W imieniu władz powiatowych głos zabrała wicestarosta Iwona Kurowska, która zwracając się do młodych ludzi mówiła, że wśród wielu ofiar represji reżimu byli młodzi ludzie. - W tym wszystkim niknie młody człowiek. Taką symboliczną twarzą pojedynczego człowieka jest Grzegorz Przemyk, w waszym wieku chłopak. Większość z tych ofiar miała 18, 19, 20 lat, ich życiorysy, to wstrząsający materiał. Zdecydowana większość z okresu formalnego obowiązywania stanu wojennego, czyli od 13 grudnia 1981 roku do 22 lipca 1983 roku, to ludzie młodzi i niekoniecznie zaangażowani w podziemie solidarnościowe. Brali udział w manifestacjach z potrzeby serca i buntu wobec likwidacji „Solidarności”. Winni śmierci wielu ofiar nigdy nie zostali osądzeni...-podkreślała. Przewodniczący garwolińskiego Oddziału NSZZ „S” Przemysław Stępniewski mówił, że w tamtym czasie związek „S” był jednym z największych na świecie. - Po ruchu Gandhiego był największym ruchem masowym, który skupiał aż 10 mln członków. Sądzę, że nadal będziemy pamiętali o ofiarach stanu wojennego, bo wśród tych ofiar są również księża, w tym nasz patron ruchu społecznego „Solidarność” bł. ks. Jerzy Popiełuszko, ks. Zych, ks. Suchowolec- dodał.
Po nabożeństwie, w asyście pocztów sztandarowych przemaszerowano na skwer „Solidarności”, gdzie pod obeliskiem poświęconym rocznicy „Cudu nad Wisłą” złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze.
Relacja Waldemara Jaronia
Wśród uczestników uroczystości był Grzegorz Szymczak, który w dniu wprowadzenia stanu wojennego miał niespełna 18 lat. Potem, podczas studiów na siedleckiej uczelni, za namową znanego opozycjonisty Mirosława Andrzejewskiego, działał w podziemiu solidarnościowym. Był prześladowany przez organy bezpieki, ale nie poddał się...
|
WJ/Garwolin [MSz]