to dużo, ale są tacy, co mają na koncie 80-litrów i więcej – zauważa krwiodawca. W Bialskim Batalionie Polskich Drużyn Strzeleckich im. Ks. gen. Stanisława Brzóski, do którego należy, kilku kolegów również może się poszczycić medalami i odznaczeniami za oddane litry krwi. Zresztą, to on ich do tego zachęcił. Wspólnie biorą udział w akcjach, odpowiadają na apel o krew dla ciężko chorych. Zdołał też przekonać żonę, która, jak mówi, miała opory. Od półtora roku wspólnie odwiedzają punkt krwiodawstwa w Białej Podlaskiej. Krwiodawca nie obawia się oddawać krwi w czasie pandemii. - Nie boję się, bo wszystko odbywa się bezpiecznie. Są maseczki, dezynfekcja, dystans. Niektórzy może rezygnują, obawiając się dużych skupisk czy kontaktu z ozdrowieńcami oddającymi osocze, ale ja nie. Będą oddawał cały czas. Nie miałem żadnej przerwy wcześniej, nawet w czasie służby wojskowej – podkreśla.
Zachęca niezdecydowanych: teraz krwiodawca ma prawo do dwóch dni wolnych od pracy, wcześniej był jeden dzień. - To nie jest oczywiście jedyny powód. Ja oddaję krew, bo to ratuje życie. Teraz jest więcej zagrożeń, wypadków, chorób, częściej krew jest niezbędna, aby uratować komuś życie.
BM [ja]
0 komentarze