Pod względem wyposażenia niewiele różni się od zwykłego: ma to samo wyposażenie do monitorowania podstawowych funkcji życiowych, ten sam zestaw leków, środków opatrunkowych i tak dalej. Podstawową różnicą są specjalne nosze, które dzięki elektrycznemu rozkładaniu i napędowi oszczędzają ręce i kręgosłupy ratowników. Można na nich unieść i przewieźć ciężar nawet 360 kg. – To nie jest tak, że ambulans bariatryczny stoi w garażu i czeka tylko na takich pacjentów. Na co dzień normalnie służy w systemie ratownictwa i jeździ do wezwań. Kiedy mamy do czynienia z pacjentem bariatrycznym, do dyżuru wstawiamy karetkę rezerwową, a wtedy ta wykonuje zadanie, do którego została przeznaczona – tłumaczy dyrektor siedleckiego Meditransu, Leszek Szpakowski.
Elektryczne nosze kosztują dwa razy tyle co zwykłe, czyli około 160 tys. zł. W demonstracji ich działania modelem był inicjator projektu, pracownik Meditransu, Piotr Ślęczkowski, który sam na nadwagę akurat nie narzeka, ale problem bardzo ciężkich pacjentów zna dobrze: z własnego doświadczenia, z rozmów z kolegami, wreszcie ze statystyk NFZ, z których wynika, że na otyłość cierpi już nawet co piąty dorosły Polak: – Problem narasta i choć nie można zaniedbywać profilaktyki i propagowania zdrowego żywienia i zdrowego trybu życia, to trzeba się też dostosować do tego, co już jest. Obsługa tego sprzętu jest bardzo prosta, wystarcza krótkie przeszkolenie. Nie ma czego tam zepsuć.
O projektach zgłoszonych do aktualnej (tzn. głosowanej w tym roku i realizowanej w roku przyszłym) edycji Budżetu Obywatelskiego Mazowsza opowiemy w piątek (10 czerwca) na antenie naszej rozgłośni w przedpołudniowym magazynie „Dzień dobry Podlasie”.
AB/DW