Upamiętnienie miejsca straceń powstańców styczniowych w Lesie Mroczkowskim
wrz 2024
W niedzielę, 8 września o godz. 16:00 w Lesie Mroczkowskim po raz 14. odprawiona została uroczysta Eucharystia. Jest to miejsce stracenia powstańców styczniowych. Eucharystię sprawowali kanclerz Diecezji Siedleckiej, ks. kan. Jan Babik oraz ks. Prałat Tomasz Czarnocki, proboszcz parafii w Domanicach, który wygłosił też kazanie.
Mówił on o wartościach w imię których walczyli powstańcy styczniowi. Podkreślał wartość wolności. Nawiązał nawet do bajki Krasickiego „Ptaszki w klatce”, która uczy nas, że wolność jest dobrem cenniejszym niż bezpieczeństwo i wygoda.Z posługą spowiedzi był obecny proboszcz parafii w Śmiarach, ks. Jarosław Fałdowski.
Na uroczystości obecni byli: poseł Krzysztof Tchórzewski, wójt Gminy Wiśniew Barbara Rybaczewska, wójt Gminy Domanice Tomasz Miszta, przewodniczący Rady Gminy Łuków Tadeusz Federczyk, radny Starostwa Powiatowego w Siedlcach Sławomir Piotrowski.
Wśród uczestników nie zabrakło inicjatorów upamiętnienia: Juliana Jastrzębskiego i Jerzego Soczewki, którzy kilkanaście lat temu przywrócili naszej pamięci to miejsce straceń powstańców styczniowych.
Na uroczystą mszę święta tłumnie przybyli mieszkańcy okolicznych miejscowości. Obecnych było ponad 150 osób, w tym uczniowie i nauczyciele.
W sprawnym przebiegu uroczystości pomagali Strażacy z OSP.
Miejsce, w którym doszło do straceń powstańców styczniowych znajduje się na styku granic trzech gmin: Wiśniew, Domanice i Łuków.
Na zakończenie głos zabrali poseł Tchórzewski, wójt Wiśniewa i wójt Domanic.
Organizatorzy zapewnili dla wszystkich zebranych poczęstunek: grochówka, kompot i bigos.
Zobacz Galerię
Tekst i fotografie: Piotr Grabowski
1 komentarze
Piękna wzniosła uroczystość i dobrze . Niepokoi mnie fakt , że nie dzieje się nic więcej w ubogaceniu historii tego miejsca . Kto ginął , kto mordował , skąd , dokąd , dlaczego . Oczywiście wspomniani kustosze pamięci tego miejsca zasługują na pamięć i uznanie, jednak nie byłbym sobą gdybym nie dodał , że na ten szacunek i uznanie zasługują mieszkańcy wsi Zażelazna , którzy i mnie od zawsze , od małego edukowali o tym miejscu , które kiedyś było o wiele piękniejsze , bez zbędnych dodatkowych zawieszek na dębie , bez betonu , było więcej zieleni a to miejsce było również od zawsze pod kuratelą pobliskiej leśniczówki , już nieistniejącej , na Nowinkach . sam byłem świadkiem jako mały łukowiak , przebywający na wakacjach jak odbywa się proces konserwacji tablicy odnawianej spracowanymi na roli rękoma. Może nieporadnie ale wystarczająco by przetrwała do naszych czasów .