Łuków: On planował lecz nie zdążył. Oni pobiegli za niego
gru 2021
Ponad 120 osób stawiło się na starcie Maratonu imienia Adama Burdach. Odbywał się on w niedzielę 12 grudnia nad zalewem Zimna Woda w Łukowie. To był maraton, który Adam Burdach planował przebiec, lecz nie zdążył. Zrobili więc to za niego jego najbliżsi: rodzina i przyjaciele.
Świętej pamięci Adam Burdach był osobą znaną w Adamowie i w Łukowie. Był biegaczem, honorowym dawcą krwi i najbardziej rozpoznawalnym w mieście listonoszem. Zmarł 12 grudnia ubiegłego roku. Maraton to wydarzenie, które rodzina i przyjaciele Adama Burdacha zorganizowali aby uczcić jego pamięć i aby przebiec dystans, o którym on zawsze marzył, a którego nie było mu dane pokonać.Maraton pamięci Adama Burdacha odbył w niedzielę 12 grudnia nad zalewem Zimna Woda. Głównym organizatorem biegu był Klub V-Max Adamów, którego członkiem był Adam Burdach. Wsparcia udzielił Ośrodek Sportu i Rekreacji, a dotacja na zorganizowane biegu pochodziła z budżetu Łukowa.
Jak mówił nam Paweł Młodzikowski, prezes adamowskiego klubu, do udziału w biegu zgłosiło się 200 osób. Niestety nie wszystkie mogły być w niedzielę nad zalewem. Na starcie stawiło się ponad 120 osób. I każdy mógł przebiec taki dystans, jaki chciał. Cała 42 kilometrowa trasa składała się z ośmiu pętli. Po przebiegnięciu jednej można było zakończyć bieg. Cały dystans maratonu, w czasie krótszym niż 3 godziny, pokonał jako pierwszy Jacek Chruściel.
Z numerem pierwszym w maratonie pobiegła Anna Burdach: „Jesteśmy tutaj aby uczcić pamięć mojego kochanego męża, który miał w planach przebiec maraton, ale mu się to nie udało. Dlatego też, nasz prezes Paweł Młodzikowski zdecydował, że pobiegniemy za niego. I właśnie dziś, w pierwszą rocznicę jego śmierci biegniemy za niego 42 kilometry. My po zimnej wodzie, on po niebieskich szlakach”.
AKup/Js
0 komentarze