MSPO, cz. 5: broń dla komputerowych graczy
wrz 2024
Wśród wielu narzekań na współczesną młodzież można usłyszeć między innymi, że za wiele czasu traci na grach video. W efekcie wyrosną łamagi, które nie będą w stanie bronić kraju, gdy przyjdzie potrzeba. Jest w tym trochę prawdy, ale z drugiej strony – współczesna broń jest już projektowana pod przyzwyczajenia komputerowych graczy. Producenci wychodzą z założenia, że skoro taka młodzież pójdzie kiedyś do wojska, to niech znajdzie w nim coś znajomego, co skróci czas jej szkolenia.
Dżojstik z przyciskami. Sposób prezentacji danych na ekranie. Wysoki stopień automatyzacji, który uwalnia użytkownika od „guzikologii” i pozwala mu się skupić na zasadniczym zadaniu. To wszystko są rzeczy, które branża militarna bierze z branży rozrywkowej. Widać to bardzo dobrze w dziedzinie zdalnie sterowanych modułów uzbrojenia.Urządzenia takie, montowane na transporterach opancerzonych, wozach rozpoznawczych, a nawet na ciężarówkach, są stosowane w wojsku już od kilku dekad. Operator karabinu maszynowego lub automatycznego granatnika nie musi być wystawiony na nieprzyjacielski ogień. Siedzi bezpiecznie pod pancerzem pojazdu i steruje bronią zza konsoli, przypominającej właśnie urządzenia dla komputerowych graczy.
Zdalnie sterowane moduły uzbrojenia przeszły sporą ewolucję. W Iraku i Afganistanie miały zwalczać ponurych brodaczy z „kałachami”, a teraz pod wpływem doświadczeń z Ukrainy zaprzęga się je do zwalczania wszędobylskich dronów. Dostają więc stabilizację, która pozwala prowadzić ogień podczas ruchu pojazdu, a także systemy automatycznego śledzenia, które w przypadku ruchomych celów odkładają automatycznie niezbędną poprawkę. Producenci mówią, że podstaw operowania takim sprzętem można się nauczyć w pół minuty. Potem to już tylko doskonalenie…
Z Rafałem Krukiem z Zakładów Mechanicznych Tarnów rozmawiał Adam Białczak
Zobacz Galerię
Foto: ab_MSPO-5_bron-graczy
0 komentarze