Z królem Bolesławem Chrobrym w Węgrowie


cze 2025
Kiedy w 1025 r. Bolesław Chrobry jako pierwszy z polskich władców został królem, wszyscy wiedzieli, że to wydarzenie wiekopomne. Książę piastowski nie tylko spełniał swoje osobiste ambicje, ale wprowadzał na europejską arenę młode chrześcijańskie państwo, ogłaszał jego suwerenność i gotowość do rywalizacji z innymi narodami.
Tysiąc lat później Sejm RP podjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2025 Rokiem Milenium Koronacji Dwóch Pierwszych Królów Polski w Gnieźnie, w sposób symboliczny wiążąc współczesność z chwalebną przeszłością.W obchody tej rocznicy włączyła się społeczność ZSP im. Jana Kochanowskiego w Węgrowie i Parafia Wniebowzięcia NMP w Węgrowie, organizując 4 czerwca patriotyczny Korowód Tysiąclecia Koronacji Bolesława Chrobrego. Dostojny władca (znakomita kreacja Kacpra Rogali) w otoczeniu świty dworzan i olbrzymiego orszaku kroczył ulicami miasta. We wdzięcznym korowodzie, przy dźwiękach staropolskiej muzyki szła młodzież liceów, technikum, szkoły branżowej, dzieci z węgrowskich przedszkoli i szkół podstawowych oraz specjalnego ośrodka szkolno-wychowawczego. Wszyscy ubrani w odświętne stroje, nawiązujące do barw narodowych albo kostiumy starannie przygotowane przez nauczycieli i rodziców. Powiewały biało-czerwone flagi i chorągiewki, rozlegał się gwar rozmów i śpiew.
Orszak dotarł do Bazyliki Mniejszej. Uczestnicy otoczyli mury świątyni, rozbrzmiała dumnie Bogurodzica. Następnie wszyscy zgromadzili się na rynku, gdzie usłyszeli fragmenty Kroniki polskiej Galla Anonima (Jakub Polak) i pieśń rycerską (Marta Gawor, Patryk Niszcz). Ksiądz Przemysław Łoza poprowadził modlitwę za ojczyznę, a potem wspólnie odśpiewano hymn.
Korowód przypomniał chwalebne karty polskiej historii, zjednoczył lokalną społeczność wokół przyjaźni i miłości do ojczyzny: Polski i ziemi węgrowskiej. Przypomniał, jak twórcza może być współpraca, bo na sukces korowodu złożyła się życzliwość oraz wysiłek wielu ludzi, którzy poświęcili mu swoje zdolności i czas.
Zobacz Galerię
(at)
Foto: Mariusz Witkowski
0 komentarze