Droga do brązowego medalu mistrzostw świata nie była dla Kamili Lićwinko prosta. Białostocczanka rozpoczęła od bezproblemowego pokonania pierwszej wysokości w konkursie, czyli 1.84. Polka tak jak zapowiadała po eliminacjach zaczęła zatem finał od pierwszej wysokości, podobnie zresztą jak jej rywalki z absolutną faworytką skoku wzwyż startującą pod neutralną flagą Rosjanką Mariją Lasitskene na czele. Po pokonaniu 1.88 nasza zawodniczka miała małe problemy przy wysokości 1.92, którą zaliczyła dopiero w drugim skoku. Po udanej próbie zawodniczka białostockiego Podlasia przykucnęła przy zeskoku i wyraźnie odetchnęła z ulgą. Podobnie nerwowo było przy 1.95 – także tutaj biało-czerwona potrzebowała dwóch prób. Przed skokami na 1.97 Lićwinko była szósta i dokładnie tyle zawodniczek został w owym czasie w finałowym konkursie. Nasza reprezentantka nie oszczędziła kibicom kolejnych stresów – 1.97 pokonała dopiero w trzecim skoku, ale dzięki strąceniom innych zawodniczek ten rezultat dał jej upragniony, pierwszy w karierze, medal mistrzostw świata na otwartym stadionie. Udana trzecia próba na 1.97 natchnęła Polkę, bo 1.99 pokonała już w pierwszym skoku i wtedy objęła nawet prowadzenie w konkursie. Co więcej z tą wysokością nie uporała się Lasitskene, ale skoczyła – podobnie jak nasza zawodniczka za pierwszym razem – Ukrainka Julia Lewczenko. W tej sytuacji obrończyni tytułu przeniosła swoje skoki na 2.01 – z tą wysokością uporała się ona, oraz ku wielkiemu zaskoczeniu Lewczenko. Wtedy zaryzykowała Polka – przeniosła ostatnią próbę na 2.03, ale niestety nie zaliczyła tej wysokości i zdobyła w Londynie brązowy medal. Mistrzynią świata, podobnie jak w Pekinie, została Lasitskene – w Stratford pokonała 2.03 i atakowała jeszcze 2.08.
- Zawody nie zaczęły się dla mnie dobrze, ponieważ popełniałam małe błędy. W kwalifikacjach nie czułam zdenerwowania, ale dzisiaj miałam już ciężki okres. Nie zmienia to faktu, że jestem bardzo podekscytowana moim pierwszym medalem z ważnej międzynarodowej imprezy na stadionie. Chcę skakać coraz lepiej. Pracowaliśmy ciężko po Rio i jak widać to się opłaciło. – mówiła brązowa medalistka światowego czempionatu Kamila Lićwinko.
Źródło: PZLA
[MSz]