Dużą część eksponatów bywalcy „Mrowiska” rozpoznali z poprzednich lat, ale można też było znaleźć parę nowości. Poza wspomnianymi „krążownikami” warto wymienić choćby sprowadzone z Norwegii volvo z 1961 roku, które z daleka na pierwszy rzut oka można było wziąć za garbatą „warszawę” i dopiero po chwili pokazywały się odmienne proporcje i szczegóły. Wśród motocykli pierwszy pokaz zaliczył niemiecki weteran frontu wschodniego. Zundapp został sprowadzony z Ukrainy i zdaniem właściciela wymaga jeszcze dopracowania, ale i tak budził respekt swoim pancernym wyglądem. Zwracały uwagę ciężarówki star – niegdyś konie robocze PRL-owskiej gospodarki, teraz przywrócone do stanu fabrycznego. Ich właściciele specjalizują się właśnie w ciężarówkach, a teraz mają na warsztacie unikatową odmianę starszego modelu, z samojezdnym dźwigiem. Być może zobaczymy ją na kolejnych zlotach.
Zobacz zdjęcia w większym rozmiarze
Większość samochodów stanowiły pojazdy, które status zabytku uzyskały stosunkowo niedawno. Pospolitym widokiem były w latach 80. i 90. poprzedniego wieku, potem zniknęły z ulic i dopiero teraz te, które się uchowały, ponownie zyskują na wartości. Maluchy, polonezy, duże fiaty, volkswageny golfy I generacji, stare mercedesy – było tego sporo. Niektóre są od nowości w rękach jednego właściciela, o czym świadczyły czarne tablice rejestracyjne. Inne, otrzymane w spadku lub w miarę tanio kupione, stanowią często początek przygody ze starą motoryzacją dla ludzi młodych – niekoniecznie zamożnych, ale doceniających czasy, kiedy samochodów nie trzeba było obsługiwać z komputerem, a jedynie z kompletem kluczy.
Dźwiękową relację z „Mrowiska”, usłyszą Państwo na antenie KRP w poniedziałek po południu.
AB/Siedlce